14 lat temu świat przeżył szok, gdy 11 września samoloty porwane przez terrorystów Al-Kaidy uderzyły w nowojorskie wieże WTC.
Możni świata zapowiedzieli wtedy, że zrobią wszystko, żeby podobna tragedia nie powtórzyła się więcej. Rozpoczęto walkę z terroryzmem, która jednak trwa do dzisiaj, a jej zakończenia wciąż nie widać. Bo po Nowym Yorku były zamachy w Londynie, Madrycie i Paryżu. Rozpoczęła się też ofensywa terrorystów Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie, a kraje Unii Europejskiej zalała fala setek tysięcy uchodźców. Wśród nich na pewno są terroryści Państwa Islamskiego i tej samej Al-Kaidy, dla której 14 lat temu powiedziano „nigdy więcej”.
Czy wobec tego Europa i świat mogą czuć się bezpiecznie?
Problem jednak tkwi nie w tym, że Europę zalewają uchodźcy, a wraz z nimi przychodzą terroryści, lecz w tym, że Europa nie potrafi poradzić z tym problemem. O zapobieganiu jego nawrotów w ogóle trudno mówić.
Problem też polega na tym, że świat zmienił się 11 września 2001 roku, lecz możni tego świata tego nie dostrzegli i wciąż nie dostrzegają. Uśpieni swoim snobizmem i poprawnością polityczną — a kierujący się interesami biznesu wciąż tylko „ubolewają” i „wyrażają zaniepokojenie”.
Aby zaraz przejść do porządku dziennego i robienia kolejnych interesów. Nieważne z kim, byle byłby intratny…