Codziennie, podczas pacierza odmawiamy modlitwę „Ojcze nasz” i wiele innych, utartych formuł. Ale czy tak naprawdę wszyscy dobrze rozumiemy sensy wpisane w te modlitwy? Postanowiliśmy wyjaśnić przynajmniej podstawowe i najczęściej używane zwroty modlitewne.
Dzisiaj na ten temat rozmawiamy z ks. Józefem Aszkiełowiczem, proboszczem parafii pw. Michała Archanioła w Butrymańcach Archidiecezji Wileńskiej
Mówimy „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Co przez to wyznajemy?
Przede wszystkim wyznajemy naszą wiarę, że Bóg jest naszym Ojcem, tym jedynym. Wierzymy przez to, że On jest w niebie, czyli w krainie nigdy niekończącego się szczęścia. Wyznajemy też, że jest Bogiem, a więc nie jest istotą cielesną.
Następnie mówimy „Święć się imię Twoje”.
Oznacza to, że chylimy czoło przed Bogiem. W pełnej pokorze i z całego serca mówimy Mu, że Bóg zasługuje na najwyższą cześć i szacunek oraz ten szacunek w swoim sercu Mu okazujemy.
„Przyjdź królestwo Twoje”. W pewnym sensie „głosuję” za Królem, ale nie wiem czy będzie dla mnie dobry?
Kiedy wybieramy prezydenta, też często nie wiemy, jakim będzie politykiem, ale jednak głosujemy z wiarą i nadzieją, że coś się zmieni na lepsze. I to jest tylko człowiek. Jeśli prosimy, aby Bóg zapanował nad światem i prosimy „bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” — tu nie może być pomyłki, Bóg nam już wielokrotnie to udowodnił. Stworzył piękny świat dla człowieka, dał dla niego tyle dóbr na ziemi, tylu chorych uzdrowił, zmarłych wskrzesił, wreszcie Swego Syna oddał, żeby nas odkupić od śmierci wiecznej. Czyż potrzeba więcej dowodów? Czyż nie warto z tego powodu podporządkować się woli Boga?
Czym jest prośba „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”?
Większość wierzących rozumie, że jest to prośba o dostatek i zapewnienie dobrobytu. Tak, to też, ale często zapominamy, że nie samym chlebem człowiek żyje. Zapominamy, że w tej prośbie chodzi głównie o Chleb Eucharystyczny. O ten Chleb, który zapewni nam życie wieczne i nieśmiertelność. Dlatego o ten właśnie Chleb musimy najczęściej i najgoręcej prosić.
I chyba najtrudniejsza prośba: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”…
Tak, ale pamiętajmy, że jeżeli my wybaczamy naszym bliźnim, to i nam Bóg wybaczy. Jeśli natomiast komuś nie wybaczymy, a będziemy nadal modlić się tymi słowami, może to oznaczać, że prosimy, żeby i Bóg nam nie wybaczył. I On rzeczywiście nie wybaczy.
Pewna kobieta, katoliczka z Kenii z dziesięciorgiem dziećmi, którą porzucił mąż, w ciągu trzynastu lat nie mogła mu wybaczyć, snuła różne plany zemsty, choć nic złego mu nie uczyniła. Przez wszystkie te lata modliła się, ale nigdy nie odmawiała modlitwy „Ojcze nasz”. Powodem było to, że wciąż nie mogła darować mężowi i jego nowej wybrance. Dopiero po dłuższych rekolekcjach doznała łaski przebaczenia. Odszukała męża i jego kobietę, wyznała przed nimi, jak wiele zła im życzyła i poprosiła ich o wybaczenie. I stało się coś niesamowitego, bo po pół roku mąż wrócił do pierwotnej rodziny i był przykładnym ojcem i mężem. To jest fakt autentyczny, który ta kobieta opowiedziała jednemu z naszych wileńskich księży.
Czyli modlitwa „Ojcze nasz” jest poniekąd „niebezpieczną” modlitwą?
Można i tak powiedzieć. Jedno z ludowych porzekadeł mówi: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.” Dlatego może zanim powiemy „odpuść nam nasze winy”, zastanówmy się, czy i my odpuściliśmy winy innym. A jeśli nie, to, jak jest powiedziane w Ewangelii, „Zostaw ofiarę przed ołtarzem i pójdź pojednać się z bratem”.
Wezwanie „I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego” jest prośbą, aby Bóg ustrzegł nas od pokus. Ale czy to Bóg wiedzie nas na pokuszenie?
„Modlitwa Pańska” („Ojcze nasz”) to jedna z podstawowych i najważniejszych modlitw w Kościele katolickim, ale również – szerzej – chrześcijańskim. Stanowi nie tylko wyznanie wiary, ale oznacza również to, iż chrześcijanie są dziećmi Boga. Jest przypomnieniem i potwierdzeniem tego faktu. Niektórzy mówią, że Bóg nigdy nie wiedzie na pokuszenie i nie jest odpowiedzialny za ludzkie, złe uczynki. To prawda. Bóg jednak dopuszcza na nas pokusy, bo chce wiedzieć, na ile potrafimy Mu być wierni, czy potrafimy oprzeć się takiej lub innej pokusie.
Pokus doświadczało wielu świętych, zresztą szatan kilkakrotnie kusił też Pana Jezusa, dlatego nie opuszczajmy rąk, gdy i nas spotka coś takiego, tylko uzbrójmy się w cierpliwość i gorąco módlmy się, by Bóg nam dał siły wybrać dobro, a nie zło. Może czasem to być bardzo trudne, ale wielka nagroda w niebie czeka na tego, kto wytrwa w dobrym. Czasem warto jest stracić nawet najdroższą perłę, by potem uzyskać ich cały sznur.
Wielu uczonych Kościoła twierdzi, że pokusa jest znakiem miłości Boga do człowieka. Ojciec Pio mówił, że walka z pokusą jest „modlitwą” silnych. I jeśli wytrwają w tej „modlitwie”, uzyskają kolejny stopień do świętości i ostatecznie najwspanialszą koronę w niebie.
Modlitwa ta składa się z jedenastu wersów, mają one budowę nieregularną. Dlaczego?
Utwór stanowi bezpośredni zwrot do Boga, który literatura mogłaby nazwać apostrofą. W modlitwie tej nadawcami są wszyscy wierni ludzie ze wspólnoty chrześcijan. Już pierwszy wers „Modlitwy Pańskiej” wskazuje, że wszyscy wierni są dziećmi bożymi. Zwracamy się do Boga jako do Ojca, ponieważ to właśnie On stworzył nas na swoje podobieństwo. Mówimy jednak „nasz” Ojciec, bowiem kocha On wszystkich ludzi jednakowo i daje wszystkim szanse zbawienia.
„Ojcze nasz”, w ten sposób rozpoczyna się jedyna modlitwa całego chrześcijaństwa, której jego wyznawców nauczył sam Jezus Chrystus.
Tę modlitwę w wersji, w jakiej stała się częścią składową prawie wszystkich nabożeństw i modlitwą wszystkich chrześcijan, przekazał nam Ewangelista św. Mateusz w rozdz. VI, w wierszach od 9 po 13. Oprócz tej wersji istnieje również druga, którą przekazuje nam Ewangelista Łukasz (14, 2—4).
Porównanie obydwu wersji modlitwy wykazuje dużą zbieżność, lecz również i pewne różnice; ponadto Ewangelie podają różne okoliczności powstania modlitwy. Są pewne niuanse, które nie pozwalają na udzielenie jednej i nieomylnej odpowiedzi, czy Jezus uczył swej modlitwy dwa razy w dwu odmiennych wersjach, czy Mateusz i Łukasz korzystali z dwu odmiennych tradycji.
Dlatego ograniczymy się tylko do przypomnienia okoliczności powstania modlitwy i jej analizy w oparciu o redakcję św. Mateusza. Modlitwa w tej wersji składa się z 9 części: wezwania, siedmiu próśb i wysławienia.
Nie jest to jednak wyłącznie modlitwa katolików?
Idea ojcostwa boskiego prawie we wszystkich religiach Bliskiego Wschodu była stosunkowo silnie zarysowana, natomiast Stary Testament był pod tym względem nieco powściągliwy. Pierwszy przykład na wezwanie Boga pod imieniem Ojca znajdujemy w proroctwie Izajasza (63, 15-16): „… o, nie powstrzymuj swego miłosierdzia! Boś Ty jest Ojcem naszym ! Oto Abraham nas nie zna ani Izrael nas nie poznaje. Ty wszakże, Jahwe, jesteś Ojcem naszym”.
Ojcostwo Boga w Nowym Testamencie zostało potraktowane znacznie głębiej i otrzymało inny aspekt. Chrystus przyjął ludzką naturę nie tylko po to, by nam pokazać Ojca, ale by równocześnie przywrócić właściwy do Niego stosunek całej ludzkości, zerwany niegdyś przez grzech pierworodny, tak, by Jego Ojciec otrzymał godną Mu chwałę od całego stworzenia. Zaimek „nasz” dodany do „ Ojcze” jeszcze bardziej dodaje tej modlitwie charakteru chrześcijańskiego, modli się cała społeczność Chrystusowa, a nie tylko poszczególny jej członek, nawet wówczas, gdy chrześcijanin sam ją odmawia.
Zwrot „Który jesteś w niebie” przypomina modlącym się, że niebo, które przedstawia się nam jako miejsce pełne światła, harmonii i radosnej tajemnicy, jest mieszkaniem Boga. Określenie to jest również przeciwstawieniem „Ojca w niebie”— „ ojcu na ziemi”. Możemy sądzić, że Jezus użył celowo takiego sformułowania, aby nie było żadnych wątpliwości, np. w stosunku do Abrahama, którego nazywano ojcem narodu.
Rozumiem, że nie tylko nad tą modlitwą, ale nad każdą inną musimy „popracować”, aby zrozumieć sens wypowiadanych słów?
Jak najbardziej. Czasem może warto rzadziej odmawiać „utarte,”, bardzo lubiane przez nas modlitwy i po prostu zamienić je na chwilę ciszy, czyli bardziej dokładnym rachunku sumienia z takiego lub innego okresu swego życia. Można również poprzestać na cichym, bez żadnych słów, wpatrywaniu się w postać Jezusa na Krzyżu. Trzeba czasem nie tylko mówić i prosić o coś Boga, ale też w spokoju i ciszy posłuchać, co On nam chce powiedzieć.
JEDNA Z PIERWOTNYCH WERSJI „OJCZE NASZ”
Ojcze nasz, który jesteś w niebie/ niech się święci Twoje imię!/ Niech przyjdzie Twoje królestwo;/ Niech Twoja wola się spełnia na ziemi tak jak w niebie./ Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj/ I przebacz nam nasze winy/ Jako i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;/ I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie/ Ale nas zachowaj od złego/ Amen.
(Nowy Testament z V wydania Biblii Tysiąclecia)