Nowo mianowany minister rolnictwa Litwy, Giedrius Surplys, obiecał przenieść swój resort do Kowna. O pomyśle takim mówi się od dawna, zarówno w kontekście potrzeby dopieszczenia innych miast, jak i gospodarniejszego zarządzania krajem – ale Surplys zdaje się podchodzić do sprawy poważnie. Jeśli jego plan się uda, może to być bardzo korzystne rozwiązanie, również dla Wilna.
W jaki sposób? Na pierwszy rzut oka – zostaną wyprowadzone miejsca pracy, w dodatku dobrze opłacalne, bo urzędnicy i specjaliści obsługujący technicznie urzędy nie pracują za minimalne wynagrodzenie. A jednak, Wilnu się to opłaci.
Przede wszystkim, mniej urzędów i instytucji w śródmieściu oznacza odciążenie dróg i zmniejszenie korków. Na takim obrocie sprawy, jak zmniejszenie liczby urzędników w mieście, skorzystać mogą i klienci rynku nieruchomości. Uczynienie Kowna miastem urzędniczym podniosłoby też jego wkład do budżetu z tytułu podatku od dochodu mieszkańców – przez co od Wilna rząd by tyle nie zabierał.
Zrobienie dla Wilna więcej niż administracja Remigijusa Šimašiusa nie jest trudne. Giedrius Surplys może to zrobić jedną decyzją.