Więcej

    Minęła kadencja, zwiędły tulipany

    Wraz z końcem kadencji część komentatorów litewskiej sceny politycznej zaczęło się rozglądać za możliwościami międzynarodowej kariery odchodzącej prezydent, Dali Grybauskaitė. I tu, jak grom z jasnego nieba, buchnęła wiadomość, jakoby kraje Grupy Wyszehradzkiej — Czechy, Polska, Słowacja i Węgry — były przeciwne jej kandydaturze na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Wierni lokaje z jednego skandynawskiego portalu oraz przejętej przez jego pracowników ich telewizji państwowej oburzyli się i trysnęli ksenofobią wymierzoną w Europę Środkową, która śmiała nie docenić politycznego geniuszu prezydentessy.
    Rzecz w tym, że tego geniuszu za bardzo nikt poza ww. ośrodkami nie docenia. Bo nie było genialne ani faworyzowanie poszczególnych partii politycznych i wybranych polityków, którzy teraz zasiadają na ławie oskarżonych w sprawach o korupcję, ani korespondowanie z nimi ze specjalnej, „tulipanowej” skrzynki mailowej. Zamiast politycznego geniuszu Polska widziała tępienie premiera Sauliusa Skvernelisa, który podjął autentyczne kroki na rzecz naprawy relacji polsko-litewskich, zaś Polacy z Wileńszczyzny pamiętają podpisanie (w więzieniu w Poniewieżu!) antypolskiej reformy oświatowej Steponavičiusa i towarzyszące temu komentarze.