Dla kierowcy litewskiego czy polskiego, poruszającego się tylko po drogach krajowych, pewną egzotyką może się wydać winieta – naklejka na szybie potwierdzająca dokonanie opłaty drogowej. Funkcjonują one w wielu krajach Europy, choć coraz więcej z nich – ostatnio Słowacja – przechodzi na winiety cyfrowe. Chcą tego dokonać też Czechy.
Podpisano nawet kontrakt o wartości 401 mln koron (ok. 68 mln zł lub prawie 16 mln euro), który wzbudził kontrowersje i oburzenie obywateli tak duże, że zdymisjonowany został minister komunikacji. Oburzenie zostało jednak przekute w czyn – 60 programistów urządziło sobie hackathon, czyli informatyczny maraton, by w ciągu weekendu stworzyć system internetowej sprzedaży e-winiet. Łącznie zajęło im to 49 godzin, opracowany system zaś można podziwiać pod adresem Fairznamka.cz. Siła ruchu FLOSS (Free, Libre, Open Source Software – wolne, swobodne oprogramowanie o otwartym kodzie; chociaż ruch tworzy także rozwiązania sprzętowe) leży w możliwości grupowania rozproszonych zasobów, takich tak praca programistów, w celu stworzenia czegoś większego niż tylko suma poszczególnych części. Ale pokazuje też bardzo dobitnie, jak dużo potrafi zdziałać dobrze zorganizowana wspólnota.
W ciągu jednego weekendu każda z 60 osób włożyła względnie niewielki wysiłek we wspólny projekt – a razem wykonały pracę o porównywalnej wartości ponad 250 tys. euro każdy! Czechy są bardzo dobrym przykładem dającej wspaniałe owoce współpracy społeczeństwa i państwa właśnie poprzez ruch FLOSS. Już wcześniej powstały narzędzia informatyczne stosowane w sieciach komputerowych kraju, a nawet zbudowano osprzęt sieciowy dla domowych użytkowników – routery Turris Omnia czy Turris Mox dają gwarancję, że nie znalazły się w nich „wtyczki” od producentów czy obcych wywiadów, gdyż zarówno oprogramowanie, jak i schematy sprzętu mają otwarte źródło, a więc każdy może się z nim zapoznać. W ten sposób Czechy, niebędące światowym potentatem informatycznym ani technologicznym, mają jedne z najlepszych narzędzi, z których korzystają użytkownicy internetu – a to daje nie tylko oszczędności, lecz przede wszystkim bezpieczeństwo. Dobrze działająca wspólnota to potężna siła. I nie musi być duża czy bogata, tylko zgrana i darząca się szacunkiem – tego zwłaszcza jako Polacy na Litwie powinniśmy być świadomi.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 6(16) 08-14/02/ 2020