Więcej

    Pedofil i kardynał

    Na ekranach europejskich kin w zeszłym roku można było oglądać film François Ozona pt. „Dzięki Bogu”. W 2019 r. otrzymał on Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Jest to obraz poświęcony wykorzystywaniu seksualnemu nieletnich przez duchownych. Scenariusz został oparty na autentycznych wydarzeniach z archidiecezji lyońskiej.

    Negatywnym bohaterem filmu jest nie tylko ksiądz pedofil (ks. Bernard Preynat), lecz także lekceważący sprawę kardynał (Philippe Barbarin). Nie ma wątpliwości, że Preynat, sądzony obecnie w Lyonie, jest zwyrodnialcem. Przyznał się zresztą do molestowania w latach 1980–1991 kilkudziesięciu chłopców. Inaczej sprawa ma się jednak z kard. Barbarinem, który arcybiskupem Lyonu został w 2002 r., a więc kilkanaście lat po przestępstwach ks. Preynata. Dopiero w 2007 r. poinformowano go, że jego trzej poprzednicy zajmowali się nietypową orientacją seksualną duszpasterza młodzieży i jego niewłaściwymi kontaktami z małoletnimi chłopcami. Nie powiadomiono go jednak o żadnych szczegółach. Kiedy kardynał sprawdził, że ks. Preynat zerwał ze swoją przeszłością i od 1991 r. nie wysuwano przeciw niemu żadnych zarzutów, utrzymał go na stanowisku proboszcza, zajmowanym przez niego z nominacji poprzednich arcybiskupów. Dopiero w 2014 r. kard. Barbarin po raz pierwszy zetknął się bezpośrednio ze świadectwem jednej z ofiar pedofila. Relacja, którą usłyszał, wstrząsnęła nim. Cztery miesiące później zawiesił ks. Preynata w obowiązkach proboszcza i przekazał sprawę do Watykanu. Stało się to, zanim ofiary molestowania złożyły doniesienie do prokuratury. Mało tego, to sam kardynał zachęcał je, by dochodziły sprawiedliwości w sądzie. Tymczasem okazało się, że to on został oskarżonym. Zarzucono mu tuszowanie pedofilii. Pierwsze dochodzenie prokuratury przeciw niemu zakończyło się umorzeniem w sierpniu 2016 r., podobnie jak drugie – w grudniu 2016 r. Mimo to wszczęto trzecie dochodzenie, które znalazło swój finał na sali rozpraw. W marcu 2019 r. sąd pierwszej instancji w Lyonie skazał kard. Barbarina na sześć miesięcy więzienia za niedoniesienie o wykorzystaniu seksualnym osoby nieletniej przez podległego mu księdza. Już wówczas część mediów pisała o skandalicznym wyroku, twierdząc, że hierarcha stał się kozłem ofiarnym, skazanym za nie swoje winy. W styczniu tego roku sąd apelacyjny w Lyonie uniewinnił kardynała, oczyszczając go ze wszystkich zarzutów. Tego wątku jednak w filmie nie ujrzymy…


    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 11(31) 14-20/03/ 2020