Więcej

    Premier jak zderzak do wymiany

    Pandemia koronowirusa spycha wszystko w cień. Ważne wydarzenia, które jeszcze niedawno skupiałyby uwagę mediów, teraz przechodzą zupełnie niezauważone. Do takiej kategorii należy z pewnością niedawna dymisja premiera Ukrainy Ołeksija Honczaruka.

    Kiedy 29 sierpnia 2019 r. obejmował swój urząd, stał się najmłodszym szefem rządu w historii tego kraju. Miał wówczas 35 lat. Kiedy 4 marca tego roku został odwołany ze stanowiska, pobił kolejny rekord. Został najkrócej urzędującym premierem: zaledwie sześć miesięcy. Gdy wprowadzał się do urzędu rady ministrów, dostał gwarancję, że jego rząd nie zostanie odwołany przez najbliższy rok. Uznano, że trudno oczekiwać w krótszym czasie jakichkolwiek pozytywnych efektów działań. O ile politycy skłonni byli poczekać na rezultaty, o tyle społeczeństwo w szybkim tempie traciło cierpliwość. Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Wołodymyra Zełenskiego, który złożył mnóstwo wygórowanych obietnic, spodziewano się natychmiastowych zmian na lepsze. Nic takiego nie nastąpiło.

    Popularność głowy państwa zaczęła gwałtownie spadać. Prezydent postanowił więc zrzucić winę za brak sukcesów na premiera i potraktować go jak zderzak w aucie, który można wymienić. Odwołał się przy tym do wypróbowanego schematu: dobry car i źli bojarzy, tzn. on chce dobrze, ale podwładni mu przeszkadzają. Zełenski stracił zresztą zaufanie do premiera już wcześniej. 15 stycznia ujawniono nagrania z podsłuchanej rozmowy telefonicznej Honczaruka z nieznanym mężczyzną. Szef rządu twierdził w niej, iż Zełenski prezentuje „prymitywne rozumienie procesów ekonomicznych” i trzeba mu wyjaśniać najprostsze sprawy, np. dlaczego wzmacnia się kurs hrywny. Po upublicznieniu rozmowy premier wyraził gotowość dymisji, jednak prezydent oświadczył, że daje mu drugą szansę. Jednak drugiej szansy nie było. Półtora miesiąca później Zełenski doprowadził do dymisji Honczaruka. Dlaczego prezydent zmienił zdanie? Otóż w międzyczasie, 11 lutego, pozbył się on niezwykle wpływowego szefa swojej administracji, Andrija Bohdana, uważanego za osobę numer dwa w państwie. To właśnie ten ostatni był protektorem Honczaruka. Do dziś nie są znane kulisy usunięcia Bohdana. Jego miejsce zajął natomiast inny doradca prezydenta, Andrij Jermak, który zaproponował na stanowisko szefa rządu swojego protegowanego – Denysa Szmyhala, który wkrótce rzeczywiście został premierem. Komentatorzy na Ukrainie pytają: na jak długo?


    Grzegorz Górny


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 12(34) 21-27/03/ 2020