W relacjach międzynarodowych są stosowane różne środki i narzędzia. Dyplomacja i wojna, miękka siła i sankcje, naciski publiczne i niepubliczne – ale rzadko jedno państwo próbuje wręczyć drugiemu ordynarną łapówkę, i to tak bezpośrednio, jak uczyniły to Niemcy w stosunku do USA.
Niemiecki rząd zaproponował władzom USA, że w zamian za zniesienie sankcji wobec szkodliwego politycznie i ekologicznie, a do tego nieuzasadnionego ekonomicznie gazociągu Nord Stream 2, Niemcy zbudują u siebie dwa terminale do importu gazu z USA.
Można zadawać sobie pytanie, dlaczego Niemcy tak bardzo się uparli, żeby uzależniać siebie i Europę od rosyjskich paliw kopalnianych i w ten sposób dalej przyczyniać się do zmian klimatycznych? Można pytać, dlaczego Niemcy za punkt honoru postawili sobie finansowanie rosyjskich ataków przy użyciu broni chemicznej oraz wojen w Europie Wschodniej, w których giną obywatele UE, jak w przypadku zestrzelonego przez Rosjan samolotu MH17. Można pytać, ale nie ma wątpliwości – że uzależniają i finansują. I trzeba nazwać rzecz po imieniu – poprzez taką postawę Niemcy zdradzają nie tylko interesy, ale też ideały Europy. A ta propozycja łapówki, żałosna w swej bezpośredniości, dobitnie ilustruje moralny upadek niemieckiej polityki za Angeli Merkel – nie ma w niej już nic wspólnego z ideałami Konrada Adenauera czy Roberta Schumana, zaś wszystko – z dyktanda Władimira Putina.