Świąteczną choinkę można sobie załatwić na kilka sposobów.
1. Wybrać się do pobliskiego lasu, ale to serdecznie odradzamy, bo oprócz sporej dawki stresu można dostać finansowe lanie od leśnika (57–115 euro) oraz pożegnać się z narzędziem „zbrodni”, tudzież siekiery.
2. Zieloną i pachnącą prosto z lasu. Legalnie. Nadleśnictwa sprzedają drzewka, ale można też zapłacić i samodzielnie ściąć wybraną piękność.
3. Kupić żywy okaz pod sklepem. Tradycyjnie pobrany z leśnego drzewostanu lub wykopany i wsadzony do doniczki.
4. Kolorowe, ale sztuczne – w sklepie.
5. I tegoroczna nowość w skali kraju, a – jak się dowiedzieliśmy, usługa oferowana już od 4 lat. W botanicznym ogrodzie kłajpedzkiego uniwersytetu można… wynająć 1,5-metrową żywą – zieloną czy srebrną choinkę w wazonie za 20-30 euro. Termin zwrotu – do 10 stycznia, ale jest możliwość pozostawienia „ulubienicy” na kolejne sezony.
No, to co? Choinka będzie, prezenty u kuriera zamówione, wręczy je brodaty przebieraniec w czerwonym kubraku, dwanaście dań na wynos przywiozą z restauracji. I świąteczny wystrój z głowy!