Mija rok, od kiedy z anteny Programu III Polskiego Radia zniknął program „Raport o stanie świata” Dariusza Rosiaka, a jego autor wkrótce potem stracił pracę w publicznej rozgłośni. Powody tej decyzji pozostają niejasne, a na pewno musiały być niemerytoryczne.
Autor znany był z rzetelności i fachowości, a „Raport…” – cotygodniowy przegląd najważniejszych wydarzeń ze świata – cieszył się uznaniem słuchaczy. Decydowała atrakcyjna forma: rozmowy z ekspertami, dziennikarzami, publicystami, reportaże z miejsc zdarzeń, do tego muzyka. „Raport…” był przykładem, że media nie muszą w pogoni za słuchalnością (oglądalnością, klikalnością itp.) schlebiać niskim gustom i obniżać standardów. Okazało się jednak, że w publicznym radiu na taki program nie ma miejsca. Nie minął rok, a Dariusz Rosiak odebrał nagrodę dla Dziennikarza Roku przyznawaną przez środowisko dziennikarskie w plebiscycie polskiego magazynu branżowego „Press”.
Co zadecydowało o sukcesie? Wkrótce po zwolnieniu z Polskiego Radia dziennikarz rozpoczął zbiórkę środków w internecie na uruchomienie własnego podcastu. Nie minęło kilka tygodni od rozstania Rosiaka z Polskim Radiem, a „Raport…” wrócił pod starą nazwą, ale już nie do mediów publicznych, tylko w przestrzeni internetowej, jako cotygodniowy podcast. Odzew słuchaczy był olbrzymi. Na platformie crowdfundingowej, za pomocą której autor programu zbiera środki na jego produkcję, wsparcie zadeklarowało ponad 4,5 tys. słuchaczy-patronów. Okazało się, że są jeszcze odbiorcy, dla których tematyka międzynarodowa jest interesująca, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o świecie, a którym nie wystarczają krótkie newsy, królujące dziś na portalach informacyjnych.
Chcą poznać i zrozumieć mechanizmy i procesy zachodzące na świecie. Ale sukces Dariusza Rosiaka ma gorzki posmak. Bo okazało się, że aby jego program zaistniał na nowo, musiał on spróbować swoich sił niezależnie od wielkich mediów. Te, wszystko na to wskazuje, tematykę międzynarodową traktują po macoszemu. Ale przecież nie tylko – to samo dotyczy tematyki kulturalnej czy dobrej, polemicznej publicystyki. Włodarze mediów zawyrokowali: czytelnika to nie zainteresuje. Skąd to wiedzą? Nie wiadomo. Popularność „Raportu o stanie świata” pokazuje jednak, że słuchacze, czytelnicy, odbiorcy wcale nie są tacy, jakimi chcieliby ich sformatować medialni potentaci. Na szczęście są dużo mądrzejsi.
Dominik Wilczewski
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 3(7) 18-24/01/2021