Przez Europę opadają i podnoszą się coraz to kolejne fale kolejnych wirusów (np. w Czechach wykryto „nieopisaną dotychczas mutację białka kolca wirusa”), jest coraz więcej zakazów i obostrzeń, co większość mieszkańców akceptuje, a poniektórych… rozluźnia.
Normalni ludzie już się przyzwyczaili, że są traktowani niemalże jako przestępcy, a przestępcy poczuli się jak niekarane osoby.
Czujni polscy strażnicy graniczni podczas kontroli sanitarnej osób wjeżdżających ze Słowacji do Polski zatrzymali kilkuletnią Toyotę RAV4, skradzioną kilkanaście godzin wcześniej we Włoszech. Za kierownicą siedział Ukrainiec, który twierdził, że „jedzie z pracy”, tyle, że – jak się okazało – tej przestępczej – za 300 euro miał dowieźć auto do klienta. Kierowcę oraz auto o wartości ok. 20 tys. euro przekazano policji.
Z kolei poszukiwany 45-letni Ślązak, który miał spędzić pół roku w więzieniu, wpadł, bo… nie włożył maseczki. Nawet tej ostatnio modnej – czarnej. W jego branży przecież maskującej…