Jeden z najważniejszych myślicieli w całej zachodniej tradycji intelektualnej, twórca idealizmu i racjonalizmu, sformułował wyjątkowo głębokie określenie wojny jako zjawiska: „tylko martwi ujrzeli koniec wojny”. Taka jest istota konfliktu zbrojnego.
Mamy obecnie wojnę na Ukrainie, która nie jest zwykłą kontynuacją polityki innymi środkami, jak to określił von Clausewitz, lecz epickim starciem totalitarnego reżimu z ukształtowanym porządkiem świata. Celem Rosji jest złamanie obecnego układu sił na świecie i powrót do stalinowskiego podziału stref wpływów, czyli powrót do przeszłości. Cel nieosiągalny w istocie, co z jednej strony świadczy o krańcowej paranoi moskiewskich kosmonautów, z drugiej zaś – wskazuje na niemożliwość szybkiego zakończenia tej bezsensownej rzezi. Agresja wykazała niespotykane błędy strategiczne i operacyjne armii rosyjskiej, brak elementarnej orientacji w nastrojach społecznych na Ukrainie oraz zupełny paraliż decyzyjny struktur siłowych Rosji.
Doktryna wojenna polegająca na możliwości rozstrzygnięcia wojny poprzez ataki rakietową bronią precyzyjną i następującymi za tym działaniami bardziej policyjnymi niż wojskowymi na Ukrainie okazała się co najmniej nieżyciowa, zaś organizacja i waleczność armii ukraińskiej wejdą do podręczników taktyki wojskowej. Co mamy dzisiaj? Bohaterski opór armii i narodu ukraińskiego spowodował bezprecedensową akcję pomocy dla walczących. Ukraińcy wojny nie przegrywają, stąd też nie będą skłonni do podpisania traktatu pokojowego na niekorzystnych dla siebie warunkach. Rosja przekształciła się w olbrzymią Koreę Północną, skonsolidowaną na dążeniu do zwycięstwa za wszelką cenę, chociaż Rosjanie już sami do końca nie rozumieją, na czym to zwycięstwo ma polegać. Nawet wymordowanie wszystkich Ukraińców nie zmieni układu sił na świecie. Z innej strony zaślepieni nienawiścią rosyjscy propagandyści zablokowali nawet najmniejsze szanse na ustępstwa ze strony władz moskiewskich. Przejście do wojny pozycyjnej w połączeniu z coraz bardziej dławiącymi sankcjami gospodarczymi zaprowadzi Moskwę w sytuację bez wyjścia, a raczej z jedynym wyjściem – skorzystać z taktycznej broni jądrowej. Wygląda na to, że Zachód tego się nie przestraszy i również odpowie uderzeniem jądrowym. Wówczas nastąpi moment kluczowy dla naszej cywilizacji: jeśli Rosja w swoim szaleństwie nie ustąpi i uruchomi strategiczny arsenał nuklearny, to Platon będzie miał rację – tylko martwi zobaczą koniec wojny.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 17(50) 30/04-06/05/2022