Więcej

    Pałacowy ból głowy

    Miałem okazję w ciągu wolnych dni rozejrzeć się po Litwie bliższej i dalszej, wnioskami z podróży się chętnie podzielę. Szlakiem nadniemeńskim zahaczyłem o Giełgudziszki i Sapieżyszki, czyli Gelgaudiškis i Zapyškis, jak się po litewsku nazywają.

    Pałac w Giełgudziszkach został w sposób imponujący odnowiony wraz z otoczeniem. Trafiłem tam właśnie na koncert zespołów lokalnych z różnych zakątków Litwy: Okmiany, Szawli, Szaków. Chociaż bilety kosztowały 5 euro, sala nadniemeńskiego pałacu była pełna.

    Mamy na Litwie setki historycznych pałaców, w większości w dramatycznie złym stanie. Przykłady nadniemeńskich Giełgudziszek czy naszych Jaszun dowodzą, że jest możliwe odnowienie zabytków i umieszczenie tam instytucji kultury, ale to bardziej wyjątki niż reguła.

    Natomiast niezmiennie bólem głowy jest późniejsze utrzymanie takich obiektów i zatrudnionych tam osób po ustaniu dotacji unijnej. Kiedyś pałac był jednostką ekonomiczną, która zarabiała na swoje utrzymanie i generowała zyski pozwalające na inwestycje w działania z definicji nieprzynoszące dochodu, jak oświata czy służba zdrowia. Ale taki stan rzeczy był możliwy w sytuacji współpracy prywatnej inicjatywy, interesu publicznego i lokalnej społeczności. W osobności — zostaje tylko wegetacja.

    Czytaj więcej: Pałac w Jaszunach: odzyskana świetność z zachowaniem tradycji