Więcej

    „Podziemie łączy”. Współpraca polsko-litewska jest możliwa zawsze

    Czytaj również...

    17 czerwca w symbolicznym miejscu, w Parku Pamięci Tuskulanum w Wilnie, została otwarta wystawa „Podziemie łączy. Pogrindis jungia”, opowiadająca o trudnej polsko-litewskiej przeszłości. Powstała ona na bazie albumu pod tym samym tytułem, który w 2021 r. wydała Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Autorami tekstu są historycy Ilona Lewandowska i Tomasz Bożerocki, zaś szatę graficzną stworzył znany polski ilustrator Tomasz Bereźnicki.

    Historia przypomina, że gdy Polacy i Litwini znajdowali się w konflikcie, to było to korzystne dla agresywnych sąsiadów
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Ambasador RP Urszula Doroszewska podczas uroczystego otwarcia wystawy zaznaczyła, że bardzo się cieszy z tego, iż będzie ona dostępna w tak prestiżowym miejscu, jakim jest mauzoleum w Tuskulanach. Tu będą mogli ją zobaczyć wilnianie oraz turyści.

    – Ta wystawa jest zatytułowana „Podziemie łączy”. Pokazuje, że współpraca polsko-litewska jest możliwa nawet w najbardziej tragicznych momentach. Możemy powiedzieć: łączyło nas podziemie, ale pomyślmy, co łączy nas teraz. Wtedy nasi żołnierze, nasi bohaterowie walczyli i nie mieli właściwie żadnych szans. Teraz Polskę i Litwę łączy NATO, najpotężniejszy sojusz obronny. Mamy naprawdę potężne zasoby militarne. Mamy lepszą broń, niż mieliśmy po wojnie. Łączy nas teraz współpraca w wielu dziedzinach. Oczywiście, łączy nas też sytuacja w Ukrainie. Polska i Litwa w ten sam sposób do niej się odnoszą i w ten sam sposób okazują swoją solidarność – powiedziała Urszula Doroszewska.

    Współautorka wystawy, historyczka i dziennikarka Ilona Lewandowska, zgodziła się z ambasador, że miejsce dla tej wystawy wybrano idealnie. – Tuskulany łączą ze sobą dwie rzeczy. Z jednej strony przychodzą tutaj ludzie zainteresowani najnowszą historią Litwy. Z drugiej – jest to po prostu park. Do takiego miejsca przychodzi dużo osób przypadkowo, zwłaszcza latem. Naszym celem jest dotarcie właśnie do jak najszerszego grona odbiorców – tłumaczy „Kurierowi Wileńskiemu” dziennikarka.

    Jak twierdzi, wystawa od wydanego albumu różni się minimalnie. Ze względów praktycznych wystawa zawiera o jedną planszę mniej niż album.

    Dyrektor Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy, historyk Arūnas Bubnys, powiedział podczas otwarcia, że w polsko-litewskiej historii w I połowie XX w. było sporo napięć i konfliktów. W obliczu wojny w Ukrainie warto jednak akcentować te sprawy, które nas łączyły, a nie dzieliły.

    – Na tej wystawie pokazano sporo ciekawych faktów, które są mało znane nawet specjalistom, m.in. o próbach wspólnej walki ze wspólnym wrogiem, czyli przeciwko Związkowi Sowieckiemu, podejmowanych przez Armię Krajową i litewskich partyzantów – podkreślił historyk.

    Czytaj więcej: IPN wrócił na Łączkę

    Historyk nie ma złudzeń, że nadal jesteśmy zagrożeni ze strony Rosji. – Nasza historia przypomina nam o tym, że jeśli tylko Polacy i Litwini znajdowali się w konflikcie, to zawsze było to korzystne dla agresywnych sąsiadów. Jak pokazuje historia, Rosja – czy to carska Rosja, czy później Związek Sowiecki, czy obecna – te nasze sprzeczności potrafi wykorzystać i narzucić swoją wolę naszym dwóm państwom i narodom. W dzisiejszych czasach, w czasach wojny w Ukrainie, mamy kolejne tego potwierdzenie. Polska i Litwa mają takiego sąsiada. Mają pod bokiem obwód kaliningradzki, który jest najbardziej zmilitaryzowaną strefą w Europie. Tutaj skoncentrowano bardzo dużo wojska, które może stanowić potencjalne zagrożenie dla naszych państw – nie krył Arūnas Bubnys.

    Autorzy albumu i wystawy zgodnie podkreślają, że odbiór ich dzieła na Litwie był bardzo dobry. – Dużym zainteresowaniem album cieszył się w środowisku nauczycieli litewskich szkół. Nie miałam obaw, jeśli chodzi o to, czy nam uda się dotrzeć do Polaków. Wśród Litwinów to nie było takie oczywiste. Okazało się jednak, że zainteresowanie jest bardzo duże. Sporo osób zwracało się z pytaniami, jak można otrzymać album, wiem też, że trafił on do bardzo wielu szkół – zapewnia red. Lewandowska.

    – Odbiór albumu był bardzo pozytywny. Oczywiście, eksperci zauważyli, że ta polsko-litewska współpraca militarna nie była jakaś spektakularna i realnych sukcesów militarnych nie udało się osiągnąć, jednak zwracano uwagę na to, że aspekt polityczny tych działań był bardzo ważny. Nie patrząc na różnicę zdań, na antagonizmy w czasie wojny czy jeszcze wcześniejsze, udało się osiągnąć pewne porozumienie. Pod względem politycznym to jest bardzo ważne – dodaje współautor Tomasz Bożerocki.

    Czytaj więcej: Żołnierz AK w Tuskulanum: Michał Kociełowicz


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 25 (74) 25/06-01/07/2022

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Imperium kontratakuje

    Na początku stycznia nie da się myślami nie powracać do wydarzeń sprzed 34 lat. 13 stycznia 1991 r. mieszkańcy Litwy zapłacili krwią za młodą niepodległość. Mimo kilkunastu ofiar śmiertelnych próba zdławienia litewskiego dążenia do wolności nie powiodła się. Sowieckim...

    Wojna w Ukrainie. Szanse na sprawiedliwy pokój oddalają się za horyzont

    We środę, 8 stycznia, dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy poinformowało, że w ciągu nocy zestrzelono 41 rosyjskich dronów. „Potwierdzono zestrzelenie 41 bezzałogowych dronów szturmowych Shahed i innego typu dronów w obwodach połtawskim, sumskim, charkowskim, czerkaskim, czernihowskim, żytomierskim, dniepropietrowskim, mikołajowskim i...

    10 lat z euro: wpływ na klimat inwestycyjny i życie zwykłych mieszkańców

    Dołączenie do strefy euro, obok wstąpienia do UE oraz NATO, było jedną z ważniejszych decyzji Litwy w najnowszej historii. „Euro będzie naszą ekonomiczną i polityczną gwarancją. Pozwoli nam szybciej rozwijać gospodarkę oraz stworzy nowe miejsca pracy i zwiększy dochody...

    Rok rozczarowań, rok nadziei

    Antoni Radczenko: W kontekście toczącej się wojny na Ukrainie, jaki był rok 2024? Jaki był dla naszego regionu? Tomasz Lachowski: Sądzę, że to był rok dużych rozczarowań dla samej Ukrainy. Jeszcze w ubiegłym roku zdarzyła się nieudana próba kontrofensywy. Później...