Więcej

    Największa organizacja terrorystyczna świata

    Rosja stała się największą organizacją terrorystyczną na świecie” – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po atakach rakietowych, jakich dopuściło się państwo rosyjskie 27 czerwca na cele cywilne na terenie całej Ukrainy, w tym na centrum handlowe w Krzemieńczuku, gdzie przebywało ponad tysiąc osób.

    Nie można się zgodzić z tym zdaniem. Nie stała się, ale już wcześniej była największą organizacją terrorystyczną na świecie, a kierowanie rakiet na cele cywilne na Ukrainie tylko to potwierdziło, po raz kolejny. Przykładów rosyjskiego terroryzmu państwowego można by podać mnóstwo. Dla nas szczególnie dotkliwa była okupacja Wilna w 1655 r., której skutkiem miasto zostało doszczętnie zniszczone. Po trwającym wówczas potopie moskalskim, towarzyszącym potopowi szwedzkiemu i od niego nawet gorszym, jeśli chodzi o zniszczenia, niektóre z miejscowości Wileńszczyzny zupełnie zniknęły z mapy, inne zaś odbudowywały się w innych miejscach niż poprzednio, gdyż zostały tylko ruiny i zgliszcza, uchodzące za nawiedzone, bo nikt z mieszkańców nie przeżył. W 1794 r. rosyjskie oddziały dowodzone przez Suworowa dokonały rzezi mieszkańców cywilnych Warszawy, których mogło zginąć do 20 tys. W nagrodę za ten wyczyn caryca Katarzyna II ustanowiła „krzyż za zdobycie Pragi”, ozdobiony charakterystyczną pomarańczowo-czarną wstążką.

    Mimo kształtu krzyża treść tego i innych rosyjskich „religijnych” orderów jest w istocie satanistyczna – czczą bowiem wojnę, pożogę i zniszczenie, a przede wszystkim imperialną agresję wobec broniących się przed niewolnictwem narodów. Nietrudno zresztą o przejawy satanizmu nie tylko w polityce państwa rosyjskiego, które morduje ludność cywilną, własnych obywateli traktuje jak mięso armatnie, wiecznie kłamie i mataczy. Satanizm jest widoczny też w wypowiedziach jego mieszkańców, wypisujących teksty w stylu „Kijów, Wilno, Oslo, Warszawa – ustawiajcie się w kolejce”, pochwalając destrukcję i terror oraz grożąc dalszym sianiem zniszczenia. Rosyjski imperializm jest zjawiskiem terrorystycznym i satanistycznym. I satanizmem jest usprawiedliwianie tych działań, zachwycanie się „odpornością” rosyjskiego państwa na sankcje czy jakiekolwiek wspieranie bądź afirmowanie czynionego przez nie zła. Bo na tym właśnie polega satanizm – na pochwale zła. Nawet jeśli to zło przykrywa sobie obłudnie paszczę „chrześcijańskimi wartościami”.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 26 (77) 02-08/07/2022