Jest to koncepcja, która mówi o wielości i zmienności płci; innymi słowy, że płeć nie jest faktem biologicznym, lecz procesem, którym możemy kierować, np. zmieniać ją zgodnie z naszą wolą. We wspomnianym wywiadzie noblistka udowodniła jednak, że genderyzm nie ma nic wspólnego z nauką. Twierdzi ona, że z biologicznego punktu widzenia nie da się zmienić płci; można pewne narządy chirurgicznie usunąć lub przyszyć, można zmienić poziom hormonów w organizmie, ale nie można wymienić swoich genów. Już w fazie prenatalnej pojawiają się chromosomy płci i to one determinują przyszłość dziecka: jeśli posiada ono pary chromosonów XX jest dziewczynką; jeśli XY – jest chłopcem. I to każdy człowiek zachowuje do końca życia. Są to różnice, których nie da się przezwyciężyć.
Nikt, kto posiada pary chromosomów XY, nie będzie mógł miesiączkować, zachodzić w ciążę, rodzić czy karmić piersią, nawet gdyby chirurg plastyczny stworzył mu sztuczną macicę. Mało tego, prof. Nüsslein-Volhard uważa tego typu zabiegi za niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ brutalnie ingerują one w naturę organizmu: zarówno operacje chirurgiczne, jak i kuracje hormonalne sprawiają, że do organizmu dostarczone jest coś, czego on nie potrzebuje. Z tego powodu noblistka nazywa szaleństwem zmiany prawne w wielu krajach zachodnich umożliwiające np. dzieciom od 14. roku życia samodzielnie wybieranie płci. Krytykuje też coraz częstsze dopuszczanie do żeńskich dyscyplin sportowych mężczyzn, którzy deklarują, że są kobietami.
Jej zdaniem jest to nieuczciwa konkurencja, a właściwie doping. Badaczka zapytana została też, co sądzi o niedawnym stwierdzeniu Svena Lehmanna, pierwszego w historii komisarza rządu Niemiec ds. queer (czyli gender), który powiedział, że pogląd, jakoby istniały tylko dwie płcie, jest nienaukowy. Nüsslein-Volhard odpowiedziała, że to poglądy ministra są nienaukowe. Inne osoby za takie wypowiedzi są atakowane za szerzenie ciemnoty, jednak autorytet noblistki jest tak wielki, że trudno jej zarzucić niewiedzę.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 35 (102) 03-09/09/2022