Zamiast przynieść triumf i odrodzenie wpędziła jednak Rosjan w stan, w którym dominują dezorientacja, niepewność, frustracja i obawa przed przyszłością. To uczucia, które dręczą zarówno zwolenników, jak i przeciwników wojny rozpętanej przez Putina. Chociaż kremlowska propaganda robi wszystko, by przesłonić upokarzające porażki na froncie, do rosyjskiego społeczeństwa dociera świadomość słabości nie tylko armii, lecz także państwa niebędącego w stanie wyposażyć swoich żołnierzy w elementarny ekwipunek.
Co prawda Ukraina ponosi większe straty terytorialne i materialne, ale tocząc nierówny bój z potężniejszym wrogiem, zyskuje większą świadomość narodową, poczucie własnej wartości, pewność siebie oraz poparcie i solidarność ze strony Zachodu. W tej walce wykuwa się nowa tożsamość narodu ze swoimi ideałami, symbolami i bohaterami. W odróżnieniu od Ukraińców Rosjanie stoją przed widmem długoletniej izolacji, utraty wpływów politycznych, ekonomicznej recesji oraz niechęci i pogardy cywilizowanego świata. Do tej pory swoją gospodarkę opierali na eksporcie surowców, zwłaszcza energetycznych, oraz na sprzedaży broni. Wojna sprawiła, że Zachód objął Moskwę sankcjami i chce się uniezależnić od niej energetycznie, zaś wiele krajów rezygnuje z kupna rosyjskiej broni, widząc jej nieskuteczność na polu walki. Coraz bardziej realną perspektywą staje się geopolityczna degradacja Rosji do roli wasala Chin, które zapewne nie omieszkają wykorzystać tej sytuacji, by zdominować „młodszego brata”. Straty wizerunkowe Moskwy trudno zaś nawet oszacować.
Putin w oczach Zachodu postawił się w jednym rzędzie z Adolfem Hitlerem i jakiekolwiek normalne kontakty z nim w przyszłości są wykluczone. Za sprawą jego reżimu Rosja stała się wyrzutkiem cywilizowanego świata i długo będzie musiała się napracować, by odzyskać utracony prestiż. Straciła zaufanie nawet takich partnerów, jak Kazachstan czy Armenia, które zaczęły się orientować na nowych sojuszników. W finale „Martwych dusz” Gogola pojawia się wizja pędzącego na oślep trójkonnego zaprzęgu, zwanego trojką, opatrzona dramatycznym pytaniem: „Rosjo, dokądże pędzisz, daj odpowiedź?”. Również dziś Rosja pędzi na oślep, ale dokąd – nie ma odpowiedzi.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 48(140) 03-09/12/2022