Więcej

    Nie bój się Adwentu!

    Kolejny Adwent. W sensie religijnym to szczególny okres roku liturgicznego – swoistego oczekiwania o podwójnym znaczeniu. Znowu zbliża się Boże Narodzenie, ale też po raz kolejny przypomina się o ponownym przyjściu Jezusa.

    Jednocześnie można spojrzeć na Adwent jak na szansę przewartościowania naszej uwagi z tego, co było, na to, co dopiero się wydarzy. Dlatego warto się na chwilę zatrzymać i zapytać szerzej, już nie tylko w wymiarze religijnym bądź duchowym, czy czekanie jako życiowa postawa ma dla nas należytą wartość. Skoro wszystko niemal możemy zdobyć „od ręki”, od zaraz, niemal na zawołanie. Niejednokrotnie wchodzimy szybko (za szybko?) w relacje, niecierpliwie podejmujemy decyzje, a nasze dni i kolejne okresy życia po prostu pędzą. Czas też upływa jakby szybciej niż kiedyś. Tymczasem powinniśmy zwolnić, a pomocą w tym może być właśnie oczekiwanie. Czy umiemy jeszcze czekać i mamy w sobie cnotę cierpliwości? Może odrobina spokoju wniesie więcej radości do naszego życia niż ciągły pośpiech? Jakże często ludzie dzisiaj myślą, że tak wiele już za nimi.

    Tyle już widzieli, przeżyli, podróżowali. Tyle relacji nawiązali, tylu ludzi pożegnali… Zwłaszcza ludzie starsi niejednokrotnie powtarzają, że ich czas powoli zmierza do końca. Pytają retorycznie: Cóż jeszcze może się wydarzyć w życiu? W ten sposób zamykają się na Adwent, odwracają od piękna oczekiwania, pozbawiają radości z marzeń i nowych perspektyw. A może warto, chociażby ze względu na okres Adwentu, odwrócić perspektywę? Zamiast patrzeć wstecz, spojrzeć w przyszłość z ciekawością? Gdzie jeszcze pojechać, kogo nowego poznać, na jakie nowe relacje się otworzyć? Co zrobić nowego dla siebie bądź dla swoich bliskich?

    Sądzę, że okres przedświątecznego oczekiwania może nam także przypomnieć, że liczy się nie tylko to, co już się dokonało (zarówno w naszym życiu indywidualnie, jak i w historii w ogóle). Lepiej, byśmy codziennie rano budzili się z myślami pełnymi ciekawości i otwartości na przyszłość. Taka postawa otwiera nas na nadzieję i wdzięczność. Znowu możesz zacząć marzyć. Zamiast „rozliczać” przeszłość, skupiasz się na tym, co naprawdę istotne, na tym, kim jesteś teraz i kim możesz, a nawet powinieneś być. Zatem na co jeszcze czekasz? Zachwyć się cierpliwością, oczekiwaniem, przygotuj się na to, czego jeszcze nie widać na horyzoncie zdarzeń. Nie bój się Adwentu!


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 48(140) 03-09/12/2022