Więcej

    Co dalej z AWPL-ZChR?

    Waldemar Tomaszewski, lider AWPL-ZChR, pod koniec grudnia ogłosił, że będzie się ubiegał o fotel mera Wilnie. Poza tym ogłoszono, że o stanowiska merów w rejonach wileńskim, solecznickim i trockim będą się ubiegali odpowiednio Waldemar Urban, Zdzisław Palewicz oraz Jarosław Narkiewicz.

    Przypadek Palewicza i Narkiewicza raczej nie jest wart komentowania. W Samorządzie Rejonu Solecznickiego AWPL-ZChR jest bezkonkurencyjny i wygrałby tam nawet słup telegraficzny. Natomiast w rejonie trockim Polak kandydat raczej nie jest w stanie wygrać batalii merowskiej. Inaczej sytuacja wygląda w rejonie wileńskim. Powiem szczerze, że kandydatura Waldemara Urbana mnie zaskoczyła. O tym, że Maria Rekść nie będzie kandydowała, w kuluarach mówiło się od kilku lat. Czy jednak obecny kandydat podoła wyzwaniom? Nie jestem pewny. Skład narodowościowy w rejonie zmienia się na niekorzyść AWPL-ZChR. Poza tym w odróżnieniu od rejonu solecznickiego opozycja tutaj jest realną siłą. Partia musiałaby przynajmniej spróbować wystawić kandydata, który mógłby zebrać ileś głosów litewskich. Z pewnością partia od kilku lat rozkręca figurę Urbana. To właśnie on koordynował tzw. alternatywny spis ludności. Niemniej wydaje się, że jest to osoba mało znana mieszkańcom rejonu. Bardziej odpowiednią kandydatką wydaje się Rita Tamašunienė.

    Dlatego zapewnienia Tomaszewskiego, że w rejonie wileńskim nie będzie II tury, wydają się na wyrost. Na obecnym etapie to wygląda trochę, jak zrobienie jedynki ze Zbigniewa Jedzińskiego w wyborach sejmowych 2020 r. Ciekawa sytuacja powstała również w Wilnie. Wystawienie kandydatury Tomaszewskiego wydaje się słusznym posunięciem, bo w stołecznej radzie ewidentnie od kilku lat słabnie pozycja partii. Tomaszewski nadal pozostaje najbardziej znaną postacią AWPL-ZChR. Nie jest więc żadnym konkurentem dla większości kandydatów litewskich, ale może pociągnąć za sobą listę partyjną. Jak będzie, zobaczymy w marcu. Ciekawe jest coś innego. Casus Urbana i Tomaszewskiego pokazuje, że od dobrych kilku lat, co najmniej od przegranych wyborów sejmowych, partię toczy duży kryzys wewnętrzny. Wydaje się, że Tomaszewski nie ma żadnego pomysłu na jego rozwiązanie. Jedynym pomysłem jest coraz większe skupienie władzy w jednych rękach. Właśnie po to przejął władzę nad Związkiem Polaków na Litwie. Czy to jest słuszna droga? Nic na to nie wskazuje.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 1(3) 07/01/2023