Ubiegły tydzień był przełomowy, jeśli chodzi o kwestię przekazania czołgów Ukrainie, które mogą odegrać kluczowe znaczenie na polu walki. Rząd Federalnej Republiki Niemiec 25 stycznia oświadczył, że ma zamiar dostarczyć stronie ukraińskiej 14 czołgów Leopard 2A6 oraz wyraża zgodę na przekazanie armii ukraińskiej czołgów Leopard 2 przez pozostałych sojuszników. Eksperci szacują, że wpływ na decyzję Berlina miała deklaracja USA o dostarczeniu Kijowowi 31 czołgów M1 Abrams.
Czytaj więcej: Ukraina otrzyma Leopardy i Abramsy
Media mówią o dyplomatycznym zwycięstwie Polski, która od samego początku naciskała Berlin w sprawie czołgów. „Przed debatą kanclerza z parlamentarzystami narastała presja, zwłaszcza po tym, gdy we wtorek Polska zmusiła Scholza do działania. Decyzja ta jest znaczącym zwrotem dla Scholza i może okazać się decydującym momentem, torując drogę szerszej koalicji krajów do wysłania czołgów, aby pomóc Ukrainie w walce z rosyjskimi najeźdźcami” —pisał w ubiegłym tygodniu portal „Politico”. W podobnym tonie wypowiedziała się portugalska redakcja CNN. „Stojąca na czele największych sprzymierzeńców Ukrainy — Polska — w sposób zdeterminowany zabiegała w Berlinie o wysyłkę Leopardów dla zaatakowanego przez Rosję kraju” — podała stacja telewizyjna.
Zachodni sojusznicy, jak wynika ze wstępnych deklaracji, są w stanie dostarczyć do 130 czołgów. Zdaniem Ukrainy do pełnowymiarowej kontrofensywy potrzebuje ich od 300 do 500. „W kontekście terminu przekazania i warunków użytkowania przez Ukraińców czołgów Leopard 2 istotne znaczenia ma przejęcie przez Niemcy — na razie w formie deklaratywnej — roli koordynatora procesu tworzenia wyposażonych w nie batalionów. Może się to wiązać z tym, że część donatorów będzie się musiała wstrzymać z dostarczeniem czołgów do czasu osiągnięcia gotowości do przekazania ich przez wszystkich” — czytamy o możliwych problemach w analizie Andrzeja Wilka i Piotra Żochowskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Wyhamowana kontrofensywa
Amerykański think tank, Instytut Studiów nad Wojną, w najnowszym raporcie podkreślił, że opieszałość krajów zachodnich w dostawach uzbrojenia i sprzętu wojskowego miała wpływ to, że jesienna kontrofensywa ukraińskiego wojska musiała wyhamować. Zdaniem instytutu, gdyby na początku lata Zachód zareagował na sygnały płynące z Kijowa, to wówczas ukraińskie wojsko mogło zacząć z nich korzystać w listopadzie lub grudniu.
Bloomberg poinformował, że Rosja przygotowuje ofensywę na koniec lutego — początek marca. „Kreml chce pokazać, że jego wojska mogą odzyskać inicjatywę po tym, jak przez miesiące tracił przewagę, by skłonić Kijów i jego sojuszników do zgody na jakiś rodzaj rozejmu, dającego Rosji kontrolę nad już okupowanymi terytoriami Ukrainy” — podał Bloomberg.
Pełnowymiarowa inwazja Rosji w Ukrainie trwa prawie rok. Społeczeństwo Litwy nadal jest gotowe wspierać Ukrainę w walce z rosyjską agresją. 65 proc. mieszkańców Litwy, jak wynika z badań przeprowadzonych przez agencję „Vilmorus” na zlecenia Instytutu Społeczeństwa Obywatelskiego, w ciągu minionego roku w ten lub inny sposób wsparło walczący kraj. 58,2 proc. przekazało Ukrainie środki finansowe lub inną pomoc. Kolejnych 26,2 proc. solidaryzowało się z Ukrainą, wywieszając flagę Ukrainy lub zamieszczając ukraińskie barwy narodowe w sieciach społecznościowych. 9 proc. badanych udzielało się w organizacjach i inicjatywach charytatywnych pomagających Ukrainie. 3,2 proc. respondentów przyjęło ukraińskich uchodźców.
Litewski Czerwony Krzyż poinformował natomiast, że w drugim półroczu 2022 r. pomoc Ukrainie ze strony samorządów i przedstawicieli biznesu zmalała.
Czytaj więcej: Coraz więcej mieszkańców Ukrainy integruje się z litewskim społeczeństwem