Więcej

    Na Kremlu powiało paniką

    Wiele ciekawych faktów wydarzyło się ostatnio w polityce. Szczególnie cieszy aktywność polskiej dyplomacji, która wydaje się profesjonalna i nad wyraz skuteczna. Dzięki polskiemu MSZ walcząca Ukraina otrzymuje coraz więcej sprzętu wojskowego od Polski i innych krajów zachodnich.

    Po czołgach (leopardy i postsowieckie T różnych modyfikacji), nasz kraj posyła na Ukrainę parę migów, podobne samoloty obiecali Słowacy. Oczywiście większość szczegółów o tym, co,  ile i kiedy jest utajniona z wiadomych względów, gdyż w Polsce działa dość rozbudowana sieć agentury rosyjsko-białoruskiej, mającej na celu przekazywanie wszelkich informacji o transportach wojskowych przez Polskę na Ukrainę. Niedawno polski kontrwywiad rozbił jedną z takich grup – szpiedzy znaleźli się we właściwym miejscu i będą odpowiadać przed polskim sądem. Obawiam się jednak, że Kreml ma w Polsce sporo agentów „śpiochów”, których „budzenie” z długoletniego „snu” właśnie się rozpoczęło.
    Jest jednak nadzieja, że polskie służby skutecznie uporają się z rosyjską agenturą. Celnym strzałem popisał się Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, wydając nakaz aresztowania zbrodniarzy wojennych, Władimira putina oraz Mariję lwową-biełową (sic!), która piastuje w Rosji funkcję komisarza praw dzieci. Według prezesa trybunału Piotra Hofmańskiego (nasz człowiek!) podstawą do aresztowania obojga przestępców jest oskarżenie o zbrodnie wojenne polegające na wywożeniu do Rosji dzieci z okupowanych terenów Ukrainy. Chodzi tu o wiele tysięcy maluchów, przeważnie sierot, które okupanci rosyjscy postanowili zrusyfikować (w tym wypadku wzorem dla putina jest Hitler, germanizujący polskie dzieci w latach 40.; pamiętamy choćby akcję z dziećmi Zamojszczyzny).

    Po oświadczeniu trybunału w Hadze na Kremlu zawrzało i powiało paniką, choć próbowano decyzję MTK zbagatelizować. – Rosja nie ratyfikowała statutu rzymskiego, więc ta decyzja jej nie obowiązuje – stwierdzili kremlowscy propagandyści. Tylko nie dodali, że gdyby putin miał ochotę odwiedzić jakieś państwo będące sygnatariuszem tej konwencji, mógłby się znaleźć za kratkami (podobnie jak serbski dyktator Slobodan Milošević – który zresztą zmarł w haskim areszcie). Szkoda, że takimiż sankcjami nie objęto ławrowa, zacharowej, pieskowa, miedwiediewa, szojgu, gierasimowa, surowikina, prigożina i wielu innych międzynarodowych kryminalistów z Moskwy. Lecz, jak sądzę, przyjdzie pora i na nich.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 13(38) 01-07/04/2023