Więcej

    Miłosierdzie, czyli wierność miłości 

    Pierwsza niedziela po Wielkanocy to Niedziela Miłosierdzia Bożego. Święto to ustanowił św. Jan Paweł II w 2000 r., a w Kościele katolickim na całym świecie jest obchodzone już dwudziesty trzeci raz. W wymiarze religijnym to dzień szczególny, w bezpośredniej perspektywie uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, niejako przedłużający paschalną radość.

    To wyjątkowy dzień także dla Wilna – ukochanego Miasta Miłosierdzia. Ale to także ważny moment w wymiarze społecznym – przypominający o potrzebie chrześcijańskiego doskonalenia się w miłości. Toteż przyjrzyjmy się dziś temu, co tak naprawdę kryje się pod pojęciem miłosierdzia. Miłosierdzie tłumaczy się bardzo różnorodnie, lecz sądzę, że najważniejsze jest tu przesłanie Bożej miłości do człowieka. Często, myśląc o miłosierdziu, uważa się, że chodzi o pewną postawę litości, przebaczenia, empatii. To też jest ważne, jednakże w miłosierdziu bynajmniej nie chodzi o ckliwe, emocjonalne, rozmywające winę czy pobłażliwe traktowanie drugiego, lecz idzie o nasze wewnętrzne nastawienie do drugiego człowieka, o miłowanie go bez granic, w każdych okolicznościach i niezależnie od jego postawy.

    Miłosierdzie to dojrzała i wielowymiarowa postawa chrześcijańskiego serca, wypływająca przede wszystkim z miłości do Boga. To miłość w najlepszym tego słowa znaczeniu – caritas – będąca odpowiedzią na Boże wezwania. Miłosierdzie to esencja chrześcijańskiego życia. Warto też przywołać dwa określenia, które odnoszą się do miłosierdzia w Starym Testamencie, a które odkryją przed nami dwie kolejne jego właściwości. Chodzi o hesed i rahamim. Hebrajski wyraz hesed oznacza niezachwianą i niemogącą się zwrócić przeciwko samej sobie wierność powziętemu zobowiązaniu. Bóg jest miłosierny, bo jest wierny człowiekowi, niezależnie od tego, czy człowiek dochowuje mu wierności.

    Bóg zawsze czeka na niewiernego czy marnotrawnego syna bądź córkę, zawsze gotowy jest na nowe otwarcie, zawsze daje kolejną szansę. Z kolei rahamim odnosi się do „matczynego łona”. A zatem miłosierdzie to najgłębsza, najbardziej intymna i czuła przestrzeń spotkania. Bóg jest wobec nas miłosierny, gdyż jesteśmy z nim w nierozerwalnej więzi macierzyńskiej miłości. Jednocześnie hesed i rahamim potrzebują się wzajemnie, są ze sobą powiązane, odkrywają głębię miłosierdzia, bo przecież tylko wierność miłości ma sens.  


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15(43) 15-22/04/2023