Więcej

    Kompromis w rejonie

    17 kwietnia podpisano umowę koalicyjną w Samorządzie Miasta Wilna. Przez najbliższe cztery lata stolicą Litwy będą rządzili konserwatyści oraz przedstawiciele Partii Wolności. To oznacza, że dotychczasowy kurs wileńskiego magistratu zostanie mniej więcej utrzymany.

    21 kwietnia na mera rejonu wileńskiego został zaprzysiężony Robert Duchniewicz. Jest on pierwszym merem tego samorządu spoza Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. W odróżnieniu od Wilna sytuacja w rejonie jest trudna do przewidzenia. Większość radnych zachowało AWPL-ZChR. Duchniewicz tuż po ogłoszeniu wyników II tury wyborczej zwrócił się do przedstawicieli tej formacji oraz do centroprawicy (konserwatyści, liberałowie oraz Partia Wolności) z propozycją, by każda opcja polityczna otrzymała stanowisko wicemera. Przyjęcie tej propozycji oznaczałoby, że opozycja jako taka przestanie faktycznie w rejonie istnieć, a wszystkie siły polityczne będą wspólnie pracowały na dobro rejonu.

    Sądzę, że propozycja Duchniewicza w zaistniałej sytuacji jest najlepsza z możliwych. Gdyby doszło do swoistego porozumienia ponad podziałami i udało się ułożyć w miarę dobrą współpracę, to wygrałby nie tylko samorząd, lecz także polska społeczność. Wygrana Roberta Duchniewicza spowodowała, że oczy całej Litwy są skierowane na rejon wileński. Współpraca trzech partii byłaby sygnałem dla całego kraju, że w samorządzie są poważni politycy, którzy mimo zaciętej walki wyborczej są w stanie usiąść do stołu negocjacyjnego. Centroprawica na wstępie zaaprobowała pomysł nowego mera. Niestety, brak adekwatnej odpowiedzi ze strony Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. Mam nadzieję, że kompromis uda się wytworzyć. Znowelizowana Ustawa o samorządzie terytorialnym daje merowi takie uprawnienia, że generalnie może rządzić bez wsparcia rady.

    Niestety, brak kompromisu z większością w radzie będzie owocował nieustannymi walkami na linii administracja–rada. Co niewątpliwie negatywnie odbije się na sytuacji w samorządzie. Jeśli praca administracji zostanie całkowicie sparaliżowana, jest możliwość, że w samorządzie zostaną wprowadzone rządy komisaryczne. Wówczas pełnomocnictwa rady i mera wygasną. Rządy komisaryczne mieliśmy na początku lat 90. Chyba nikt nie chce ich powtórki. Mam nadzieję, że AWPL-ZChR pójdzie na kompromis i będzie współrządziła rejonem.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 18(52) 06-12/05/2023