Więcej

    Zeitenwende

    Tak nazwano słynne przemówienie kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Bundestagu 27 lutego 2022 r. Była to reakcja na inwazję Rosji na Ukrainę, kanclerz ogłosił punkt zwrotny w historii powojennych Niemiec, oznaczający definitywny koniec z dotychczasową otwarcie prorosyjską polityką. Miały zajść zmiany we wszystkich dziedzinach, przede wszystkim jednak w polityce energetycznej i bezpieczeństwa, zaś słowo „Zeitenwende” w Niemczech wybrano jako słowo roku 2022.

    Dobiega końca rok 2023, można spróbować dokonać podsumowań. Wszystko wskazuje na to, że inwestycje w odbudowę Bundeswehry po odparciu przez Ukraińców ataku wroga w pierwszych tygodniach wojny przestały być postrzegane jako kluczowe i niezbędne, mimo że kilka raportów pokazało opłakany stan armii. Okazało się, że sprawnego sprzętu jest na lekarstwo, stan osobowy Bundeswehry nie odpowiada skali zagrożeń, w dodatku społeczeństwo jest w stanie marazmu. Stan armii niemieckiej dla nas, Litwy, jest bardzo ważny, bowiem to Bundeswehra ma nas bronić w razie rosyjskiej agresji, która wcale nie jest iluzoryczna.

    O ile Polska zainicjowała serię bardzo poważnych programów zbrojeniowych (oby wystarczyło na to pieniędzy), o tyle w Niemczech nadal bajdurzą o osiągnięciu zeroemisyjności gospodarki, zaś długo uważany za najlepszy na świecie czołg Leopard 2 jest w istocie konstrukcją z lat 70. i nadal jest w ofercie.

    Wojna na Ukrainie obnażyła wszystkie słabości zachodnich demokracji: nieskończone dyskusje, idiotyczny system weta przy podejmowaniu nawet decyzji o bezpieczeństwie (do czego to doprowadziło Rzeczpospolitą Obojga Narodów, nie trzeba uściślać), brak zdolnych do pełnoskalowej wojny sił zbrojnych, brak dostatecznych zapasów strategicznych, brak mocy produkcyjnych w zakresie obronności, oglądanie się na wyborców – co jakby jest istotą demokracji, ale w okresie wojennym przegrywa z dyktaturą.

    Głośno zapowiadana ukraińska kontrofensywa zakończyła się fiaskiem, co zmieniło przede wszystkim nastroje w Moskwie. Przed kilkoma dniami moskiewski dyktator miał duży show telewizyjny, rozluźniony przez cztery godziny opowiadał bzdury, co pokazało wyraźnie, że Moskwa uważa tę wojnę już za wygraną. O ile przed rokiem takiego pokazu w ogóle nie było z powodu porażek na froncie, teraz widać duży optymizm. Wojna dla Putina, jak się okazało, jest idealnym stanem: pieniądze idą rzeką, gospodarka nie upadła, opozycja w więzieniu lub za granicą, nikt nie zaatakuje z zewnątrz – żyć nie umierać. Rok 2023 to „Zeitenwende” dla Rosji.

    Czytaj więcej: Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow: „Nasz kraj pełni rolę wschodniej flanki NATO”


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”
    Nr 51 (148) 23/12/2023-05/01/2024