Więcej

    O amerykańskiej baletnicy i hinduskich rekrutach

    Dzięki Putinowi i jego idiotycznym decyzjom, światowi dziennikarze mają tematów jak wody i… pełne portki śmiechu!

    Rosyjska FSB zatrzymała w Jekaterynburgu znaną amerykańską baletnicę Ksenię Karelinę. Służby zarzuciły jej „zdradę stanu”.

    51 dol. pomocy na rzecz Ukraińców

    A było tak. Tancerka baletowa przyleciała do Rosji odwiedzić swoich dziadków. Amerykańska balerina, niczego nie przeczuwając, wsiadła na pokład samolotu relacji Stambuł-Jekaterynburg. Rosjanka z amerykańskim paszportem chciała odwiedzić dziadków. 33-latka była bardzo podekscytowana spotkaniem ze swoimi starszymi krewnymi w ich rodzinnym mieście. Wcześniej spędziła czterodniowy urlop w Turcji i postanowiła „przy okazji”, że „skoczy” jeszcze na trzy tygodnie do dziadków. Służby specjalne zatrzymały 33-latkę już na płycie lotniska. Ale mundurowi zabrali jej wówczas tylko telefon i „puścili z Bogiem”. Obiecali, że drogi aparat oddadzą jej tuż przed odlotem.

    O święta naiwności!

    Gdy naiwna Amerykanka przyszła po telefon, została aresztowana, bo dopuściła się… zdrady stanu! Dlaczego? Bo śmiała przekazać marne 51 dol. na ukraińską organizację charytatywną. Też mnie dała „machu” — aż tyle forsy wybuliła?!

    Kiedy miało dojść do rozprawy w sprawie jej aresztowania, to żaden adwokat nie chciał podjąć się reprezentowania jej interesów. No pewnie, któżby chciał ryzykować swoją karierą dla jakiejś Amerykanki! Bo jeśli Karelina zostałaby uznana za winną, groziłoby jej do 20 lat łagru!

    Hindusi w armii

    Kolejny absurd w Rosji, tym razem rodzaju militarnego. Indie nieoczekiwanie zwróciły się do Rosji „z łaskawą prośbą”. Otóż poprosiły Kreml o „wcześniejsze zwolnienie ze służby” indyjskich obywateli, którzy mieli pech znaleźć się w rosyjskim wojsku. Władze rosyjskie — jak to one, pod bliżej nieznanymi pretekstami, zmusiły indyjskich obywateli do podpisania kontraktów na udział w wojnie z Ukrainą.

    Czort jeden wie, jakie Hindusi mieliby wykonywać zadania, które rosyjscy generałowie nazwali „pomocniczymi”. Czołgi im się kończą, to podobno mają zarekwirować z cyrków słonie. A hinduscy ujeżdżacze w sam raz się przydadzą i chyba na pewno wystraszą taką bronią ogłupiałych do reszty Ukraińców! Bojowe słonie z czakrami wyszytymi „RU”…

    Tymczasem MSZ Indii prowadzi intensywne rozmowy z urzędnikami z Rosji na temat wcześniejszego zwolnienia Hindusów ze służby w „zaprzyjaźnionym” państwie. Zwrócili się z apelem do swoich obywateli, żeby ci „jednak nie angażowali się w wojnę prowadzoną przez Rosję w Ukrainie”.

    Eskimosów jeszcze nie widziano…

    Według nieoficjalnych danych w ciągu ostatniego roku około 100 obywateli indyjskich było zmuszonych wziąć do rąk „kałasze” i strzelać do Ukraińców. Ale nie są oni jedynymi ofiarami „nieporozumienia”. W poprzednich miesiącach pojawiły się liczne doniesienia o rekrutowaniu przez Rosjan na wojnę obywateli nie tylko Białorusi, ale też Serbii, a nawet Republiki Środkowoafrykańskiej i Nepalu! W styczniu ukraińskie media informowały, że na okupowanych terenach obwodu donieckiego zaobserwowano również najemników z Malezji. Eskimosów na razie nie widziano…

    Czytaj więcej: Nieobliczalność reżimu Putina