Więcej

    Kto jest winny wojny zbożowej

    W czasie rolniczych protestów w Polsce słyszało się stanowcze żądania całkowitego zamknięcia granicy z Ukrainą. Ciekawe, kto był autorem tego całkowicie bezsensownego pomysłu? Grupa ekonomistów natychmiast zareagowała – Polska, jak się okazuje, o wiele więcej na Ukrainę eksportuje, niż z Ukrainy sprowadza. Zamknięcie przejść granicznych z Ukrainą byłoby znaczącym uderzeniem w polską ekonomikę.

    Niedługo mija 100 dni od objęcia rządów w Polsce przez koalicję premiera Tuska. W tym czasie nie zrobiono żadnych postępów w sprawie uregulowania spraw drażliwych pomiędzy Polską i Ukrainą. Nie znaleziono skutecznego sposobu na tranzyt przez Polskę ukraińskiego zboża i innych płodów rolnych.

    Masowa propaganda „pełzająca” po Polsce robi z Ukraińców niechcianych gości obciążających polski budżet. Słychać głosy: „Nie będziemy ginąć za Ukrainę, nie wyślemy naszych dzieci na wojnę. Koniec z pomocą dla Ukrainy”. Jakże znajome słowa, rodem z Francji i Anglii w przededniu II wojny światowej. Wtedy Anglicy i Francuzi nie chcieli ginąć za Gdańsk, co przyniosło im nieznaną w historii świata pożogę wojenną. Znów nagłaśniane są historyczne resentymenty związane z Wołyniem: synonimem szarego Ukraińca jest… banderowiec.

    Skąd tyle nienawiści i goryczy po tym, jak miliony Ukraińców znalazły schronienie w Polsce? Przecież pomagaliśmy im, współczuliśmy. Czyżbyśmy im zazdrościli nadawanych w Polsce numerów PESEL, które pomagają znaleźć zatrudnienie, ułatwiają leczenie? Polski budżet, jak zapewniają eksperci, na tym tylko zyskuje – Ukraińcy zapełnili wakaty w niepopularnych działach gospodarki, gdzie trudno jest znaleźć ręce do pracy. O co więc w tym wszystkim chodzi? Mamy się obrażać na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i rząd Ukrainy, którzy osądzili protesty na granicy jako gest nieprzyjazny? Przecież oni prowadzą wojnę z wrogiem kilkakrotnie silniejszym od siebie! Każde ekonomiczne osłabienie państwa (w tym blokada wywozu produktów) jest ciosem dla wojennej gospodarki Ukrainy.

    A może by tak moi rodacy zainteresowali się, kto i ile zboża importuje z przestępczego państwa rosyjskiego? To Rosja, a nie Ukraina, jest przyczyną spadku cen zbóż na rynkach światowych. Dlaczego więc za ten „grzech” winiona jest Ukraina? Na dodatek Rosja handluje zbożem skradzionym na okupowanych terenach Ukrainy! Do grudnia 2023 r. Rosja wyeksportowała 30,8 mln ton zbóż, o 33 proc. więcej niż w roku poprzednim! Quo vadis, Polsko?     

    Czytaj więcej: Wojna zbożowa cieszy Rosję


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 10 (30) 16-22/03/2024