Prezydent Gitanas Nausėda, otwierając obrady w Zamku Wielkich Książąt Litewskich, zaznaczył, że kluczowymi kwestiami rozmów będą wspólne projekty infrastrukturalne – w tym przede wszystkim energetyczne i transportowe – a także rosyjska agresja na Ukrainę, państwo stowarzyszone z Inicjatywą Trójmorza (3SI).
Ważny gość w Wilnie
Oprócz wspólnych obrad wszystkich delegacji nie brakowało też spotkań w kuluarach. Szczególnie aktywny był w tym Wołodymyr Zełenski, który m.in. zawarł porozumienie o współpracy obronnej z prezydentem Łotwy i spotkał się we wspólnym gronie z przywódcami Litwy i Polski.
Prezydent Andrzej Duda zabrał też głos podczas Forum Biznesu Inicjatywy Trójmorza, zorganizowanego na marginesie szczytu, z udziałem ponad 1000 przedsiębiorców ze wszystkich państw Inicjatywy.
Podczas szczytu 3SI w Wilnie przyjęto deklarację w sprawie wzmocnienia regionalnej współpracy na rzecz bardziej odpornej Europy i silniejszego partnerstwa transatlantyckiego. Wszystko w kontekście wojny na Ukrainie i zagrożenia ze strony Rosji.
Prezydent Nausėda podkreślił, że to pokazało, jak ważne są: odporna infrastruktura, silne połączenia transportowe i energetyczne, możliwości transportu sprzętu wojskowego czy bezpieczeństwo energetyczne.
Wołodymyr Zełenski nie krył, że w tym roku należy skoncentrować cały potencjał na obronie Ukrainy i niepodległości każdego państwa, które graniczy z Rosją. – Polska wczoraj upamiętniała osoby, które zginęły w tragedii pod Smoleńskiem [14. rocznica tej tragedii minęła 10 kwietnia – przyp. red.]. Niech pamięć o wszystkich osobach, których życie zostało odebrane przez Rosję, będzie dla nas znakiem, niech nam przypomina, jak ważne jest być silnym i nie okazywać słabości – dodał ukraiński prezydent.
Od Dubrownika do Wilna
Szczyt w Wilnie był dziewiątym takim spotkaniem w historii Inicjatywy Trójmorza. Ten format międzynarodowy został powołany do życia w 2015 r. przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę i ówczesną prezydent Chorwacji Kolindę Grabar-Kitarović. Pierwszy szczyt Inicjatywy Trójmorza odbył się w Dubrowniku w 2016 r.
Rok później, na szczycie w Warszawie, Stany Zjednoczone ogłosiły chęć ściślejszej współpracy z 3SI. Niemcy wyraziły zainteresowanie większym zaangażowaniem w platformę na szczycie w Bukareszcie w następnym roku.
Inicjatywa zrzesza obecnie 13 państw członkowskich UE: Austrię, Bułgarię, Chorwację, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację, Słowenię, Węgry oraz Grecję (dołączyła we wrześniu 2023 r.), a także dwa państwa stowarzyszone (jako niebędące w UE) – Ukrainę i Mołdawię. Partnerami strategicznymi 3SI są Stany Zjednoczone, Niemcy i Komisja Europejska. W tym roku do grona strategicznych partnerów dołączyć ma Japonia.
Inicjatywa jest przede wszystkim projektem politycznym, który ma na celu wspieranie współpracy gospodarczej między jej członkami i stymulowanie ich rozwoju gospodarczego. 3SI koncentruje się przede wszystkim na rozwoju infrastruktury energetycznej, transportowej i cyfrowej jej członków oraz wzmocnieniu osi Północ–Południe w obszarze między Bałtykiem, a Morzem Czarnym i Adriatykiem. Choć po dołączeniu Grecji można mówić już o czwartym morzu graniczny – Śródziemnym.
Nie brakuje opinii, że pierwowzorem tego projektu był pomysł Józefa Piłsudskiego, który po zakończeniu I wojny światowej proponował utworzenie konfederacji obejmującej: Polskę, Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę, Estonię, Mołdawię, Węgry, Rumunię i Czechosłowację. Jednak w tamtym czasie projekt ten znalazł poparcie tylko ze strony Francji.
Wrogowie i przyjaciele
Piłsudski chciał bloku wielu państw silnego na tyle, by być równorzędnym graczem dla Niemiec z jednej strony i Sowietów z drugiej (pakt Ribbentrop-Mołotow pokazał później, że obawy Naczelnika Państwa były uzasadnione).
Po stu latach historia zatoczyła koło. Jednym z powodów powstania Inicjatywy Trójmorza było rosnące zagrożenie ze strony Rosji i zależność państw regionu od importu rosyjskiej energii. Ponadto członkowie 3SI chcieli nadać większe znaczenie swoim interesom politycznym w Unii Europejskiej.
Wojna na Ukrainie zmieniła priorytety: bezpieczeństwo stało się ważniejsze od gospodarki, a dokładniej – gospodarka ma wzmacniać bezpieczeństwo. Stąd zresztą podkreślanie w Wilnie znaczenia różnych infrastrukturalnych projektów dla działania sił zbrojnych.
Silna i rozbudowana południkowo infrastruktura w Europie Środkowo-Wschodniej jest korzystna dla całego Zachodu. Wzmacnia połączenia z nowymi członkami NATO, Finlandią i Szwecją. Przez Morze Czarne łączy się z korytarzem Azja Środkowa–Kaukaz–Turcja–UE.
Ponadto Inicjatywa Trójmorza przyciąga uwagę całego świata. Nie przypadkiem partnerem strategicznym zostanie Japonia, która już na poprzedni szczyt w Bukareszcie wysłała aż 30-osobową delegację. Powód zainteresowania Japonii, Korei Południowej czy Indii wielkim projektem w naszej części Europy? Stabilną i dobrze prosperującą postrzegają zarówno jako szansę gospodarczą, jak i kluczowego strategicznego partnera w równoważeniu Chin, sprzymierzonych z Rosją i Białorusią, wykorzystujących też Gruzję.
Kto podkopuje Inicjatywę?
Z oczywistych powodów, wymienionych wcześniej, największym wrogiem Inicjatywy Trójmorza jest Rosja, która postrzega projekt jako „kordon sanitarny” (jak kiedyś plan Piłsudskiego), przeszkodę dla ekspansji w Europie i wysiłków Moskwy na rzecz osłabienia integracji europejskiej i szerzej euroatlantyckiej.
Jednak 3SI starają się też hamować Niemcy, które od ponad stu lat, w tej czy innej formie, wierne są koncepcji Mitteleuropy. Inicjatywa Trójmorza to konkurencja, także dlatego, że Niemcy postrzegają ją jako wzmocnienie Polski jako regionalnego lidera. Dominujący w UE Berlin niechętny jest też wszelkim niezależnym od niego inicjatywom wewnątrzunijnym.
Niemcy początkowo lekceważyli Inicjatywę, zmienili zdanie i wyrazili nią zainteresowanie (niewykluczone, że tylko po to, by mieć więcej narzędzi do jej sabotowania), gdy we wspieranie projektu zaangażował się Donald Trump. Prezydent USA wziął nawet udział w szczycie Inicjatywy podczas swojej wizyty w Warszawie (2017). Amerykanie zobowiązali się zainwestować miliard dolarów w projekt. Co się nie ziściło, zwłaszcza że kolejny prezydent USA, Joe Biden, w kwestiach wewnątrzeuropejskich stawia na Berlin i nie będzie popierał niczego, co osłabia Niemcy.
Być może zmieni się to, jeśli zmieni się gospodarz Białego Domu. Niewykluczone, że Trump pojawiłby się na kolejnym szczycie 3SI. Z trzech powodów. Bo odbędzie się w Polsce. Bo będzie to jubileusz 10-lecia Inicjatywy. Bo będzie to też pożegnanie z projektem jej współzałożyciela Andrzeja Dudy, którego prezydentura kończy się w 2025 r.
Czytaj więcej: Szczyt Trójmorza w Wilnie: jednogłośne potępienie rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (44) 20-26/04/2024