Według tradycji 21 kwietnia 753 r. p.n.e. powstał Rzym. W tym roku zatem przypada 2772. rocznica założenia Wiecznego Miasta. Święto, zwane Natale di Roma, zawsze jest hucznie obchodzone. Ale dlaczego o tym piszę w felietonie dla „Kuriera Wileńskiego”? Ponieważ kocham Wilno i zarazem bardzo lubię Rzym. A geograficzna odległość nie może być przeszkodą, by szukać tego, co łączy te wyjątkowe miasta.
Toteż chciałbym podzielić się kilkoma wileńsko-rzymskimi obserwacjami. W końcu ten, kto kocha Wilno, odnajdzie je wszędzie. Zacznijmy od symboli. Wilk to Wilno, wilczyca to Rzym. I tu, i tu chodzi o legendę o założeniu miasta: w Wilnie to żelazny wilk ze snu Giedymina, zapowiadający powstanie potężnego i znanego na cały świat grodu; w Rzymie wilczyca kapitolińska, która zaopiekowała się Romulusem i Remusem, ocaliła braci. Warto w tym kontekście przywołać początkowy fragment IV księgi „Pana Tadeusza”: „Z tego to miasta Wilna, jak z rzymskiej wilczycy, wyszedł Kiejstut i Olgierd, i Olgierdowicy”.
Teraz o osobistych akcentach. W bazylice Santa Maria Maggiore, w bocznej kaplicy, znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego. Jakże cieszy, że jest to wierna kopia właśnie wileńskiego obrazu. Z kolei w „polskim” kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie w bocznych ołtarzach umieszczone są dwa bliskie sercu wizerunki Maryi: Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. A zatem w kościele, który jest centrum duszpasterstwa polonijnego w Rzymie, znajduje się także obraz Panny Świętej, co w Ostrej świeci Bramie…
Warto też wspomnieć, że Wilno zwane niekiedy bywało Rzymem Północy. A komu by tych myśli wyżej było za mało, to na koniec przytoczę fragment nieznanego szerzej listu Stanisława Rakowskiego do Andrzeja Trzebickiego, pochodzącego z pierwszej połowy XVII w., który szczegółowo zbadała prof. Maria Barłowska z Uniwersytetu Śląskiego. Stanisław Rakowski herbu Trzywdar był kanonikiem płockim, m.in. sekretarzem króla Władysława IV Wazy. Rakowski tak m.in. pisał (w nawiasach podaję polskie tłumaczenie stosowanych przezeń wtrąceń łacińskich): „Tu się napatrzyć beatae fumum et opes strepitumque Romae (na szczęśliwego Rzymu dym, i bogactwo, i hałas), bo do niego Wilno bardzo podobne. (…) Na pozór Watykanu królewski jest pałac przy kościele ś[więtego] Kazimierza. (…) Wilia rzeka jak Tyber płynie, która inter pronos trepidat cum gurgite clivos (między pochyłymi zboczami pędzi, wirując)”.
Czytaj więcej: 90. rocznica objawień św. s. Faustyny Kowalskiej
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (44) 20-26/04/2024