Więcej

    Jak odsłaniano pomnik Ludwika Narbutta w Dubiczach

    Miesiąc maj już za nami. Dla pasjonatów historii, zwłaszcza historii powstania styczniowego na Litwie, ten właśnie miesiąc ogniskuje się mocno na jednym wydarzeniu. Oto na początku maja 1863 r. doszło do bitwy pod Dubiczami, podczas której śmierć poniósł wybitny dowódca oddziału powstańczego, pułkownik Ludwik Narbutt.

    Czytaj również...

    Był legendą już za życia. Obdarzony niesamowitą charyzmą i talentem dowódczym miesiącami dawał się we znaki carskim wojskom. Jego śmierć była skutkiem zdrady. Przeszło 70 lat po tych wydarzeniach, w sierpniu 1933 r., odbyły się uroczystości, podczas których odsłonięto w Dubiczach monumentalny pomnik, upamiętniający Ludwika Narbutta i jego 12 towarzyszy. Opisywane w ówczesnej prasie obchody zostały nazwane „uroczystością większą nad wszystkie inne na ziemiach naszych” oraz „potężną manifestacją w puszczy Dubickiej”.

    Czytaj więcej: Powstanie Styczniowe w Wilnie i okolicy oraz represje popowstaniowe (1)

    Czytaj więcej: Powstanie styczniowe w Wilnie i okolicy oraz represje popowstaniowe (2)

    Czytaj więcej: Powstanie styczniowe w Wilnie i okolicy oraz represje popowstaniowe (3)

    Już w sobotę, 5 sierpnia 1933 r. w Dubiczach stawiły się kompanie 76 Lidzkiego Pułku Piechoty, którego patronem właśnie stawał się Ludwik Narbutt. Ponadto przybyły oddziały Przysposobienia Wojskowego oraz oddziały Straży Leśnej. Uroczystości rozpoczęły się wieczornym capstrzykiem i apelem poległych. Jak dalej czytamy: Z Grodna przybyli generałowie: Smorawiński (Mieczysław 1893–1940) i Litwinowicz (Aleksander 1879–1948)”. Wszystko to odbywało się przy świetle kilkuset pochodni”. Trudno dziś wyobrazić sobie rozmach tej imprezy, ale słowa dziennikarza relacjonującego obchody są wystarczająco plastyczne: We wsi, pod którą zewsząd podchodzą bory dubiskie, ów apel rozchodził się echem. W milczeniu słuchały go nadciągające już zewsząd tłumy włościan. Wszystkie zabudowania gospodarcze, izby i stodoły były pełne noclegujących. Wojsko rozłożyło się obozami nad dawnem jeziorem Pelissą”. I to było zaledwie preludium do niedzielnych obchodów. Ale nim przejdziemy do głównych uroczystości warto wspomnieć o opisanych przez dziennikarza uwarunkowaniach logistycznych, które były efektem represji carskich po upadku powstania styczniowego: Na drugi dzień od samego świtu wszystkie drogi prowadzące do Dubicz, jak i też nowa, świeżo przez grodzieńskich saperów w widoku uroczystości przeprowadzona, zapełniły się niezmiernemi tłumami włościan okolic najdalszych. Dubicze, niegdyś znana osada, o charakterze miasteczka, po roku 1863 została specjalną polityką Murawjowa (Michaił Murawiow 1796–1866, carski Generał-Gubernator Litwy, zwany »wieszatielem«), który rzeczy doglądał osobiście, tak zniszczona, że nawet drogi do niej trzeba dziś było wytyczać”. I jak donosiła wówczas prasa stołeczna: „Na uwagę zasługuje szczególnie niezwykła ofiarność ludności lidzkiej, która własnym kosztem wybudowała w puszczy szeroką drogę długości 12 km pomiędzy Zabłociem a Dubiczami, dla umożliwienia uczestnikom uroczystości swobodnego dojazdu. Równocześnie 76 p. strzelców lidzkich, który objął pieczę nad całą uroczystością, wybudował także drogę leśną”.

    W niedzielę, tuż przed godziną 10:00, na placu po zniszczonym z rozkazu Murawiowa kościele, pojawili się kolejni dostojni goście. Wśród nich gen. Franciszek Kleeberg, dyrektor Uniwersytetu Stefana Batorego Kuncewicz, wojewoda Świderski, wicewojewoda Jankowski oraz pułkownik Edward Perkowicz (1886–1964) – główny organizator uroczystości w Dubiczach. W imprezie wzięli udział krewni Narbutta i jego kompanów. Przybyły w licznej asyście księży Metropolita Wileński, arcybiskup Romuald Jałbrzykowski, celebrował uroczystą mszę świętą, podczas której wygłosił płomienne kazanie, po polsku i po litewsku. W czasie nabożeństwa Metropolita poświęcił sztandar Straży Leśnej, która obchodziła w sierpniu swoje święto. W czasopismach z sierpnia 1933 r. można natknąć się na różne informacje na temat liczebności zebranego wówczas tłumu. Szacunki piszących relacje wahają się od „3 tysięcy nie licząc wojska” do „10 tysięcy uczestników”. Korespondenci są natomiast zgodni co do wspólnego i zaangażowanego udziału w uroczystościach Polaków, Litwinów i Białorusinów. Mieli oni nawet wspólnie odśpiewać hymn „Boże coś Polskę” zaintonowany przez Metropolitę Wileńskiego. Tak wielką siłę miała wśród ludu legenda Narbutta…

    Śmierć Ludwika Narbutta w Dubiczach, 1864–1865
    | Rys. Michał Elwiro Andriolli

    Warto też zwrócić uwagę na datę wydarzenia: 6 sierpnia, gdyż ta została wybrana nieprzypadkowo. Aż trzy powody takiej decyzji zostały wymienione przez organizatorów i umieszczone w telegramie wysłanym bezpośrednio z miejsca uroczystości: „Do Marszalka Józefa Piłsudskiego, Pikiliszki: Z puszczy nad rzeką Kotrą, z Dubicz, z mogiły Narbutta, z miejsca dokąd została przyniesiona ziemia z wielu mogił powstańczych województw wileńskiego, białostockiego, nowogródzkiego i poleskiego, przesyłamy Tobie Wielki Marszałku w momencie odsłonięcia pomnika ludziom z 1863 roku tak bliskim Twemu sercu wdzięczność, na którą brak słów za walkę, za sławę, za honor, za wiekopomne zwycięstwa. Zebrani w Dubiczach w rocznicę stracenia Traugutta, w rocznicę Twojej Kadrówki, w rocznicę decyzji bitwy pod Warszawą… zebrani w Dubiczach władze, wojsko, leśnicy, lud – ślą braterskie »cześć«”.

    Po mszy nastąpiły oficjalne przemówienia, po których generał Litwinowicz „przy dźwiękach Hymnu Narodowego dokonał odsłonięcia pomnika. Bateria polowa oddała w tym momencie 21 strzałów armatnich”. Po kilku kolejnych przemówieniach nastąpiła uroczysta defilada, która wg relacji obecnego tam reportera trwała „przez całe dwie godziny”. Jeden z korespondentów tak opisuje grupy uczestniczące w defiladzie: „Dwadzieścia kilka samochodów, jedenaście autobusów przywiozło gości z Wilna, Lidy, Nowogródka, Grodna, Białegostoku. Straż Leśna województw północnych, drużyny strzeleckie, Sokół, harcerze, przysposobienie wojskowe konne, przysposobienie wojskowe kolejowców, hufce stowarzyszenia młodzieży wiejskiej, szereg innych organizacji”.

    I nie był to koniec uroczystości! Zwieńczenie tego święta wyglądało następująco: „Całe popołudnie zeszło na zabawach ludowych oraz na »grze wojennej«, która ściągnęła niemniej wielkie tłumy widzów. Wieczorem, w miejscu, gdzie padł wódz litewskiego powstania… rozpoczęło się plenerowe widowisko, odtwarzające sceny powstania z Grottgera i Andriollego /żołnierza z partji Narbutta właśnie/ na tle tych miejsc, gdzie się rozegrała tragedja…”.

    Przytoczone w niniejszym tekście wspomnienia ukazują okoliczności wspaniałej, dwudniowej uroczystości, która winna na zawsze znaleźć miejsce w pamięci kolejnych pokoleń.

    Czytaj więcej: Odnowiono pomnik Ludwika Narbutta


    Romuald Sadowski
    Materiał nadesłany, opracowano na podstawie artykułów prasowych z 1933 r.: Kurjer Wileński, Ilustrowany Kuryer Codzienny, Słowo, Żołnierz Polski, Czas, Gazeta Lwowska

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Spotkanie z twórczością Czesława Miłosza. Most między kulturami

    W czwartkowy wieczór Polski Teatr „Studio” zaprosił na literacką ucztę do Glinciszek. Pałac Jeleńskich odzyskał dawną świetność i jego podwoje są dziś idealnym miejscem do spotkań z kulturą. Pretekstem stał się ustanowiony w Polsce Rok Czesława Miłosza. Wieczór poezji...

    Letnie spotkanie słuchaczy PUTW w Solecznikach

    Swą obecnością zaszczyciła nas Regina Markiewicz, kierowniczka Wydziału Oświaty i Sportu administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, która złożyła seniorom życzenia zdrowia, spokoju oraz wielu lat życia wypełnionego szacunkiem, życzliwością i miłością najbliższych. Uczestnicy spotkania udowodnili, że każda pora roku ma...

    Bolesna decyzja Archidiecezji Wileńskiej i burzliwe reakcje wiernych

    Ta decyzja, uznawana przez wielu za niesprawiedliwą i niezrozumiałą, wywołała falę wzburzenia i protestów. W odpowiedzi na nią, członkowie parafii natychmiast wystosowali list do arcybiskupa wileńskiego Gintarasa Grušasa podpisany przez radę kościelną, domagając się uzasadnienia oraz ponownego rozważenia decyzji. Pomimo...

    Prawda sumienia, odbita w czynach. Z moich belferskich doświadczeń

    Czasami można odnieść wrażenie, że niektórzy nauczyciele rzeczywiście zostali tą klątwą skrzywdzeni. Wbrew swoim chęciom i predyspozycjom podjęli się wykonywania tego niezwykle trudnego, bardzo często niewdzięcznego, ale jakże szlachetnego zawodu, wymagającego uczciwości, odpowiedzialności, zaangażowania w nauczanie i wychowanie dzieci...