Więcej

    Spacerem po krakowskim Festiwalu Miłosza

    Aż osiem dni trwa tegoroczny 13. Festiwal Miłosza w Krakowie. Rozpoczął się 30 czerwca, w dniu urodzin poety. Uchwałą Senatu RP 2024 jest Rokiem Czesława Miłosza. W sierpniu przypada dwudziesta rocznica jego śmierci. 

    Czytaj również...

    Bardzo się cieszę, że „Kurier Wileński” o nas nie zapomina – wita nas z uśmiechem Anna Szczygieł, PR manager Festiwalu. Spotykamy się w upalny niedzielny poranek, ostatni czerwcowy, na krakowskim Rynku Głównym pod numerem 20, przed zamkniętą jeszcze bramą pałacu Potockich. Współgospodarzem tego miejsca jest Krakowskie Biuro Festiwalowe, organizator Festiwalu Miłosza, a także wielu innych krakowskich festiwali. – Kiedyś Festiwal Miłosza trwał dwa dni, później trzy, potem pięć, a teraz aż osiem! To obecnie największe święto poetyckie w Polsce – cieszy się pani Anna.

    Po kilku minutach wokół nas stoi już cały wianuszek ludzi, zaopatrzonych w spore zapasy wody. Wszyscy czekają na rozpoczęcie pierwszego punktu festiwalowego programu, którym jest spacer po krakowskich śladach Czesława Miłosza. Przed nami ponad dwie godziny marszu z Anną Hojwą, przewodniczką z Krakowskiego Biura Festiwalowego.

    Spotkania festiwalowe z poetami i pisarzami odbywają się w Willi Decjusza i pałacu Potockich
    | Fot. Krakowskie Biuro Festiwalowe, Katarzyna Kukiełka

    Pierwsze adresy

    Pierwsze punkty naszego spaceru leżą rzut beretem. Z rynku skręcamy w ulicę Bracką, gdzie przy wejściu pod numerem 3 znajduje się domofon poetycki. Wystarczy zadzwonić, by usłyszeć wiersz Miłosza. Po odsłuchaniu wracamy na Rynek, gdzie pod numerem 23 już od roku 1610 mieści się w Krakowie księgarnia. Zdecydowanie najstarsza w mieście, obecnie należąca do popularnej sieci Empik. W środku odnajdujemy dwie sale, którym patronują związani z Krakowem literaccy nobliści – Miłosz i Wisława Szymborska. Można tu oczywiście kupić ich książki, ale także obejrzeć murale z podobiznami poetów. Przy tej Miłosza cytat: „O tym, kto kim jest, nie decyduje pieniądz”.  

    Nie pieniądz decydował też o tym, że Miłosz wraz ze swoją drugą żoną Carol, ostatnie lata swojego życia postanowili spędzić w Krakowie, którego noblista jest od 1993 r. honorowym obywatelem. W wolnej Polsce Miłoszowie przyjeżdżali tu regularnie. Gdy zdecydowali się kupić mieszkanie, spędzali w nim początkowo tylko miesiące letnie, a na zimę wyjeżdżali do swojego domu w Kalifornii. W pewnym momencie postanowili jednak zostać pod Wawelem na stałe. – Miłosz wybrał Kraków, bo miał tu grono przyjaciół. Jan Błoński, Jerzy Turowicz, Wisława Szymborska, środowisko uniwersyteckie, m.in. ja czy Teresa Walas, więc on tutaj się czuł jak u siebie. Spotykaliśmy się na różnych obiadach, miał z kim podyskutować, wygłaszał wykłady na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie zresztą dostał doktorat honoris causa. Poza tym samo miasto mu się podobało i było mu bliskie przez ten zabytkowy charakter przypominający mu jego ukochane Wilno – mówił „Kurierowi Wileńskiemu” podczas festiwalu dwa lata temu prof. Aleksander Fiut. 

    Na początku 1945 r., podczas poranka poetyckiego w Teatrze Starym w Krakowie, skrzyżowały się drogi Miłosza i Wisławy Szymborskiej. W tym miejscu także na chwilę przystajemy. W anegdocie zostało wspomnienie poetki, która z podziwem słuchała tu głosu przyszłego noblisty, a później ze zgrozą obserwowała, jak tak uduchowiony poeta może jeść danie tak pospolite, jak schabowy z kapustą. Podobno w gronie słuchaczy znajdował się też studiujący wtedy w Krakowie Zbigniew Herbert. 

    Czytaj więcej: Spacer do krakowskiego mieszkania Miłosza

    W najstarszej krakowskiej księgarni przy Rynku Głównym 23 znajduje się mural z wizerunkiem Miłosza
    | Fot. Jarosław Tomczyk

    Kod do poezji

    Po raz pierwszy Czesław Miłosz zamieszkał w Krakowie pod koniec wojny, na początku 1945 r., po ucieczce ze zrujnowanej Warszawy. Wraz z pierwszą żoną Janiną znaleźli kwaterunek w Domu Literatów przy ulicy Krupniczej 22, ale to tłoczne, tętniące życiem miejsce nie bardzo odpowiadało młodym małżonkom. – Szybko przenieśli się do mieszkania przy ulicy św. Tomasza 26, przed którego bramą właśnie stoimy – zwraca się do grupy spacerowiczów Anna Hojwa. – To było mieszkanie poniemieckie, pozostali w nim niecały rok, bowiem Miłosz już na początku 1946 r. trafił do placówki dyplomatycznej w Nowym Jorku w roli attaché kulturalnego. Jeszcze kilka lat temu to mieszkanie było przez jedną z firm wynajmowane okazjonalnie, można było nawet do niego wejść; obecnie nie wiemy, czyją jest własnością i jak jest wykorzystywane – tłumaczy przewodniczka.

    Z ulicy św. Tomasza kierujemy się w stronę ostatniego w życiu adresu poety, czyli na ulicę Bogusławskiego. Idziemy przez krakowskie Planty, których cień przynosi ulgę od morderczego upału. Planty to park pełen literackich pamiątek. Odnajdziemy tu pomniki odnoszące się do XIX-wiecznej klasyki polskiej, ale większość pisarzy została upamiętniona w nowoczesnej, bardziej funkcjonalnej formie. W ramach projektu Kody Miasta, realizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe, wiele ławek na Plantach zyskało swoich literackich patronów. Są wśród nich autorzy, którzy mieszkali i tworzyli w Krakowie, a także ci, których związki z miastem są dużo mniej oczywiste. Na ławkach znajdziemy m.in. nazwiska: Juliana Przybosia, Stanisława Lema, Jerzego Pilcha, Josepha Conrada, Georga Trakla, Herty Müller, Eduarda Mendozy, Swietłany Aleksijewicz i ponad setki innych twórców. Rzecz jasna jest także ławka Czesława Miłosza. Wszystkie ławki opatrzone zostały tabliczkami, na których obok nazwiska autora znajduje się kod QR. Wystarczy go zeskanować, by trafić bezpośrednio na stronę, na której można przeczytać fragment tekstu autora i posłuchać jego nagrania w polskiej oraz drugiej, przeważnie angielskiej wersji językowej. W przypadku Miłosza jest to fragment „Traktatu poetyckiego” („Fiakry drzemały pod Mariacką Wieżą./Kraków malutki jak jajko w listowiu…”). Dodatkowo na stronie znajduje się interaktywna mapa, dzięki której można łatwo odnaleźć wszystkie literackie ławki, a także wybrane najważniejsze literackie adresy Krakowa.

    Z Plant blisko do kościoła św. Idziego, jednej najmniejszych świątyń miasta. Na placyku przed kościołem ustawiono w 1990 r. Krzyż Katyński upamiętniający polskie ofiary sowieckich represji, m.in. oficerów zamordowanych przez NKWD w Katyniu w 1940 r. W każdą niedzielę o 10.30 odprawiana jest tu msza św. w języku angielskim i właśnie na nią przychodził zawsze Miłosz ze swoją żoną Carol. Nieco dalej u stóp Wawelu zobaczyć można instalację „Ślad”, będącą odbiciem linii papilarnych kciuka Miłosza. Natomiast na drugim brzegu Wisły przy Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” można usiąść na Schodach Czesława Miłosza.

    Na ławeczce Czesława Miłosza można przysiąść na krakowskich Plantach
    | Fot. Jarosław Tomczyk

    Adres ostatni

    Przy Bogusławskiego w kamienicy pod szóstym, w mieszkaniu numer 5a, Czesław Miłosz spędził ostatnie 11 lat swojego życia. Zabraliśmy do niego Czytelników magazynu przed dwoma laty, także przy okazji Festiwalu Miłosza. Tym razem ograniczymy się więc jedynie do informacji, że obecnie mieszkanie należy do Krakowa. – Zostało wykupione przez miasto, a zarządza nim Krakowskie Biuro Festiwalowe – tłumaczy Anna Hojwa. – Udostępniamy je raz na jakiś czas do zwiedzania, czy to podczas spacerów literackich, czy czasem także indywidualnie. Mieszkanie jest zinwentaryzowane, ale ze względu na dość małą powierzchnię raczej nie ma planów stworzenia tu muzeum w tradycyjnym sensie tego słowa. 

    Przy wejściu do kamienicy umieszczona jest pamiątkowa tablica. – W mieszkaniu przy Bogusławskiego Miłosz zmarł w swoim łóżku 14 sierpnia 2004 r., nie zostawiając żadnych dyspozycji na wypadek śmierci – mówi Anna Hojwa przed Kryptą Zasłużonych w kościele na krakowskiej Skałce. – Wokół pochówku noblisty wybuchały liczne kontrowersje i dyskusje, ludzie protestowali z transparentami. Początkowo Miłosz miał być pochowany na Wawelu, ale oficjalnie nie było miejsca. Władze kościelne trochę kluczyły i dopiero list papieża Jana Pawła II przechylił szalę i zakończył dyskusje. Ale pogrzeb, który był wielką manifestacją z udziałem tłumów, odbył się dopiero dwa tygodnie po śmierci poety, tak długo trwały wszystkie formalności i organizacja pochówku tak wybitnej postaci. 

    Nagrobek Czesława Miłosza, prosty, z szarego kamienia, znajduje się zaraz przy wejściu do krypty po lewej stronie. Noblista spoczywa tu w towarzystwie wielu wybitnych postaci zasłużonych dla polskiej kultury i sztuki, m.in.: Stanisława Wyspiańskiego, Teofila Lenartowicza, Adama Asnyka, Jacka Malczewskiego czy Karola Szymanowskiego.

    Noblista silnie związany z Wilnem pochowany jest w Krypcie Zasłużonych w kościele na krakowskiej Skałce
    | Fot. Jarosław Tomczyk

    Wznowienia i premiery

    Hasło Festiwalu Miłosza zawsze wyjęte jest z wersów noblisty. W tym roku to „Ocalenie”, czyli tytuł tomu poetyckiego Miłosza wydanego w 1945 r., który wreszcie doczekał się wznowienia przez wydawnictwo Znak. Znalazły się w nim wybrane przez poetę wiersze z pierwszych książek oraz te pisane w trakcie wojny i okupacji, m.in. znany ze szkolnych podręczników „Campo di Fiori”. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Tom Miłosza koresponduje z jednym z tematów przewodnich tegorocznej edycji, czyli wiersze wobec wojny i przemocy. Poeci odnoszą się do tego, co dzieje się na świecie, jest obecna w ich twórczości wojna w Ukrainie i w Palestynie, przemoc, jaką sobie wzajemnie zadajemy. Tu należy wymienić obecne na festiwalu poetki ukraińskie: Mariannę Kijanowską, Annę Gruver czy Natalię Belczenko, ale też Anetę Kamińską piszącą – jeszcze nieukończony – cykl „Pokój z widokiem na wojnę”, czy też Monikę Herceg, laureatkę tegorocznej nagrody Europejski Poeta Wolności, której wiersze są bardzo ostre i oskarżycielskie – mówi Szymon Kloska, kurator Festiwalu Miłosza.

    Rok Miłosza jest także pretekstem do wznowienia „Ziemi Ulro”, która ukazała się z przedmową Olgi Tokarczuk, oraz „Zniewolonego umysłu” z przedmową Timothy’ego Snydera. Na krakowskim festiwalu premierę miała także książka Cynthii L. Haven „Miłosz w Kalifornii”, jak sam tytuł wskazuje – o kalifornijskiej części życia poety. 

    Trwający wciąż festiwal jak zawsze stał się także okazją dla premier tomów poezji. Światło dzienne ujrzało w tym roku ponad 30 książek poetyckich, m.in.: Hinemoany Baker, Natalii Belczenko, Lawrence’a Ferlinghettiego, Louise Glück, Katji Gorečan, Rashy Habal, Dmitrija Strocewa i Pabla Nerudy. Wiele z nich po raz pierwszy zostało opublikowanych po polsku. Swoje premiery miały również książki polskich twórców: Marcina Barana, Zygmunta Ficka, Wojciecha Kopcia, Joanny Oparek, Agaty Puwalskiej, Marcina Podlaskiego, Marcina Sendeckiego, Andrzeja Sosnowskiego, Pawła Stasiewicza i Adama Zagajewskiego. Do rąk czytelników trafił też zbiór korespondencji poety Tymoteusza Karpowicza z lat 1965–2003.

    Program festiwalu obejmował niezwykle bogaty panel spotkań i dyskusji, a całe wielkie poetyckie święto zakończy ogłoszenie nazwiska laureata tegorocznej edycji Nagrody Wisławy Szymborskiej oraz spotkanie z nominowanymi do niej poetami i poetkami. W Krakowie spotkają się także twórcy ubiegający się o poetycką Nagrodę Literacką Gdyni, pojawi się również laureat tegorocznej Nagrody Herberta, chiński poeta Yang Lian.

    | Fot. Krakowskie Biuro Festiwalowe, Katarzyna Kukiełka

    Czytaj więcej: Czesława Miłosza nigdy za wiele!

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 26 (76) 06-19/07/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Przypadek? Nie sądzę!

    Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Niechlubnej tradycji stało się zadość i polscy piłkarze swój udział na dużym turnieju znów ograniczyli do trzech meczy grupowych. Mówi się powszechnie, że w obecnej formule mistrzostw Europy jest prawie niemożliwe, by szanse...

    Piłkarskie Euro w czasach kryzysu

    Kiedy 18 lat temu Niemcy były organizatorem piłkarskich mistrzostw świata, było to widoczne dosłownie na każdym kroku. Miasta gospodarze tonęły w okolicznościowych dekoracjach, flagi powiewały z okien licznych mieszkań, ulicami jeździły przyozdobione samochody. Mundial toczył się pod hasłem: „Świat...

    Kulturalne lato w Polsce kusi atrakcjami!

    21 czerwca zabrzmiał w polskich szkołach ostatni dzwonek i rozpoczęły się wakacje. Jak co roku pełne wydarzeń ze wszystkich obszarów kultury: muzycznych, literackich, teatralnych i filmowych.  Redakcja magazynu „Kuriera Wileńskiego” tradycyjnie przygotowała kalendarz tych, które naszym zdaniem zapowiadają się najatrakcyjniej....

    Spacerem po londyńskich muzeach

    Na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii usłyszeć można każdy z języków świata. W tej prawdziwej wieży Babel często przebijają się także polski i litewski.  Po wstąpieniu naszych krajów do Unii Europejskiej i otwarciu brytyjskiego rynku pracy dla obywateli Polski i Litwy...