Więcej

    Kultura produkcyjna

    Od wielu lat producentem największych dźwigów, zdolnych do poruszania się drogami, jest niemiecko-szwajcarska firma rodzinna Liebherr. Powstała w 1949 r., a więc nie jest obarczona odium wykorzystywania pracy niewolniczej czy skradzionych przez nazistów patentów. Obrót firmy w 2023 r. wyniósł 14 mld euro (dla porównania — produkt krajowy brutto Litwy wyniósł wówczas 78 mld euro). Tyle statystyki.

    Chociaż Liebherr produkuje m.in. części do samolotów czy lodówek, to jego najbardziej rozpoznawalnym produktem jest sprzęt budowlany, w tym samobieżne żurawie o imponujących parametrach. Model LTM 11200-9.1 ma dziewięć osi i teleskopowy żuraw o długości 100 m, maksymalny udźwig 1200 ton, który można dodatkowo wydłużyć kratownicowym ramieniem o kolejne 126 m — przy czym należy podkreślić, że jest to model seryjny.

    Założona przez Hansa Liebherra firma, produkująca żurawie budowlane w przystępnych cenach, mogła się rozwinąć do rangi światowego potentata dzięki bardzo wielu okolicznościom. Tereny, na których powstała, nie były w rosyjskiej strefie okupacyjnej Niemiec, nie zostały splądrowane ani dotknięte masowymi wywózkami.

    Stabilność i spójność populacji sprzyjają rozwojowi lokalnej przedsiębiorczości. Przynależność Federalnej Republiki Niemiec do świata zachodniego zaś dawała dostęp do rozwiniętych rynków oraz kapitału. Ale nawet te okoliczności nie gwarantują sukcesu, do którego potrzeba jeszcze kultury produkcyjnej. Przecież robiące największe wrażenie swoim rozmachem żurawie nie znalazłyby klientów, gdyby miały niedokręcone śruby, nieszczelne systemy hydrauliczne czy źle wycentrowany, rzucający wibracje na cały system, silnik.

    Kultura produkcyjna jest zjawiskiem, którego nie da się wprowadzić administracyjnym rozporządzeniem czy ustawą — powstaje na przestrzeni długich dziesięcioleci, wskutek konsekwentnej i stabilnej polityki, również oświatowej. Nie służą jej ani masowe przesiedlenia, ani rabunki, ale także szkodzi jej utrzymywany przez biurokratów stan ciągłego reformowania wszystkiego, chamstwo, poniżanie czy ogólne podejście władzy w stylu: „rzuć, co robiłeś i teraz rób coś zupełnie innego, masz się dostosować natychmiast”. Wszak nie przypadkiem nazywa się to — KULTURĄ produkcyjną.

    Czytaj więcej: Rosyjska zależność od kolonii


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 33 (100) 07-13/09/2024