W 2010 r. na Uniwersytecie w Groningen w Holandii z inicjatywy tamtejszych naukowców uruchomiono Projekt Statystyki Historycznej, zwany potocznie Projektem Maddisona (od nazwiska brytyjskiego ekonomisty i historyka gospodarki Angusa Maddisona, który był pionierem tego rodzaju działalności badawczej). Celem programu jest gromadzenie wszelkich danych statystycznych na temat sytuacji ekonomicznej różnych państw, regionów czy kontynentów w przeszłości, np. mierzenie dochodu narodowego czy produktywności pracy w minionych okresach, m.in. w średniowiecznych społecznościach feudalnych czy w XIX-wiecznych imperiach europejskich przeżywających rewolucję przemysłową.
Sam Maddison opublikował np. szacunki dotyczące dochodu na głowę mieszkańca w Cesarstwie Rzymskim. Co ciekawe, wśród krajów objętych takimi badaniami znalazła się także Polska. Naukowców interesowała m.in. siła nabywcza pieniądza, czyli jego realna wartość. Chodziło o odpowiedź na pytanie, ile dóbr i usług statystyczny mieszkaniec kraju mógł nabyć za swój przeciętny dochód miesięczny.
Okazuje się, że w 2018 r. pod tym względem Polska osiągnęła poziom, jaki miała po raz ostatni w roku… 1572. I teraz, i wówczas siła nabywcza pieniądza w Rzeczypospolitej stanowiła 67 proc. siły nabywczej Europy Zachodniej (liczonej jako suma czterech krajów: Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch). Oznacza to, że dopiero kilka lat temu zamożność przeciętnego Polaka powróciła do analogicznego stanu, jaki miała Rzeczpospolita pod koniec XVI stulecia, gdy była europejską potęgą.
Polacy potrzebowali więc niemal 450 lat, by zmniejszyć dystans ekonomiczny wobec Zachodu. Złożyło się to wiele przyczyn: najpierw załamanie eksportu zboża, potem w XVII stuleciu nieustanne wojny rujnujące kraj i epidemie dziesiątkujące ludność, w kolejnym wieku – stan niedorozwoju państwa podtrzymywany przez sąsiednie mocarstwa i zakończony rozbiorami, które trwały ponad 120 lat, później potwornie niszczycielskie dwie wojny światowe i okres komunizmu. To wszystko sprawiło, że Polsce nie dane było rozwijać się tak jak innym narodom w Europie Zachodniej.
W 1863 r., gdy na ziemiach polskich trwało powstanie styczniowe, w Londynie oddawano do użytku pierwsze metro. Dopiero po upadku niewydolnego gospodarczo ustroju komunistycznego Polacy zyskali zupełnie nowe możliwości rozwoju. I trzeba przyznać, że jako społeczeństwo w dużej mierze je wykorzystali.
Czytaj więcej: Gen. Andrzejczak dla „KW”: „Będziemy bezpieczni, jeśli wygramy z czasem. Mamy 2 lata”
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 34 (103) 14-20/09/2024