W tradycji ludowej dzień ten jest określany świętem Matki Bożej Zielnej; do kościołów przynosi się plony ziemi, w tym kwiaty, by je poświęcić. W wielu miejscach obchody maryjnego święta połączone są z uroczystymi dożynkami.
W kościołach wschodnich często używa się określenia „Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny”. To dzień, który przypomina koniec ziemskiego życia Maryi, a zarazem wskazuje na początek jej życia w niebie. Co zatem jest najważniejsze w religijnym wymiarze tego dnia? Co mówi wiara katolicka o Wniebowzięciu Maryi?
Dogmat o Wniebowzięciu
Dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny został uroczyście ogłoszony przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. Tłumaczenie fragmentu konstytucji apostolskiej zawierające tę prawdę wiary brzmi tak: „Dlatego zaniósłszy do Boga wielokrotne korne błaganie i wezwawszy światła Ducha Prawdy, ku chwale Boga Wszechmogącego, który szczególną Swą łaskawością obdarzył Maryję Dziewicę, na cześć Syna Jego, nieśmiertelnego Króla wieków oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały dostojnej Matki tegoż Syna, dla radości i wesela całego Kościoła, powagą, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, że Niepokalana Bogarodzica Zawsze Dziewica Maryja, po zakończeniu biegu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały” (konstytucja apostolska „Munificentissimus Deus”, określająca dogmat o Wniebowzięciu NMP, 1 listopada 1950 r.).
W jednym z wywiadów poświęconych nauczaniu Kościoła w kwestii wniebowzięcia Maryi ks. Paweł Rytel-Adrianik, doktor nauk biblijnych, szef Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego, powiedział: „Nasza wiara opiera się nie tylko na Piśmie Świętym, ale i na Tradycji Kościoła. Nie wszystko, w co wierzymy, jest zawarte w Biblii. W Ewangelii według św. Jana czytamy, że »jest ponadto wiele innych rzeczy, które Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać«. Wiara we Wniebowzięcie wynika więc z Tradycji, o czym napisał papież Pius XII w dokumencie ogłaszającym dogmat. Wynika ona również z przekonania, że skoro Jezus umarł, to umarła także jego matka, o czym wspomina św. Jan Paweł II. Ponadto ten dogmat wynika z rozumu. Maryja zwyczajnie podzieliła los ludzi, a następnie została wzięta do nieba”.
Katechizm Kościoła katolickiego stwierdza: „Po dopełnieniu swego ziemskiego życia Najświętsza Dziewica Maryja została wzięta z ciałem i duszą do chwały nieba, gdzie uczestniczy już w chwale Zmartwychwstania swojego Syna, uprzedzając zmartwychwstanie wszystkich członków Jego Ciała” (pkt 974), a także, iż: „Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan” (pkt 966 zdanie 2).

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Nigdy nie opuściła świata
Ktoś może powiedzieć, że prawie XX wieków zajęło Kościołowi ogłoszenie dogmatu o Wniebowzięciu Maryi. Jednak wiara przezeń wyrażona obecna jest w chrześcijaństwie od samego początku, w różnych formach i podaniach.
Wielokrotnie w zapisach liturgicznych na przestrzeni wieków pojawiają się sformułowania wyrażające Wniebowzięcie Maryi. Można także przytoczyć wypowiedzi ojców i doktorów Kościoła. Na przykład Święty Jan Damasceński stwierdził: „Potrzeba było, by Ta, która rodząc zachowała nienaruszone dziewictwo, zachowała również i po śmierci swe ciało bez żadnego skażenia. Potrzeba było, by Ta, która Stwórcę w swym łonie jako Dziecię nosiła, przebywała w Boskich przybytkach. Potrzeba było, by Oblubienica poślubiona przez Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Potrzeba było, by Ta, która widziała Syna swego na krzyżu i doznała w serce ciosu miecza boleści, uniknąwszy go przy rodzeniu, oglądała tegoż Syna zasiadającego wraz z Ojcem. Potrzeba było, by Matka Boża posiadała to, co do Syna przynależy i otrzymywała cześć od całego stworzenia jako Matka Boga i służebnica zarazem” („Encomium in dormitionem Dei Genitricis semperque Virginis Mariae”).
Z kolei w liturgii bizantyjskiej (Troparion na Święto Zaśnięcia) zawarto następujące wezwanie: „W narodzeniu Syna zachowałaś dziewictwo, w zaśnięciu nie opuściłaś świata, o Matko Boża: połączyłaś się ze źródłem życia, Ty, która poczęłaś Boga Żywego, a przez swoje modlitwy uwalniasz nas od śmierci”.
W kontekście uznania, że wiara we Wniebowzięcie Maryi jest obecna w Kościele od samego początku, można też wskazać, że w istocie nigdy nie poszukiwano relikwii ciała Maryi. Warto też powtórnie odwołać się do komentarza ks. Pawła Rytel-Adrianika, który dodaje: „Wierzono w to od wieków [wniebowzięcie Maryi z duszą i ciałem – dopisek T.S.]. Najlepszym przykładem jest fakt, że wspomnienie liturgiczne Wniebowzięcia obchodzono już około 1500 lat. Od tego czasu budowano kościoły pod tym wezwaniem, a tajemnicę »Wniebowzięcia Matki Bożej« mamy w różańcu od około 500 lat. Jednak nie był to dogmat wiary, więc do ogłoszenia dogmatu w 1950 r. katolicy mogli w to wierzyć lub nie. W 1946 r. papież Pius XII rozesłał do wszystkich biskupów diecezjalnych na świecie ankietę z zapytaniem, czy »cielesne Wniebowzięcie Najświętszej Dziewicy« może być zdefiniowane jako dogmat wiary? Tylko 0,4 proc. z nich odpowiedziało, że ma pewne zastrzeżenia merytoryczne co do możliwości ogłoszenia samej definicji. Tak więc wiara we Wniebowzięcie była powszechna. Wymagała tylko urzędowego potwierdzenia, co uczynił Pius XII 1 listopada 1950 r., ogłaszając ten dogmat”.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
O czci dla Wniebowziętej w języku polskim
Chciałbym też nawiązać do pięknej tradycji obecnej w języku polskim. Otóż według niej imię Maryja (a także Maria) zastrzeżone jest wyłącznie dla Matki Bożej, stąd dziewczynkom zazwyczaj nadawano imię odnoszące się do Maryi, ale mające nieco zmienioną formę, czyli Marianna. Wydaje mi się, że ten piękny zwyczaj powinien zostać zachowany, a ponadto warto zwrócić nań uwagę w codzienności. Już samo wypowiedzenie imienia Maryja może być uwielbieniem Matki Bożej i wyznaniem wiary.
W polskim serialu „Boża podszewka” (1997–1998) w reżyserii Izabeli Cywińskiej jedna z bohaterek, przedstawiając dokumenty sowieckiej urzędniczce przed powojennym wyjazdem z Litwy do Polski, zwraca jej uwagę, że ma na imię „Marianna”, a nie „Maria”, gdyż tak ją ochrzczono, w zmienionej formie, ze względu na cześć dla Matki Bożej. Padają słowa: „Marianna. Bo miała być Maria. Ksiądz się zdenerwował. Powiedział, że Maria to tylko Matka Boska”.
Koszt tej uwagi był ogromny. Marianna Jurewiczówna została wyrzucona (wypchana) z kolejki do transportu, została sama na Wileńszczyźnie; nie połączyła się już z rodziną. Nie wyjechała. Czy dzisiaj ktoś jeszcze pamięta, dlaczego tak wiele kobiet nosi imię Marianna?
Maryja jest tylko jedna. Jedyna taka kobieta w historii świata. Wzięta do nieba z duszą i ciałem. Uwielbiona w chwale Boga od razu po zakończeniu ziemskiego życia.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 33 (92) 16-22/08/2025