Więcej

    Czy będziemy żyć wiecznie?

    „Forever young I want to be”, czyli „Zawsze chcę być młody”, śpiewał 40 lat temu w swoim wielkim przeboju zespół Alphaville. Wówczas było to jedynie przenośnią, pragnieniem, którego spełnienie – pomijając oczywiście wiarę w nieśmiertelność duszy – można rozważać wyłącznie w kategoriach science fiction. Tymczasem minęło niespełna pół wieku i coraz liczniejsi śmiałkowie głoszą, że możliwe jest nie tylko zachowanie, wydłużanie czy przywracanie młodości, ale nawet osiągnięcie ziemskiej nieśmiertelności.

    Dario Amodei z firmy Anthropic twierdzi, że sztuczna inteligencja może pomóc podwoić długość życia człowieka nawet do półtora wieku już w ciągu kilku najbliższych lat, dzięki rewolucji w medycynie, diagnostyce i personalizowanych terapiach. Fakty są takie, że AI już odgrywa coraz większą rolę w diagnostyce, wspomagając lekarzy w wykrywaniu chorób, takich jak rak czy choroby serca. Algorytmy analizują dane genetyczne i medyczne, by dobrać terapię idealną dla konkretnego pacjenta. Urządzenia z AI – co niezwykle pomocne – mogą śledzić nasze parametry życiowe w czasie rzeczywistym, a sztuczna inteligencja przyspiesza badania nad nowymi substancjami, lekami i terapiami.

    Ale Ray Kurzweil, futurolog i ekspert Google, idzie znacznie dalej. Przewiduje, że do 2060 r. dzięki miliardom nanorobotów patrolujących nasze ciała oraz integracji mózgu z AI osiągniemy nieśmiertelność. Komórkom, a przez to całym organom przywracana będzie młodość, a organizmom młodzieńcza witalność. Brzmi jak bajka, ale wiele wcześniejszych prognoz technologicznych Kurzweila się sprawdziło. Wyobraźnia zrywa się z uwięzi i podsuwa rozmaite obrazy, które rodzą kolejne pytania. Skoro nie będziemy umierać, to w którym momencie zabraknie dla nas miejsca na Ziemi? A jeśli zdołamy do tego czasu zasiedlić jakąś inna planetę, to czy nadążymy z produkcją żywności? A może odżywiać też będziemy się już jak astronauci w pojazdach kosmicznych albo jeszcze w jakiś inny, dzisiaj nieznany sposób? A co z wypadkami i innymi zdarzeniami niespodziewanymi, które pozbawiają życia ludzi zdrowych? Czy i na to znajdziemy panaceum? A w ogóle to czy takie wieczne, niekończące się życie ziemskie, w którymś momencie nam się zwyczajnie nie znudzi? I co wtedy? Pytania można mnożyć, ale odpowiedzi na nie przynieść może wyłącznie czas. Cóż zatem? Pozostaje nam się jedynie modlić i życzyć sobie: bylebyśmy tylko zdrowi byli.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 37 (104) 13-19/09/2025