Prawda jako kryterium poznawcze stanowi jedną z podstaw klasycznej cywilizacji, obok piękna czy dobra. Od starożytności używamy tych kryteriów do tego, żeby rozumieć otaczającą nas rzeczywistość i ją opisywać dla innych – a zatem są one potrzebne także dla zachowywania wiedzy, jej przekazywania i rozwijania. Czym jest nauka, jak nie dążeniem do poznania prawdy o rzeczywistości – podążaniem ku prawdzie? I co do zasady, prawdziwe jest twierdzenie, że szczere dążenie ku obiektywnym prawdzie, pięknu i dobru czynią po drodze świat lepszym.
Są jednak takie systemy wierzeń, które utrzymują, że skoro dążenie ku prawdzie czy dobru jest trudne (używają nierzadko twierdzeń, że „niemożliwe jest poznanie prawdy” czy „nie istnieje absolutne dobro”) – to same prawda czy dobro nie istnieją, a zatem podążanie ku nim jest pozbawione sensu. Nie oferują one lepszego systemu orientowania się w rzeczywistości, a jedynie mamią hasłami w stylu: „każdy ma swoją prawdę” czy „ja czuję się dobrze, znaczy coś, co robię, jest dobre”. Rodzi to problemy.
Przede wszystkim dla każdego jego „własna prawda” jest bliższa, a zatem nieuchronnie prowadzi to do konfrontacji z „prawdami innych”. Tak samo taka definicja „dobra” (w filozofii zwana postawą emotywistyczną) staje się fundamentem charakterystycznej moralności w stylu: „jak ja ukradnę krowę, to dobrze, ale jak u mnie ukradną – to bardzo źle”. W takim systemie wierzeń niemożliwe jest istnienie społeczeństwa i współpracy międzyludzkiej, gdyż podstawą wszystkiego jest egoizm i jego zaspokajanie.
Jest jeszcze inny skutek. W świecie, w którym każdy ma „własną prawdę”, ludzki światopogląd staje się także recenzją charakteru. I zmiana poglądów odbierana może być jak zaburzenie psychiczne – bo skoro rozumienie „prawdy” i „dobra” wynika z emocji, to zmiana poglądów jest odzwierciedleniem stanu emocjonalnego, a nie czymś racjonalnym. I w systemie takim wszystko jest zdeterminowane i ustalone poza wolą jednostek. Nie ma możliwości nawrócenia (przestępca nie ma prawa okazać skruchy, złodziej – przestać kraść, alkoholik – przestać pić), bo w imię czego miałaby nastąpić ich wewnętrzna przemiana, skoro nie istniałyby obiektywne, zewnętrzne kryteria, w konfrontacji z którymi można by było stwierdzić, że się coś robi źle? Świat bez prawdy nie daje szans poprawy – bo w nią nie wierzy.
Czytaj więcej: Po co nam prawda?
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 41 (116) 11-17/10/2025
