„Kurier Wileński” oszukuje, straszy i dezinformuje Polaków, a posłowie na Sejm i politycy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie łamią ustawy i Konstytucję, jak też rozniecają waśnie narodowościowe między Polakami i Litwinami — tego mogą dowiedzieć się, między innymi przewodnicząca Sejmu Irena Degutienė oraz inni urzędnicy państwowi z listu prezesa „Vilniji” Kazimierasa Garšvy.
Tym listem prezes „Vilniji” odreagował na nagłośnienie przez „Kurier” antypolskich wypadów, jakich działacze „Vilniji” oraz rządzącej partii konserwatywnej dopuścili się podczas wyjazdowego posiedzenia do rejonu solecznickiego Komisji Sejmu i Światowej Wspólnoty Litwinów, która odwiedziła litewskie, polskie przedszkola i szkoły działające w rejonie. Członkowie Komisji usłyszeli wtedy, że polskie przedszkola wychowują „Hitlerjugend”, a szkoły polskiej mniejszości są rozsadnikami antypaństwowego elementu i wylęgarnią piątej kolumny.
Jak już pisaliśmy w artykule „Polskie dzieci to „Hitlerjugend” („KW” 14.04), tymi słowy litewscy nacjonaliści zaatakowali polskie szkolnictwo i polską mniejszość na Litwie. Zaapelowali też do władz kraju, żeby podjęły konkretne działania wobec polskiego szkolnictwa, włącznie z inwigilacją polskiego środowiska przez litewskie służby specjalne.
Prezes „Vilniji”, znany ze swojej chorobliwej wręcz nienawiści do polskich organizacji, a w szczególności do polskiego dziennika i jego dziennikarzy, którzy — notabene — niejednokrotnie już byli słownie i fizycznie publicznie atakowani przez Garšvę, przed świętami rozesłał listy, w których bezczelnie i bezpodstawnie zarzuca „Kurierowi”, że prowadzi dezinformację, bo rzekomo podaje nieprawdziwą informację, zaś posłowie AWPL na podstawie tej informacji wydają bezpodstawne i „antykonstytucyjne” oświadczenia.
W swoim liście Garšva przekonuje bowiem, że żadnych słów antypolskiej nagonki podczas spotkań Komisji nie było, zaś „Kurier” wszystko bezczelnie nazmyślał, a posłowie AWPL niepotrzebnie odreagowali oświadczeniem na te rzekome kłamstwa.
Tymczasem Garšva w swoim liście do przewodniczącej Sejmu pomija milczeniem, że cała informacja, a cytaty użyte w artykule „Kuriera” (dotyczącym zresztą szerszego tematu niż tylko spotkań Komisji w rejonie solecznickim) dosłownie zostały zaczerpnięte i przetłumaczone z relacji z wizyty Komisji Sejmu i Światowej Wspólnoty Litwinów w rejonie solecznickim zamieszczonej na portalu DELFI.
W kontekście poprzednich działań Garšvy, w tym jego agresywnych i publicznych napadów na dziennikarzy ”Kuriera”, przy jednoczesnym i niedorzecznym oskarżaniu ich o to, że rzekomo knują plany jego zabójstwa, treść ostatnich listów prezesa „Vilniji”(w tym do redakcji „Kuriera”) należy traktować jako kontynuację nagonki i prześladowanie polskiej gazety prowadzonych przez samego Garšvę, jak też zwolenników jego działań i działalności, wśród których jest wielu polityków i urzędników państwowych najwyższej rangi. Jest to tym bardziej niepokojącym zjawiskiem, gdyż nagonka i prześladowanie te nie są prowadzone przecież przez jakiegoś psychopatę, czy też zwykłego oszołoma, lecz przez uznawanego w kraju za wybitnego naukowca i działacza społecznego stale zapraszanego przez instytucje rządowe i parlamentarne do różnych grup eksperckich.
Mimo to, mamy nadzieję i oczekujemy, że adresaci listów prezesa „Vilniji”, w tym głównie przewodnicząca Sejmu Irena Degutienė, która jako jedyna z przywódców kraju otwarcie i stanowczo potępiła ostatnie rasistowskie i antysemickie wypady w Kownie i w Wilnie, nie zważając na koniunkturę partyjnych wyborów prezesa partii konserwatywnej, tak samo odważnie i stanowczo potępi niekończącą się nagonkę i prześladowanie „Kuriera Wileńskiego” przez prezesa „Vilniji” oraz jego zwolenników i sponsorów.