Po latach dyskusji między Łotwą i Litwą doszło do wstępnego porozumienia w sprawie budowy łączy energetycznych do Szwecji.
Podpisana wczoraj w Wilnie wspólna deklaracja premierów Litwy, Łotwy i Estonii zakłada, że most energetyczny do Szwecji oprze się o litewskie wybrzeże bałtyckie. Wcześniej do swoich wybrzeży most chciała doprowadzić Łotwa, co też było obiektem sporu z litewskimi partnerami. Ciągnący się od lat spór ten opóźniał przystąpienie krajów bałtyckich i Szwecji do wspólnej realizacji bardzo ważnego dla regionu projektu energetycznego.
Pozwoli on przede wszystkim na wyrwanie z izolacji energetycznej Litwy, która ma dziś połączenie energetyczne jedynie z Rosją. Co wobec planowanego zamknięcia elektrowni atomowej w Ignalinie oraz braku dywersyfikacji dostaw innych niż z Rosji surowców energetycznych przekształciłoby niebawem Litwę w całkowicie uzależniony od Rosji przyczółek energetyczny w Unii Europejskiej. Najbardziej wolna w tym kontekście jest Estonia, którą z Finlandią łączy most energetyczny oraz szeroko zakrojone wspólne plany w sektorze energetycznym, z budową elektrowni atomowej w Estonii włącznie.
Również Litwa ma plany wybudowania nowej elektrowni atomowej w miejscu zamykanej w Ignalinie. Dotychczas jednak nie wiadomo, kiedy te plany zostaną z realizowane. Elektrownię do 2015 roku miały wspólnie wybudować Litwa, Łotwa, Estonia oraz Polska. Wobec skandalu rozgorzałego wokół powołanej na Litwie w roku ubiegłym narodowej spółki inwestycyjnej LEO LT, która miała zająć się realizacją projektu Ignalina-2, dziś nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle elektrownia na Litwie zostania wybudowana. Niezadowolenie z opieszałości litewskiej strony już wcześniej wyrażały strony partnerskie, zaś Polska wiąże swój udział z zagwarantowaniem dla niej co najmniej 1000 megawatów z nowej elektrowni. Podczas wczorajszej ceremonii podpisania deklaracji, Estończycy w osobie premiera Andrusa Ansipa, również wyrazili zaniepokojenie z powodu opieszałej realizacji projektu wspólnej budowy elektrowni atomowej.
Podpisana wczoraj w Wilnie wspólna deklaracja premierów Litwy, Łotwy i Estonii zakłada, że most energetyczny do Szwecji oprze się o litewskie wybrzeże bałtyckie. Wcześniej do swoich wybrzeży most chciała doprowadzić Łotwa, co też było obiektem sporu z litewskimi partnerami. Ciągnący się od lat spór ten opóźniał przystąpienie krajów bałtyckich i Szwecji do wspólnej realizacji bardzo ważnego dla regionu projektu energetycznego.
Pozwoli on przede wszystkim na wyrwanie z izolacji energetycznej Litwy, która ma dziś połączenie energetyczne jedynie z Rosją. Co wobec planowanego zamknięcia elektrowni atomowej w Ignalinie oraz braku dywersyfikacji dostaw innych niż z Rosji surowców energetycznych przekształciłoby niebawem Litwę w całkowicie uzależniony od Rosji przyczółek energetyczny w Unii Europejskiej. Najbardziej wolna w tym kontekście jest Estonia, którą z Finlandią łączy most energetyczny oraz szeroko zakrojone wspólne plany w sektorze energetycznym, z budową elektrowni atomowej w Estonii włącznie.
Również Litwa ma plany wybudowania nowej elektrowni atomowej w miejscu zamykanej w Ignalinie. Dotychczas jednak nie wiadomo, kiedy te plany zostaną z realizowane. Elektrownię do 2015 roku miały wspólnie wybudować Litwa, Łotwa, Estonia oraz Polska. Wobec skandalu rozgorzałego wokół powołanej na Litwie w roku ubiegłym narodowej spółki inwestycyjnej LEO LT, która miała zająć się realizacją projektu Ignalina-2, dziś nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle elektrownia na Litwie zostania wybudowana. Niezadowolenie z opieszałości litewskiej strony już wcześniej wyrażały strony partnerskie, zaś Polska wiąże swój udział z zagwarantowaniem dla niej co najmniej 1000 megawatów z nowej elektrowni. Podczas wczorajszej ceremonii podpisania deklaracji, Estończycy w osobie premiera Andrusa Ansipa, również wyrazili zaniepokojenie z powodu opieszałej realizacji projektu wspólnej budowy elektrowni atomowej.
Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo