Nazwiska litewskich Polaków mogą być pisane po polsku w litewskich dokumentach tożsamości. Taki zapis nie może być jednak równoznaczny nazwisku napisanemu po litewsku — orzekł w piątek litewski Sąd Konstytucyjny.
— Oznacza to, że jedyną prawną formą potwierdzającą tożsamość osoby pozostaje litewska transkrypcja jej nazwiska. Dopuszcza się jednak zapis nazwiska w języku mniejszości narodowej — powiedział „Kurierowi” wiceprzewodniczący Sejmu Raimondas Šukys.
Orzeczenie Sądu Konstytucyjnego mogło ostatecznie rozstrzygnąć sprawę pisowni nazwisk mniejszości narodowych. Od lat walczą o to litewscy Polacy. Domagali się oni prawa do pisowni swoich nazwisk po polsku. Będą mogli to zrobić, ale obok zapisu litewskiego. Jest to połowiczne rozwiązanie problemu, gdyż prawomocnym nadal pozostaje litewski wariant nazwiska, często mocno odbiegający od polskiego oryginału.
Sekretarz Związku Polaków na Litwie, Edward Trusewicz, powiedział, komentując orzeczenie Sądu Konstytucyjnego, że nie może ono jednoznacznie zadowolić oczekiwań polskiej mniejszości.
„Większość europejskich krajów, które szanują swoje mniejszości narodowe, zachowuje się inaczej — pozwala się na używanie języka mniejszości w życiu publicznym” — powiedział Edward Trusewicz.
Wiceprzewodniczący Sejmu Raimondas Šukys przyznaje, że decyzja Sądu nadaje charakter pomocniczy zapisowi nazwiska w języku mniejszości narodowej, który jednak nie będzie pełnił funkcji oficjalnego zapisu urzędowego.
Wobec tego, minister sprawiedliwości Remigijus Šimašius zauważa, że aczkolwiek decyzja Sądu jest logiczna, ostatecznie nie rozwiązuje ona wszystkich kwestii w relacjach polsko-litewskich, szczególnie w kontekście postanowień Traktau polsko-litewskiego. Minister sprawiedliwości uważa, że należałoby dążyć w sprawie pisowni nazwisk do rozwiązania polskiego, gdzie polscy Litwini mają prawo do zapisu nazwiska w wersji litewskiej jako podstawowej.
— Nie wykluczam, że po kolejnych 10 latach Sejm Konstytucyjny będzie musiał ponownie wrócić do sprawy pisowni nazwisk — powiedział Remigijus Šimašius.
Tymczasem Raimondas Šukys zauważa, że teraz Sejm będzie musiał pogłówkować, jak zrealizować prawa mniejszości zgodnie z orzeczeniem Sądu. Szczególny problem stanowi kwestia przedstawienia dowodu oryginalnej pisowni nazwiska w języku mniejszości narodowej. Według Sądu, ma to poświadczać „dokument pierwotny”, w którym nazwisko osoby jest zapisane w języku mniejszości narodowej, którą reprezentuje.
W rozmowie z „Kurierem” Raimondas Šukys zaznaczył, że teraz Sejm będzie musiał ustalić, jakie dokumenty i przez jakie instytucje wydane będą uznawane za „dokument pierwotny”.
— Zbierze się grupa robocza, która będzie musiała przedstawić odpowiednią nowelizację, żeby rozwiązanie prawne w zakresie pisowni nazwisk byłoby zgodne z orzeczeniem Sądu Konstytucyjnego — powiedział nam Raimondas Šukys.