Litwa jest otwarta na współpracę z Polską w dziedzinie energetyki, ale nie zamierza odsprzedawać Polakom udziałów w terminalu naftowym w Kłajpedzie. Litwa proponuje polskiemu „Orlenowi” pomoc w budowie nowych komunikacji logistycznych z Możejek w kierunku Butyngi na pomorzu litewskim lub łotewskiej Windawy (Ventspils). Jak powiedział w Warszawie litewski minister gospodarki Arvydas Sekmokas, Wilno ewentualnie może też podjąć się negocjacji z Moskwą w sprawie remontu zamkniętego od ponad dwóch lat ropociągu z Rosji do litewskich zakładów „Orlenu”, ale nie sprzeda udziałów w terminalu naftowym „Klaipėdos nafta”. A na to właśnie liczyła polska strona we wczorajszym spotkaniu polskiego wicepremiera, ministra gospodarki, Waldemara Pawlaka z szefem litewskiego resortu energetyki Arvydasem Sekmokasem.
Przed tygodniem polskie media pisały, że PKN „Orlen” ma szanse na ustalenie z litewskim rządem zasad korzystania z terminalu naftowego w Kłajpedzie.
„Do porozumienia może dojść już 21 grudnia podczas wizyty ministra energetyki Litwy Sekmokasa w Warszawie” — przed tygodniem pisał „Puls Biznesu”. Jednak nie doszło, jak wynika przynajmniej z wypowiedzi Sekmokasa po spotkaniu z polskim kolegą. Litewski minister powiedział, że stanowisko rządu w sprawie „Klaipėdos nafta” pozostaje niezmiennym. Oznacza to, że litewski rząd nie zamierza wypuścić ze swoich rąk kontroli nad terminalem. Tymczasem, z udziałem w zarządzaniu „Klaipėdos nafta” polski koncern naftowy wiąże swoje dalsze plany inwestycyjne na Litwie. Dotyczą one budowy rurociągu produktowego z Możejek do Kłajpedy, co znacznie zmniejszyłoby koszty logistyczne zakładów, które obecnie swoją produkcję przewożą do portu koleją.
PKN „Orlen” wcześniej rozważał też możliwość odsprzedania części udziałów w rafinerii w Możejkach zagranicznym inwestorom, w przypadku, jeśli Litwa nie zmieni stanowiska w sprawie Kłajpedy. Litewskie media określiły to, jako szantaż litewskich władz ze strony polskiego koncernu.
„Słowo szantaż to zdecydowane nadużycie” — zareagował wtedy Mikołaj Budzanowski, polski wiceminister skarbu, komentując sformułowanie.
Wiceminister Budzanowski wyjaśnił, że „Orlen” chce wybudować rurociąg naftowy i produktowy z rafinerii do Kłajpedy, żeby obniżyć koszty transportu, jednak nie może tego zrobić, nie mając pewności, że właściciel terminalu (litewski skarb państwa — przyp red.) nie podwyższy później znacząco opłaty tranzytowej, korzystając z faktu, że po wybudowaniu rurociągów „Orlen” nie będzie miał faktycznie wyboru innych dróg eksportowo-importowych.
„Nie może być naszej akceptacji dla ograniczenia możliwości rozwoju „Orlenu” na Litwie. Oczekujemy konstruktywnego podejścia rządu litewskiego do tej sprawy. Szantaż to nadużycie, jednak ta sprawa wymaga rozwiązania” — oświadczył przed tygodniem wiceminister Budzanowski podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu państwa, poświęconej „Orlenowi”.
Oczekiwano więc, że do kompromisowych ustaleń może dojść podczas spotkania litewskiego ministra z polskim kolegą w Warszawie, 21 grudnia. Zamknięte dla mediów spotkanie odbyło się w planowanym terminie, lecz skończyło się bez oczekiwanych przez stronę Polskę rezultatów w sprawie „Klaipėdos nafta”.
Sprawa terminalu w Kłajpedzie była jednak jednym z kilku strategicznie ważnych dla obydwu krajów zagadnień w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Podczas spotkania rozmawiano między innymi o przebiegu realizacji projektu „Litpollink” zakładającego budowę mostu energetycznego oraz wspólnego przedsięwzięcia w ramach planowanej budowy nowej elektrowni atomowej na Litwie zamiast zamykanej w Ignalinie.
Po spotkaniu litewskiej delegacji z przedstawicielami polskich resortów gospodarki oraz skarbu, minister Sekmokas powiedział, że rozmawiano również o perspektywie połączenia sieci gazociągów. Litewski minister wyjaśnił, że z perspektywy gazyfikacji północno-wschodnich regionów kraju Polska jest zainteresowana dostępem do łotewskich podziemnych złóż gazu za pośrednictwem litewskiej sieci gazociągów, zaś Litwa chciałaby wykorzystać połączenia gazociągów do transportu w perspektywie surowca z planowanego polskiego gazoportu w Świnoujściu.
Jednym z najważniejszych ustaleń wczorajszych rozmów było zobowiązanie litewskiej strony do wsparcia starań „Orlen Lietuva” w pozyskiwaniu europejskich funduszy na renowację należącej do rafinerii elektrowni w Możejkach. Dziś elektrownia jest wykorzystywana w niespełna 50 proc., głównie na potrzeby rafinerii. Polacy chcą uruchomić wszystkie moce, ale muszą najpierw zainwestować 200 mln euro w instalacje oczyszczające. „Orlen Lietuva” chce pozyskać na ten cel środki unijne, ale bez rządowych gwarancji może liczyć zaledwie na kilkanaście milionów litów. Wstawiennictwo litewskiego rządu może zwiększyć tę kwotę nawet do 40 proc. wartości projektu inwestycyjnego. Po jego realizacji elektrownia cieplna będzie mogła pracować pełną parą, produkując rocznie około 210 megawatów energii elektrycznej. Do jej produkcji „Orlen Lietuva” chce spalać w turbinach produkowany w rafinerii mazut. Rafineria będzie go miała w nadmiarze po tym, gdy „Orlenowi” nie udało się wygrać przetargu na roczną dostawę mazutu do elektrowni państwowej w Elektrėnai. Elektrownia zamówi w Możejkach około 70 tys. ton tego paliwa, zamiast 500 ton rocznych potrzeb. „Orlen” nie będzie jednak musiał szukać nabywców na paliwo za granicą, gdyż w swojej elektrowni w Możejkach, po jej renowacji, będzie mógł spalać około 600 tys. tego paliwa.