Więcej

    Antonina Tomaszewska — porucznik jazdy żmudzkiej

    Czytaj również...

    Antonina Tomaszewska

    Kto dziś jeszcze pamięta postać Antoniny Tomaszewskiej, bohaterskiej uczestniczki Powstania Listopadowego na Litwie? Celem tej krótkiej biografii jest odświeżenie pamięci o osobie, która całą potęgą duszy i ciała umiłowała swoją Ojczyznę, a w chwili próby nie zawahała się zaryzykować życia i osobistego szczęścia przystępując do oddziałów powstańczych.

    Należy pamiętać, że w początkach XIX wieku kobieta–żołnierz stanowiła nie lada sensację nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Uważano, że udział kobiet w walkach łamie obowiązujące reguły przyzwoitości i ówczesne standardy moralne. Mimo to wiele kobiet wiedzionych poczuciem miłości ojczyzny dobrowolnie decydowało się na uczestnictwo w walkach zbrojnych. Swoją nieustraszoną postawą, nieprzeciętną odwagą, zdecydowaniem i męstwem zyskiwały uznanie wśród towarzyszy broni. W kolejnych powstaniach narodowych brało udział coraz więcej kobiet.

    Do rozsławienia postaci Antoniny Tomaszewskiej, nie tylko wśród Polaków i Polonii, ale także w Europie i na świecie przyczynił się Józef Straszewicz, który przedstawił jej biogram w monumentalnym dziele wydanym po francusku, włosku i niemiecku w Paryżu, Capolagno i Stuttgarcie: „O Polakach i Polkach, uczestnikach powstania 29 listopada 1830, czyli życiorysy osób, które odznaczyły się szczególnie podczas walki o wolność Polski”. Obszerną biografię bohaterki przedstawiła również Dioniza Wawrzykowska – Wierciochowa w wydanej w 1982 r. książce: „Sercem i orężem ojczyźnie służyły. Emilia Plater i inne uczestniczki powstania listopadowego 1830–1831”. O Antoninie Tomaszewskiej wzmiankuje też w swoich listach emigracyjnych Joachim Lelewel, o bohaterce piszą Wiktor Gomulicki i Felicja Boberska.

    Gmach szkoły prowadzonej przez siostry benedyktynki przy klasztorze w Krożach — stan obecny Fot. archiwum

    Antonina Tomaszewska urodziła się w 1814 r. w powiecie rosieńskim, obwodzie kowieńskim na Żmudzi. Była córką szlachecką, wywodziła się z rodziny o bogatej tradycji patriotycznej. Rodzice wysłali Antoninę na naukę do szkoły prowadzonej przez siostry benedyktynki przy klasztorze w Krożach, ze względu na wysoki poziom nauczania zwanych Żmudzkimi Atenami. Kroże, podobnie jak wiele innych miejscowości na Litwie i Żmudzi były miejscem, w którym w latach zaborów Rosjanie prześladowali polską młodzież, patriotów i duchowieństwo.

    Średni wzrost, piękne falujące blond włosy, urokliwe niebieskie oczy oraz melancholijne spojrzenie nadawały Antoninie wygląd prawdziwej amazonki. Gdy w jej obecności padały wyrazy „Ojczyzna”, „Polska” wywoływało to zawsze u Antoniny ogromne wzruszenie i egzaltację. Wśród uczennic wyróżniała się bezgraniczną miłością do ojczyzny, a gdy słyszała o nieszczęściach dotykających kraj płakała rzewnymi łzami. Wzorem do naśladowania była dla niej mickiewiczowska Grażyna. Bezpośrednim impulsem decydującym o przystąpieniu Antoniny do powstania był przykład Emilii Plater, która dowodząc zorganizowanym przez siebie oddziałem, atakowała silnie uzbrojoną i potężnie obwarowaną twierdzę Dyneburg.

    W roku wybuchu powstania listopadowego w Warszawie (1830 r.) Antonina miała zaledwie 16 lat. Gdy sztandary powstańcze rozwinięto na Litwie, nie bacząc na swój wiek i płeć wprost z klasztoru w Krożach podążyła do oddziałów powstańczych. W jej rodzinnym powiecie rosieńskim jednym z organizatorów i dowódców był Juliusz Grużewski, zaś naczelnikiem powiatu Ezechiel Staniewicz. Antonina dotarła do oddziałów żmudzkich, gdzie przyjęto ją z wielkim entuzjazmem. Natychmiast udała się do dowódcy w celu przedstawienia celów i motywów swojego przybycia. Poprosiła o przydział broni oraz konia.

    Została przyjęta do jazdy żmudzkiej. Szybko nauczyła się jazdy konnej i posługiwania się lancą. W uniformie kawalerzysty, na koniu, prezentowała się znakomicie.

    Antonina wśród litewskich i żmudzkich kobiet nie była wyjątkiem. Patriotyczna atmosfera wybuchła z siłą wulkanu i rozprzestrzeniła się na ludność zarówno Żmudzi, jak i Litwy. O. Jacewicz — wojskowy naczelnik Powiatu Telszewskiego wspomina, że „wśród cisnących się ochotników do narodowego wojska widziano często starców, którzy ostatnie chwile życia pragnęli nieść na ofiarę świętej sprawie ojczyzny. Młodzież, niedorosła nawet, tak natarczywie śpieszyła do szeregów, iż w wielu gminach jedynie dlatego musiano czynić wybór przez losy. Gdzie tylko przechodził oddział polski, wszędzie znajdował na końcu wioski rzędem stojące niewiasty, i dzieci z napojem i posiłkiem dla strudzonych. Jeszcze armaty grzmiały po bitwach pod Szawlami i w innych miejscach, a już na pobojowisku włościanki z okolicy opatrywały rannych i krzepiły ich mleczywem. Z nie mniejszym niebezpieczeństwem dawanego ratunku doświadczyli później ukrywający się długo ranni i chorzy bracia”.

    Ran i śmierci Antonina nie obawiała się, jednak oprócz zwykłej broni, w którą standardowo wyposażony był każdy kawalerzysta, zawsze nosiła przy sobie sztylet, który miał ją ochronić w nagłych niebezpieczeństwach. W potyczkach oddziału Antonina wykazywała się niesłychaną brawurą i odwagą.

    W bitwie pod Mankuniami pod dowództwem generałów D. Chłapowskiego i A. Giełguda wykazała się bezprzykładnym męstwem i zdecydowaniem. Oddziały polskie zagrożone były przez jazdę czerkieską, przeciw której wysłano kawalerię żmudzką. Antonina atakowała przeciwnika z wielką odwagą, ruszyła do boju w pierwszym szeregu, czym wzbudziła powszechny podziw i zapaliła innych do walki. Po rozgromieniu Czerkiesów, dzięki czemu korpus polski uniknął okrążenia, dzielna dziewczyna powitana została w obozie gromkimi wiwatami współtowarzyszy. Zgromadzone oddziały powstańcze witały ją okrzykiem „Hurraa”.

    Antonina Tomaszewska — porucznik kawalerii żmudzkiej

    Pogarszająca się sytuacja wojsk polskich i oddziałów powstańczych nie skłoniła Antoniny do rezygnacji z walki. Nadal odznaczała się męstwem i brawurą, biorąc udział w bitwach pod Szawlami i Powedeniami, za zasługi mianowana została do stopnia podporucznika.

    Biwak wojsk polskich w 1831 roku — akwarela Juliusza Kossaka

    Bitwa pod Powendeniami była ostatnią potyczką regularnego korpusu polskiego na Żmudzi. Rozegrała się między awangardą moskiewską ścigającą wojsko polskie a siłami generałów Rolanda i Szymanowskiego, którzy wespół z resztkami litewskich, szawelskich i rosieńskich oddziałów powstańczych zostali doścignięci przez Rosjan. Bitwa ta tylko przyśpieszyła decyzję dowództwa o ewakuacji polskiego korpusu. Granicę pruską w dniach od 13 do 15 lipca 1831 r. przekroczyło łącznie 15000 żołnierzy regularnej armii polskiej, siła, która mogła jeszcze wiele miesięcy wiązać znaczne siły rosyjskie na Litwie, odciążając oddziały walczące pod Warszawą. Wskutek, jak się wydaje, błędnej decyzji dowódców doszło do ostatecznego upadku powstania litewskiego, a następnie powstania w Królestwie.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Decyzja o ewakuacji polskiego korpusu do Prus była dla Antoniny ciężkim przeżyciem, mimo to podczas odwrotu generała Rolanda pocieszała swoich towarzyszy, a z jej ust nie słyszano nigdy żadnego słowa niezadowolenia. Prawie wszyscy Polacy zamieszkujący Prusy chcieli spotkać tę odważną kobietę i gościć ją w swoich domach, sława bowiem dzielnej Żmudzinki dużo wcześniej przekroczyła granice Litwy.

    Nie wiadomo, gdzie w pierwszych latach po powstaniu przebywała Antonina. Spędziła je najprawdopodobniej w Prusach, później zamieszkała w Belgii, a od początku 1837 r. we Francji. Joachim Lelewel wspomina o Antoninie zamieszkałej w Rouen w liście do Walentego Zwierkowskiego wysłanym z Brukseli 16 lutego 1837 r.

    Utrzymywała się prawdopodobnie z żołdu wypłacanego oficerom – emigrantom – powstańcom przez rządy Francji, Belgii i specjalne towarzystwo założone w tym celu w Anglii.

    Joachim Lelewel, wspominając Antoninę, wymienia w swoich listach emigracyjnych nazwisko Pruszyńska. Używa także nazwiska Dulska. W Belgii pojawiła się oszustka z Lublina podająca się za uczestniczkę litewskiego powstania podszywająca się pod Antoninę. Nosiła nazwisko Dulska, pochodziła spod Lublina i została szybko rozszyfrowana przez emigrację, stąd prawdopodobna pomyłka w listach Lelewela.

    Oszustka musiała być prawdopodobnie bardzo aktywna, brukselska Polonia bowiem zamieściła ostrzeżenie o niej w kilku gazetach belgijskich.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Według Dionizy Wawrzykowskiej – Wierciochowej Antonina przybrała sobie drugie nazwisko Pruszyńska, innej poległej uczestniczki Powstania Listopadowego na Litwie, ponieważ z różnych względów chciała zachować anonimowość.
    Ostatni raz Joachim Lelewel wspomina Antoninę w liście do Antoniego Ostrowskiego zamieszkałego w Wersalu wysłanym z Brukseli 2 grudnia 1938 r. W Belgii zamierzano zorganizować pamiątkę Powstania Listopadowego, której przewodniczyć miała Antonina Tomaszewska.

    Nieznana jest też pewna data ślubu Antoniny z oficerem Wierzbickim, którego poznała na emigracji. Do Polski powróciła po 26 latach, w 1857 r., w wyniku ogłoszonej przez władze carskie amnestii. Zamieszkała wraz z mężem i dziećmi w majątku męża pod Płockiem. Obowiązki gospodyni domowej oraz matki trochę ukoiły smutek jej wspaniałej patriotycznej duszy, ale pamięć o porażce i upokorzeniu pozostała w niej na zawsze. Los nie oszczędził jej widoków i klęski powstania z 1863 r. i gorzkich jego owoców. Czy kobieta, która w wieku 16 lat stanęła do walki z wrogiem, mogła spokojnie patrzeć, gdy wszystko wokół niej płonęło? — pyta retorycznie Dioniza Wawrzykowska – Wierciochowa. W tym czasie nie mogła już walczyć, prowadziła tylko działalność samarytańsko – opiekuńczą. Umarła w Płocku w 1883 r.

    Ewa i Bogumił Liszewscy


    Apel do czytelników „Kuriera Wileńskiego”

    Uprzejmie prosimy osoby, które posiadają jakiekolwiek nieopublikowane w powyższym tekście materiały, informacje, pisma dotyczące Antoniny Tomaszewskiej, szczególnie z okresu jej pobytu na emigracji i późniejszego lub szkice, rysunki, portrety przedstawiające wizerunek bohaterki o kontakt z autorami tekstu pod numerem telefonu w Polsce: 604 179-348 lub na adres e-mail: bogewa1@poczta.onet.pl.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Jubileuszowy spektakl o Nie(Znanej) Monroe w Muzycznym Klubie „Legendos”

    Uczcijmy Dzień Mamy Symbolicznie z okazji Dnia Mamy, ponieważ Monroe marzyła o macierzyństwie, ale takiej możliwości za życia nie miała: „Jeżeli nie mogę być matką, niech przynajmniej będę aktorką. Ja muszę być kimś! I, cokolwiek to jest, chcę być w...

    Do 22 kwietnia przedłużono termin składania ofert w konkursie „Senat – Polonia 2024”

    Nabór wniosków ruszył 18 marca i potrwa do 22 kwietnia br. Cele i zasady konkursu zostały określone w Uchwale nr 3 z 6 marca 2024 r. w sprawie kierunków działań na rzecz Polonii i Polaków za granicą oraz zasad zlecania realizacji zadań publicznych...

    „Diamenty polskiej chóralistyki” w Wilnie

    Koncerty odbędą się: we czwartek, 2 maja o godzinie 19:00 w kościele św. Józefa w dzielnicy Zameczek (ul. Tolminkiemio 4); w piątek, 3 maja o godzinie 19:00 w kościele św. Ducha przy ul. Dominikonų; w sobotę, 4 maja o...

    „Powstali 1863–64”. Wystawa Muzeum Historii Polski w Wilnie

    Plenerowa wystawa zorganizowana z okazji 160. rocznicy Powstania Styczniowego będzie prezentowana na dziedzińcu Muzeum Narodowego — Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie. Pierwsza część — historia powstania 1863–1864 przedstawiona w szesnastu pawilonach Ekspozycja w litewskiej, polskiej i angielskiej wersji językowej składa się...