Już na początku marca maturzyści muszą wybrać, które egzaminy będą składać. Tym samym zdecydować, jaki w przyszłości obiorą zawód. Żeby otrzymać świadectwo dojrzałości, w tym roku już wystarczy dwóch egzaminów.
Z kolei pojawia się nowa tendencja — młodzież z wykształceniem średnim coraz częściej decyduje się na naukę w szkołach zawodowych, bo potem — jak twierdzą specjaliści — jest łatwiej znaleźć pracę.
Część z nich, po ukończeniu zawodówek kontynuuje naukę w kolegiach czy na uniwersytetach.
Do 8 marca uczniowie klas maturalnych mają się określić, ile egzaminów i jakie będą składać. Sesja egzaminacyjna w tym roku rozpocznie się o dwa tygodnie później niż w roku ubiegłym i będzie o tydzień krótsza.
Nowe terminy egzaminów nie będą zakłócać procesu nauczania w szkole. Podstawowa sesja egzaminacyjna rozpocznie się 31 maja — i pierwszy będzie to egzamin z języka litewskiego. Dobiegnie końca 19 czerwca. Tegorocznym maturzystom, by otrzymać świadectwo dojrzałości, wystarczy dwóch egzaminów — obowiązkowy z języka litewskiego, państwowy lub szkolny oraz jeden z wybranego przedmiotu.
— Będą mogli wybierać spośród egzaminów państwowych z matematyki, historii, biologii, chemii, fizyki, technologii informacyjnych oraz języka obcego. Na poziomie szkolnym będzie organizowany egzamin z języka ojczystego dla mniejszości narodowych. Również egzaminy z muzyki, plastyki, muzykologii i geografii — podał zasadnicze zmiany w tegorocznej maturze w rozmowie z „Kurierem” Saulius Zybartas, dyrektor Narodowego Centrum Egzaminacyjnego.
Określony został również maksymalny „pułap” — maturzysta będzie mógł złożyć najwyżej 6 egzaminów.
Po raz pierwszy uczniowie będą mogli wybierać egzamin maturalny z technologii.
— Sprawdzian z technologii ma na celu sprawdzenie i ocenę osiągnięć ucznia w dziedzinie technologii. Jest wprowadzany z myślą o uczniach wybierających naukę w szkołach zawodowych — wyjaśnił Zybartas.
Jak nas poinformował dyrektor centrum egzaminacyjnego, po dwóch latach na listę egzaminów państwowych ma zostać wciągnięta również geografia. Zaś w 2013 r. planuje się wprowadzić tzw. pracę maturalną.
Jednak, żeby dostać się na studia — ocen z dwóch egzaminów w świadectwie dojrzałości nie wystarczy.
— Wobec ubiegających się o studia na uczelniach wyższych będą stosowane inne wymogi. Tacy maturzyści będą musieli złożyć co najmniej 3 egzaminy maturalne — obowiązkowy z języka litewskiego i dwa inne do wyboru. Jedynie kandydatom na studia na kierunkach artystycznych wystarczy dwóch egzaminów maturalnych i ocena roczna. Osoby, które wybiorą te kierunki, będą miały również egzamin wstępny — wyjaśniła nam ogólne zasady rekrutacji na studia Aida Janionytė, kierownik wydziału public relations Ministerstwa Oświaty i Nauki.
Tymczasem coraz popularniejsze wśród młodzieży stają się szkoły zawodowe. Młodzież decyduje się na naukę w zawodówkach, bo potem jest łatwiej znaleźć pracę. Naukę w zawodówkach wybiera również młodzież z wykształceniem średnim. W latach poprzednich najczęściej na naukę w szkołach zawodowych decydowali się uczniowie po ukończeniu podstawówki albo ci, którzy nie ukończyli dziesięciu klas.
Jeszcze w ubiegłym roku kierownicy szkół zawodowych narzekali, że w naszym kraju nie ceni się żadnych innych dyplomów prócz studiów wyższych.
W tym roku akademickim chętni pobierania nauki w zawodówkach nie mieścili się w klasach. Na niektóre specjalności, na przykład kosmetologię, było kilkanaście osób na jedno miejsce.
Zdaniem specjalistów, o popularności zawodówek decydują niedługa nauka oraz szybsze zatrudnienie. Większość absolwentów takich szkół znajduje zatrudnienie zgodnie ze specjalnością. Część z nich potem kontynuuje naukę w kolegiach czy na uniwersytetach.
O popularności poszczególnych zawodów czy braku popytu na nie młodzi ludzie mają możliwość się dowiedzieć w terytorialnych giełdach pracy. Ściśle współpracują z maturzystami wyspecjalizowane młodzieżowe centra pracy.
— Młodzieży, która dopiero opuściła ławę szkolną, udzielamy porad jak wybrać przyszły zawód, zorientować się w lawinie specjalności, udzielamy porad, jak należy poszukiwać pracy. Wiele pracujemy z osobami, które nie mają motywacji do dalszej nauki. Niespełna przed dwoma latami zaczęliśmy organizować seminaria motywacyjne dla młodzieży zagrożonej socjalnie — poinformowała „Kurier” Daiva Liugienė, wicekierownik wydziału monitoringu i usług rynku pracy Litewskiej Giełdy Pracy.
Jak powiedziała, obecnie na Litwie aż 63 proc. młodych ludzi w wieku do 25 lat nie ma żadnego zawodu. Mimo sytuacji kryzysowej w kraju popyt na niektóre zawody nie zmienił się kardynalnie.
— Nadal najłatwiej pracę jest znaleźć w sferze usług — sprzedawcom, kierowcom, krawcowym, kucharzom. Administratorzy i menedżerowie są również potrzebni. Z tą tylko różnicą, że konkurencja jest obecnie większa niż w latach poprzednich — pokrótce naświetliła sytuację na rynku specjalista Giełdy Pracy.
Prognozy dotyczące popytu na specjalności są co prawda tworzone tylko na rok, ale według specjalistów, również pomagają w wyborze studiów.