
Już 1 listopada, w Dniu Wszystkich Świętych, wileńscy harcerze tradycyjnie zapalą znicze na grobach tych pamiętanych i zapomnianych na wileńskiej Rossie. Tymczasem, w tym tygodniu uczniowie polskich szkół Wilna przychodzą na wileńską nekropolię, żeby do świąt posprzątać cmentarz i groby z opadłych liści i suchej trawy.
— Co roku z uczniami przychodzimy tu posprzątać — wyjaśnia nam dyrektor wileńskiego gimnazjum im. Jana Pawła II, Adam Błaszkiewicz. Kilkadziesiąt uczniów wileńskiego gimnazjum wraz ze swoimi wychowawcami przyszli wczoraj na cmentarz, żeby posprzątać „swój teren” na wileńskiej Rossie.

— Tak już ustaliliśmy, że każda z polskich szkół ma swój sektor, który co roku sprząta. Nasze gimnazjum opiekuje się terenem od kaplicy w dół, aż do ogrodzenia cmentarza — wyjaśnia dyrektor gimnazjum.
Jak wyjaśniają nam pedagodzy wileńskich szkół, mimo jesiennych ferii młodzież nie trzeba specjalnie przekonywać do sprzątania.
— Traktują to jako swój obowiązek, jako swoistą lekcję patriotyzmu. Dlatego przychodzą chętnie — mówi nam Irena Suchocka, wychowawczyni 8b klasy Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli. — Dzisiaj również przyjechaliśmy nieco wcześniej, zapaliliśmy znicze na grobie naszego patrona, a teraz pracujemy, sprzątamy.
Uczniowie polskich szkół nie tylko okazjonalnie dbają o groby na wileńskiej nekropolii. Jak mówi nam harcerz Edward Rynkiewicz z 8b klasy z „syrokomlówki”, uczniowie szkół, szczególnie którzy działają w harcerstwie, często przyjeżdżają na cmentarz, żeby zadbać o porządek na grobach.
— Czasami przyjeżdżam tu po szkole sam, czasami zabieram swoich kolegów. Sprzątamy, porządkujemy groby, szczególnie uczniowie naszej szkoły dbają o grób patrona szkoły. Jest też taka tradycja, że 1 września, po apelu szkolnym, uczniowie 12 klas przyjeżdżają na cmentarz, żeby złożyć wieniec i zapalić znicze na grobie Władysława Syrokomli — opowiada nam Edward pokazując wysprzątaną mogiłę patrona szkoły i zaraz wraca do kolegów, którzy zbierają opadłe liście do ogromnych worków i wynoszą do ogromnego kontenera-naczepy za bramą cmentarza.
— W tym roku jest łatwiej, bo dyrekcja cmentarza ma wystarczająco sprzętu — grabi, mioteł i worków. Bo pierwsze lata musieliśmy przyjeżdżać ze swoim sprzętem, gdyż na cmentarzu nie było prawie niczego — mówi nam dyrektor wileńskiego gimnazjum.

Ale i tym razem, jak dowiedzieliśmy się, zabrakło sprzętu, bo tylko wczoraj na cmentarzu na Rossie pracowało ponad 100 uczniów z polskich szkół Wilna. Tymczasem prace porządkowe potrwają tu jeszcze do piątku.