
Około tysiąca Polaków i Rosjan przyszło w poniedziałek przed Urząd Prezydenta, żeby zaprotestować przeciwko przygotowanej nowej ustawie o oświacie. Zdaniem protestujących, nowa ustawa w zakresie szkolnictwa oświaty mniejszości narodowych ogranicza ich prawo do nauki w języku ojczystym oraz jest sprzeczna z prawem międzynarodowym, jak też Traktatem Polsko-Litewskim.
— Międzynarodowe akta prawne, które Litwa ratyfikowała, mówią, że nie można pogarszać sytuacji mniejszości narodowych, tymczasem projekt nowej ustawy zakłada znaczne ograniczenie prawa do nauki w języku ojczystym mniejszości narodowych — mówił Leonard Talmont, poseł na Sejm z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Apelował też, do „braci Litwinów”, żeby odstąpili od narzucania na siłę nowych rozwiązań w zakresie szkolnictwa mniejszości narodowych, bo jak zauważył, odgórne decyzje zawsze wywołują negatywne emocje.
Tymczasem wicemer rejonu wileńskiego Jan Mincewicz zaznaczył, że wiec jest ostatecznością, ale wszelkie wcześniejsze próby dialogu i znalezienia kompromisu w sprawie nowej ustawy skończyły się na niczym.
Z kolei prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski podkreślił, że przedstawiciele mniejszości narodowych od dwóch lat postulują do władz Litwy o zachowanie szkolnictwa w języku ojczystym w szkołach mniejszości narodowych, lecz ani Ministerstwo Oświaty i Nauki, ani sejmowy Komitet ds. Oświaty i Nauki nie respektują tych postulatów.
— Od dwóch lat projekt jest omawiany i od dwóch lat mówimy, że nie zgadzamy się z nim. Zbieraliśmy podpisy. Uczniowie, rodzice i nauczyciele pisali listy do przedstawicieli władz, ale oni nie chcą nas słyszeć. Dlatego przyszliśmy dziś tu. Ten wiec jest wyrazem naszej determinacji — mówił prezes „Macierzy Szkolnej”.
Jak już pisaliśmy, sejmowy Komitet ds. Oświaty i Nauki w ubiegłym tygodniu ostatecznie odrzucił wszystkie postulaty przedstawicieli polskiej mniejszości, a zaaprobował poprawki ograniczające nauczanie w języku ojczystym w szkołach mniejszości narodowych.
Minister oświaty i nauki Gintaras Steponavičius oraz przewodniczący komitetu, poseł Valentinas Stundys argumentują w mediach, że nowa ustawa w zakresie oświaty mniejszości na Litwie jest wzorowana na polskich rozwiązaniach, toteż prowadzi do ujednolicenia sytuacji polskiej oświaty na Litwie i litewskiej w Polsce.
Poseł AWPL Jarosław Narkiewicz na wiecu wykazał cyniczny charakter takich argumentów, bo jak zauważył, w polskich szkołach na Litwie już dziś znaczna część przedmiotów jest wykładana po litewsku, bo zwyczajnie brakuje polskich podręczników.

— O tym dziś nie mówi się, jak też o tym, że dla szkół mniejszości narodowych w ogóle nie ma ćwiczeniówek w języku mniejszości narodowych i nauczanie odbywa się wyłącznie na podstawie litewskich ćwiczeniówek — zauważył poseł Narkiewicz. Odczytał też petycję do prezydent Dali Grybauskaitė, w której przedstawiciele oświaty mniejszości narodowych uargumentowanie stawiają postulaty w zakresie niepogarszania sytuacji oświaty mniejszości.
Zebrani na wiecu przedstawiciele polskiej i rosyjskiej mniejszości zaapelowali do prezydent o zawetowanie nowej ustawy, jeśli zostanie ona ewentualnie uchwalona.
Zakłada ona wprowadzenie w szkołach podstawowych dwóch obowiązkowych, a w szkołach średnich trzech przedmiotów w języku litewskim. Planowana też jest optymalizacja sieci szkół, w której wyniku może dojść do likwidacji około połowy działających dziś szkół polskich.
Po zakończeniu wiecu posłowie Jarosław Narkiewicz, Leonard Talmont i Michał Mackiewicz złożyli petycję w Urzędzie Prezydenta. Przebywająca w poniedziałek w rejonie trockim prezydent Dalia Grybauskaitė powiedziała dziennikarzom, że nie dopuści do dyskryminacji polskiego szkolnictwa na Litwie, ale w granicach funkcjonowania litewskiej oświaty w Polsce.
— Postaram się nie dopuścić do żadnych dyskryminujących decyzji, ale powinien być zachowany parytet między sytuacją mniejszości polskiej na Litwie a sytuacją mniejszości litewskiej w Polsce — powiedziała prezydent.