Więcej

    Co o tym myślałby Giedroyć?

    Czytaj również...

    Jerzy Giedroyć

    Ciekawe, co sądziłby dzisiaj o stosunkach polsko-litewskich honorowy obywatel Litwy i człowiek, którego Czesław Miłosz uważał za jednego z odpowiedzialnych za rozpad ZSRR – Jerzy Giedroyć; twórca zeszytów literackich Paryskiej Kultury i kreator polskiej polityki wschodniej oraz twórca ULB (Ukraina, Litwa, Białoruś).

    Giedroyć urodził się w Mińsku 27 lipca 1906 i zmarł 14 września 2000 w Maisons-Lafitte pod Paryżem. Był człowiekiem ze Wschodu, który czuł się równie dobrze w Mińsku, Wilnie, Warszawie lub Moskwie (jego pierwsza żona była Rosjanką). Pochodził z polsko-litewskiej rodziny książęcej. Przez 50 lat usilnie zabiegał o tworzenie dobrosąsiedzkich stosunków Polski z jej wschodnimi sąsiadami: Litwą, Białorusią, Ukrainą. Motywacją tych zabiegów była wiara w uzyskanie niepodległości tych państw, w co on zawsze wierzył, mimo istnienia ZSRR.

    Koncepcja „dobrosąsiedzkich stosunków” Giedroycia powstała w okresie międzywojennym, kiedy był redaktorem „Buntu Młodych” i „Polityki”, jednak wtedy nie znalazła ona szerokiego poparcia. Później, w 1974 na łamach „Kultury” sformułował wspólnie z Juliuszem Mieroszewskim koncepcję uważaną przez historyków za niezmiernie istotną dla polskiej myśli politycznej. Twierdzili oni, iż suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez ZSRR (Rosję) otwiera drogę do zniewolenia także Polski. Jednak kosztem tych dobrosąsiedzkich relacji było zrzeczenie się ze strony Polski — Lwowa, Grodna i Wilna, które dla wielu Kresowiaków na emigracji, np. byłych żołnierzy walczących w Armii Andersa a pochodzących z byłych wschodnich terenów Rzeczypospolitej, nie było do przyjęcia. Pamiętajmy o tym, że Wilno i Lwów były ważnymi przyczółkami wprowadzającymi na te tereny kulturę zachodnią i łagodziły w pewnym stopniu dominującą tu kulturę wschodnią.

    Dlatego koncepcja Giedroycia i Mieroszewskiego była przyjmowana znacznie mniej entuzjastycznie wśród polskiej emigracji. Z kolei PRL akceptowała realia teherańskie i jałtańskie i jako sojusznik ZSRR była wrogo nastawiona tylko do byłych hitlerowskich Niemiec. Giedroyć na imigracji wiedząc, że rewanż w stosunku do ZSRR, lub do republik sowieckich: Litewskiej, Białoruskiej i Ukraińskiej był nierealny, dostosował swoją przedwojenną koncepcję do nowych realiów.

    Jego myśl polityczna przewidywała rozpad ZSRR i pośrednio temu pomagała akceptując i popierając ruchy niepodległościowe na Litwie, Białorusi i Ukrainie.

    Idea Giedroycia była również akceptowana w pewnych środowiskach ukraińskich, gdyż podobnie jak Kresowiacy z Armii Andersa, którzy pragnęli powrotu Lwowa i Wilna do Polski, także nacjonaliści na Ukrainie czekali na trzecią wojnę światową, by odzyskać Chełmszczyznę i Łemkowszczyznę.

    Więc aby uniknąć takiego konfliktu, który byłby niekorzystny dla całej Europy, trzeba było zdobyć zaufanie wschodnich sąsiadów i zapomnieć na zawsze o Wilnie, Lwowie, o pozostałych tam kilkuset tysiącach rodaków na Wileńszczyźnie, na Ukrainie i Białorusi. Myśl ta była popularna. Zapomniano więc o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów UPA-OUN, masowych mordach ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej i o wymordowaniu ponad 20 000 wileńskich Polaków w lasach Ponarskich (około 20 000 Polaków, 70 000 Żydów, 5000 Rosjan) przez litewskich hitlerowskich kolaborantów. Pozostawiono pamięć o zbrodni sowieckiej w Katyniu, mówi się o niej głośno do dziś, mimo tego, że na Wołyniu i w Ponarach zginęło o wiele więcej polskich obywateli.

    Z upływem czasu, po rozpadzie Związku Radzieckiego, można powiedzieć, że koncepcja Giedroycia była korzystna na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Wtedy Polska była jednym z pierwszych państw, które uznały niepodległą Ukrainę, Białoruś i Litwę, i kiedy Polska popierała starania Litwy o członkostwo do NATO i EU. Dzisiaj koncepcja Giedroycia nie wywołuje rezonansu wdzięczności u wschodnich sąsiadów Polski.

    Litwa z bardzo małym sukcesem próbuje wzorować się na „modelu skandynawskim” i utrzymywać bardzo pragmatyczne stosunki z Białorusią i Rosją na niekorzyść regionu Nowej Europy i w tym Polski. Białoruś próbowała również z niewielkim sukcesem unii z Rosją (też na niekorzyść Polski). Ukraina, co byłoby z korzyścią dla Polski, chciała i próbowała być członkiem NATO i EU, ale niestety nie doszło do tego. Polskie szkolnictwo na Litwie miało się lepiej w czasach radzieckich niż w tzw. wolnej Unii Europejskiej. Na Białorusi, postsowiecki dyktator ma się dobrze zamykając niezależne związki Polaków i niszcząc białoruską kulturę i język, a we Lwowie niedawno radny miasta Rostysław Nowożenec nawoływał do oderwania od Polski Łemkowszczyzny, Nadsania, Chełmszczyzny oraz Podlasia. Były prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko postawił pomniki partyzantom band UPA i robił z nich narodowych bohaterów. We Francji nie stawia się pomników nazistowskim kolaborantom, podobnie jak w Niemczech nie gloryfikuje się partii NSDAP. Została tam przeprowadzona zdrowa denazyfikacja. Na Litwie, jak i na Ukrainie, nie dokonano denazyfikacji ani de-sowietyzacji. Na Białorusi (nowy strategiczny partner Litwy) obserwuje się resentyment do czasów sowieckich, neosovietism. Nastroje takie stwarzają poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy i są źródłem rodzącego się konfliktu polsko-litewskiego. Wydaje się, że koncepcja Giedroycia nie wydaje oczekiwanych owoców.

    Z dystansu, z Paryża lub z Warszawy, polityka wschodnia Giedroycia może być postrzegana jako pragmatyczny wzór. Jednak jeszcze wcześniej ostrzegano, że nie wolno spoczywać na trumnach polityki Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego, dzisiaj również powinno się krytycznie przypatrzeć koncepcji politycznej Giedroycia.

    Wydaje się, że z tych powodów obecny minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski zmienił kurs i zaostrzył linię polityczną między Warszawą a Wilnem. W tym momencie Litwa nie pozostawia mu innego wyboru.


    Patrick A. Dole



    Patrick A. Dole

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Autor pochodzi z Kanady, urodził się w Quebecu. Ma polskie korzenie. Studiował nauki polityczne w Paryżu, Krakowie i w Wilnie na Uniwersytecie Wileńskim.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...