
„Widzę czerwoną zorzę / to rejon solecznicki płonie / ognista dżuma szaleje / nastał kres polskiej epoce”. […] — są to słowa piosenki „Rejon solecznicki” popularnej litewskiej grupy rockowej „Diktatūra”.
Świadomie, aby nie rozniecać waśni narodowych nie cytujemy tu tych fragmentów piosenki, w których nawołuje się i opisuje się fizyczną rozprawę nad Polakami, Rosjanami i Żydami. Chociaż piosenka powstała kilkanaście lat temu i dawno już nie jest grana przez grupę „Diktatūra”, ostatnio jednak jej nagranie pojawiło się w Internecie, między innymi na YouTubie. Odnośnik do tej piosenki ktoś zamieścił też na forum internetowym „Kuriera Wileńskiego”, co może sugerować na ukierunkowane działanie oraz to, że komuś bardzo zależało, żeby o twórczości „Diktatūry” dowiedziało się jak najwięcej osób.
Zauważył to również poseł na Sejm z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Jarosław Narkiewicz, który wraz z grupą innych posłów złożył zawiadomienie do Prokuratury Generalnej.
W rozmowie z „Kurierem” poseł Narkiewicz zauważa, że skandaliczna jest nie tylko treść piosenki, ale też fakt, że komuś zależy na rozpowszechnianiu starego utworu, którego treść sieje nienawiść do mniejszości narodowych, a nawet zachęca do przemocy wobec nich.
— Mamy nadzieję, że prokuratura dogłębnie wyjaśni sprawę, zarówno okoliczności powstania utworu, jak też okoliczności jego rozpowszechniania — powiedział poseł Jarosław Narkiewicz.
— Ta piosenka była napisana kilkanaście lat temu i była grana przez stary skład zespołu. Obecny skład, który wielokrotnie zmieniał się, odciął się od dawnej twórczości. Nie mamy nic wspólnego z tą piosenką i nas ta sprawa nie obchodzi — wyjaśnia nam okoliczności powstania starego nagrania Darius Karmaza (pseudonim sceniczny Pinčiukas), lider, wokalista i gitarzysta zespołu, który, jak mówi nam, przyszedł do grupy po 2000 roku.
Tymczasem z naszych ustaleń wynika, że „Rejon solecznicki” powstał w połowie 90. lat ubiegłego stulecia i przez kilka następnych lat był grany głównie na koncertach grupy. Z kolei, jak wynika z oficjalnej strony internetowej grupy, Pinčiukas figuruje wśród autorów dysku „Tuzinas” który był wydany w 1998 roku.
Utwór ten może znać gitarzysta i wokalista zespołu o pseudonimie Kaminas. Bo jak wynika z internetowej encyklopedii Wikipedia, grający obecnie w zespole Kaminas był także wśród założycieli zespołu.
Na starej, jak też najnowszej twórczości zespołu wychowały się i wychowują się pokolenia tzw. litewskich patriotów, którzy z hasłem „Litwa dla Litwinów” co rok, 11 marca, maszerują główną ulicą Wilna. Te przemarsze nacjonalistów często kończyły koncerty właśnie grupy „Diktatūra”, która dziś odżegnuje się od swoich neonazistowskich korzeni i przedstawia się jako „antykomunistyczny zespół patriotyczny”. Jednak zespół nadal pozostaje przy symbolice zespołu z początku jego twórczości — stylizowanej swastyce.
Z powodu „Rejonu solecznickiego” grupa „Diktatūra” miała kłopoty również w swoim środowisko. Jak udało się nam ustalić, przed kilku laty zespół był zaproszony do Polski na zorganizowany tam koncert poświęcony pamięci Iana Stuarta, znanego ze swoich neonazistowskich przekonań założyciela brytyjskiego zespołu „Skrewdriver”. Do Polski dotarł jednak przetłumaczony na polski tekst piosenki „Rejon solecznicki”, co wywołało oburzenie organizatorów koncertu. Wobec czego polscy neonaziści podziękowali litewskim kolegom i odwołali ich występ.
Tymczasem na Litwie „Diktatūra” staje się coraz bardziej wziętym zespołem. W ubiegłym roku grupa ta została laureatem konkursu piosenki patriotycznej organizowanego przez telewizję publiczną i Litewską Agencję Zrzeszenia Obrony Praw Autorskich. I chociaż „Diktatūra” z piosenką „Jie nebuvo dievai” (Oni nie byli bogami) zajęła w konkursie ex aequo z innym wykonawcą dopiero czwarte miejsce, to jednak otrzymała laury publiczności.
Poseł Narkiewicz uważa, że jeśli okaże się, że obecny skład zespołu nie ma nic wspólnego z piosenką sprzed lat, to okoliczność ta nie musi jednak zniechęcać do wyjaśnienia sprawy, bo jej pozostawienie zachęcałoby innych do szerzenia w Internecie nienawiści wobec mniejszości narodowych, w tym głównie wobec Polaków.
— I tak tego jest zbyt dużo w Internecie — zauważa poseł. I dodaje, że w miarę swoich możliwości stara się reagować na wypady internautów przeciwko polskiej mniejszości. Poseł Narkiewicz w maju i czerwcu złożył dwa zawiadomienia do prokuratury w sprawie antypolskich komentarzy na portalu Alfa.lt oraz w sprawie listów przysyłanych na adres AWPL. Poseł Narkiewicz uważa jednak, że antypolskich komentarzy jest tak dużo i liczba ich stale rośnie, że jedna osoba zwyczajnie nie potrafi na wszystko odreagować.
— Powstrzymać ten proceder może każdy z nas, bo każdy może zawiadomić prokuraturę o niewłaściwych komentarzach, skoro już administratorzy ich nie usuwają — mówi nam poseł. Jego zdaniem jest też, że jeśli Polacy będą bardziej aktywni w zwalczaniu antypolskich komentarzy, a prokuratorzy wykażą się skutecznością w swoich działaniach, to fala antypolskości w litewskim internecie może spaść.
— Jeśli autor takiego komentarza będzie zdawał sobie sprawę, że będzie musiał odpowiedzieć za napisane słowa, to zanim coś napisze na forum, najpierw zastanowi się, co ma napisać — uważa poseł. I dodaje, że choć taka sytuacja nie zmieni mentalności komentatorów, to jednak oczyści nieco przestrzeń informacyjną z nienawiści do polskiej mniejszości.