
Naprawdę rzadko się zdarza, że tradycyjne życzenia stu lat wpadają Panu Bogu w ucho i się spełniają. Tak też się stało w przypadku pani Bronisławy Andruszkiewicz z Ejszyszek, która w lipcu bieżącego roku doczekała pięknego jubileuszu stulecia.
Pani Bronisława urodziła się i mieszkała na Białorusi. Była najstarszą z ośmiorga dzieci. Niestety, nikt z rodzeństwa nie doczekał jej jubileuszu. Po ślubie zamieszkała w domu rodzinnym męża w Ejszyszkach. Wspólnie wychowali pięcioro dzieci. W 1961 roku pani Bronisława została wdową. Przed trzema laty pochowała jednego z synów, kilka lat wcześniej — wnuka. Obecnie ma dziesięcioro wnuków i czternaścioro prawnuków.
Przez całe życie zajmowała się gospodarstwem domowym, wychowywała dzieci. Cieszyła się szacunkiem sąsiadów i dobrym zdrowiem. Nawet w setne urodziny jest rześka, ma dobrą pamięć i chętnie obcuje z ludźmi. Co prawda, niedawno złamała rękę, ale, jak twierdzi córka pani Bronisławy, to był praktycznie pierwszy jej pobyt w szpitalu.

Z okazji setnej rocznicy urodzin pani Bronisława otrzymała najserdeczniejsze gratulacje i życzenia dwustu lat od wicemera rejonu solecznickiego Andrzeja Andruszkiewicza, kierownika wydziału ochrony zdrowia i opieki społecznej Reginy Sokołowicz, starosty gminy ejszyskiej Tadeusza Zimińskiego, pracownika starostwa Anny Szymańskiej oraz przedstawicieli Solecznickiego Oddziału Zarządu Funduszu Państwowego Ubezpieczenia Społecznego.