Gdy po I Wojnie Światowej Narody Polski i Litewski walczyły o niepodległość, w walki te zaangażowali się także służący w armii carskiej bracia Żukowscy — Sylwester i Teofil, odpowiednio generał-major i pułkownik.
Sylwester został generałem tworzącego się wojska Litwy, celebrowanym Silvestrasem Žukauskasem, a jego brat Teofil losy swe związał z Wojskiem Polskim.
Silvestras Žukauskas zmarł bezpotomnie w roku 1937 i został pochowany na cmentarzu luterańskim w Kownie, w którym także znajduje się upamiętniający go pomnik.
Z kolei potomków Teofila Żukowskiego los po wojnie trochę porozrzucał po świecie i na Litwie została tylko rodzina ich siostry — Antoniny Żukowskiej.
Między tymi dwoma gałęziami rodu nie było żadnego kontaktu.
Jednak Jan Andrzejewski, założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Polskich Inżynierów i Techników na Litwie, wraz z przyjaciółmi zorganizował w siedzibie Stowarzyszenia w Domu Kultury Polskiej w Wilnie spotkanie, na które przybyli przedstawiciele obu gałęzi rodu.
Z polskiej strony rodziny przybył wnuk Teofila, Tadeusz Żukowski z Łodzi, a także jego bratowa Teresa wraz z synem, Jerzym Żukowskim z Darwen z Anglii.
Ze strony litewskiej przybyły wnuczki Antoniny Żukowskiej-Žukauskaitė: mieszkająca w Wilnie Zofija Vaikevičienė wraz z córką Vitaliją Vaitkevičiūtė, która gra na organach w kościele w wileńskich Leszczyniakach (Lazdynai), a także mieszkająca w Dusiatach (Dusetos) w rejonie jezioroskim Elena Kukutienė z córką Oną Sidarkevičienė oraz wnuczką Dovilė Kaščiūnienė.
Jak się w trakcie spotkania okazało, na Dovilė w samochodzie czekał mąż Saulius wraz z jej pięciomiesięcznym synkiem Pranasem, których także zaproszono na spotkanie rodzinne.
Okazało się, że dla Jerzego oraz Tadeusza Żukowskich nie była to pierwsza wizyta w Wilnie. Byli tu już rok temu, wraz z ojcem pana Jerzego, Bogdanem — jednak wówczas z rodziną się nie spotkali. Rodzina pana Bogdana od zakończenia II Wojny Światowej mieszka w Wielkiej Brytanii. Ojciec Bogdana i Tadeusza, Zygmunt Żukowski, został zesłany na Syberię, podobnie jak jego syn Bogdan. Zostali jednak zesłani w różne miejsca i spotkali się dopiero po powrocie. Pan Zygmunt nie mógł wrócić do Polski, przedostał się więc do Szkocji i nabył gospodarstwo w Aberdeen, gdzie wkrótce dołączył do niego syn Bogdan.
Spotkanie mimo początkowych obaw co do bariery językowej od pierwszego momentu było bardzo pogodne i nienapięte. Jak się okazało, wszystkie potomkinie Antoniny Žukauskaitė lepiej lub gorzej władają językiem polskim, więc zagraniczni goście nie mieli z porozumieniem się żadnych problemów — a w razie potrzeby tłumaczeniem służył Jan Andrzejewski. Jak powiedziała „Kurierowi” Vitalija Vaitkevičiūtė, do spotkania by nie doszło, gdyby nie starania Dovilė, która jako pierwsza z rodziny skontaktowała się z Janem Andrzejewskim.
Na koniec spotkania krewniacy wymienili się upominkami i obiecali sobie, że dojdzie z pewnością do kolejnych spotkań. Pan Jan Andrzejewski obiecał dołożyć wszelkich starań, by do nich doszło.