Więcej

    Monodram „Orfeusz i Eurydyka”

    Czytaj również...

    Widzowie, którzy przybyli w piątek 7 października do Domu Kultury Polskiej w Wilnie mogli obejrzeć monodram Janusza Stolarskiego i mieli okazję zobaczyć kolejną odsłonę interpretacji twórczości Czesława Miłosza. Czy artystyczna wizja autorów multimedialnego spektaklu pokryła się z ich wyobrażeniem mitu „Orfeusz i Eurydyka”?

    Widzowie zgromadzeni licznie w sali Domu Kultury Polskiej w Wilnie obejrzeli monodram „Orfeusz i Eurydyka”. Organizatorem spektaklu był Międzynarodowy Festiwal Monodramów „Atspindys”, partnerami — Instytut Polski i Dom Kultury Polskiej w Wilnie.

    Sztuka powstała na podstawie poematu Czesława Miłosza pod tym samym tytułem oraz o inne utwory — między innymi „Zniewolony umysł” i „Abecadło”. Spektakl stanowił kolejną okazję do zapoznania się z twórczością poety w Roku Miłosza.

    Monodram wyreżyserował i zarazem zagrał w nim Janusz Stolarski. Autorką scenariusza była Renata Stolarska. Wizualizacja i scenografia to zasługa Tomasza Jarosza, natomiast muzykę do sztuki skomponował Patryk Lichota.

    Widzowie zobaczyli interesującą interpretację poematu, który Miłosz napisał po śmierci swojej drugiej żony Carol. Autorzy mieli odwagę zmierzyć się z mitem w spektaklu multimedialnym, w którym zastosowali nowoczesne środki wyrazu artystycznego. Celem była próba wydobycia tego, co uniwersalne — tajemnicy ludzkiej egzystencji, uświadomienia, że w każdym z nas jest coś z Orfeusza. Motyw przewodni monodramu to jednostka wobec problematyki śmierci i przemijania. Wizje artystyczne twórców wzajemnie się przenikały i uzupełniały, tworząc niecodzienne widowisko — syntezę słów, obrazów i dźwięków. Wszystko to sprawiało wrażenie, że widz momentami był poniekąd uczestnikiem rozgrywających się wydarzeń. Artyści pozostawiali jednak margines na refleksję, celowe niedopowiedzenia miały skłonić oglądających do samodzielnej, wewnętrznej próby interpretacji monodramu.

    Większość osób, z którymi rozmawiałam po wystawieniu sztuki była zaintrygowana niekonwencjonalnym ujęciem mitu. Spotkałam się z opinią, że chociaż spektakl nie był łatwy w odbiorze, a miejscami nawet szokujący (!) to skłaniał do refleksji. Głosy pochwały i aprobaty usłyszałam głównie z ust młodych widzów, którzy twierdzili, że pomysł na realizację monodramu był znakomity, ponieważ przedstawienia multimedialne łatwiej trafiają do współczesnego odbiorcy.

    Twórcy mogą być z siebie zadowoleni, ponieważ ich spektakl wywołał emocje wśród wileńskiej publiczności. I chociaż proponowana wizja artystyczna nie zawsze pokrywała się z wyobrażeniami czytelników Miłosza, to monodram sprowokował do stawiania pytań i szukania odpowiedzi oraz do głębszej refleksji nad twórczością Noblisty.

    Wielbiciele teatru nie będą musieli już długo czekać na następne znakomite przedstawienia. Okazja do kolejnego obcowania ze sztuką już 13 października. Wówczas to bowiem rozpoczynają się „V Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej”.

    Anna Korycka

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyróżnieni maturzyści w ambasadzie RP w Wilnie [GALERIA]

    Spotkanie upamiętnił nasz fotoreporter, Marian Paluszkiewicz. Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego”.

    Przegląd BM TV z dr Łukaszem Wardynem, ekspertem Europejskiej Fundacji Praw Człowieka

    Rajmund Klonowski: Jak jest z tymi prawami człowieka na Litwie? Jest dobrze, jest źle, czy bardzo dobrze, bardzo źle? Łukasz Wardyn: Trzeba ten zakres podzielić na mniejsze części. Litwa będąc częścią wszelkich traktatów międzynarodowych i konwencji dotyczących praw człowiek, a...

    Czy możemy uniknąć urazów?

    Ingrida Sapagovaitė, kierownik Oddziału Ratunkowego dla Dzieci w Centrum Medycyny Ratunkowej, Intensywnej Terapii i Anestezjologii w klinikach Santaros Uniwersytetu Wileńskiego (VUL Santaros), opowiada, jak zapobiegać urazom u dzieci i odpowiednio się nimi opiekować. Dlaczego aktywność fizyczna jest niezbędna dla osób...

    Listy do redakcji

    Dzień doby, Szanowna Redakcjo! Bardzo dawno nie pisałam listu do żadnej gazety. Kilka razy odczuwałam takową potrzebę, ale w końcu rezygnowałam.Tym razem nie mogę nie napisać, moment ku temu jest ważny. Chodzi o zbliżające się wybory sejmowe i po raz...