Najgorętszą wiadomością dziś na Litwie jest ta — najzimniejsze, czyli siarczyste mrozy grubo poniżej -20 stopni. Ale to dopiero początek, ostrzegają synoptycy i wtórujące im telewizyjne pogodynki. I zapowiadają, że najchłodniejszy będzie początek zbliżającego się weekendu, kiedy temperatura w nocy z czwartku na piątek spadnie nawet poniżej -30 C°.
Kolejne noce również będą tak samo chłodne, ale i dnie nie zapowiadają się o wiele cieplejsze. A wszystko za sprawą wyżu znad Syberii, który przysłał nad Litwę masę arktycznego powietrza. Synoptycy i służby ratownicze ostrzegają przed atakiem mrozów i radzą, jak uniknąć strat na zdrowiu. Jednak lodowaty powiew arktycznego powietrza zagraża również funkcjonowaniu infrastruktury miejskiej. Mrozów już nie wytrzymały światła sygnalizacji ruchu drogowego w Kownie oraz na niektórych skrzyżowaniach w Wilnie. Służby awaryjne starają się naprawiać je w trybie awaryjnym, lecz z narastającym mrozem niełatwo im wygrać.
Przed mrozem już ustąpiły służby remontowe zarządcy energetycznych sieci rozdzielczych spółki LESTO. Spółka oświadczyła, że na okres natężenia mrozów wstrzymuje wszelkie planowe prace remontowe, które zostaną wznowione po ustąpieniu syberyjskich mrozów. Na razie będą pracowały tylko służby awaryjne, które znajdują się w stałym pogotowiu.
Również dostawcy energii cieplnej szykują się w pełnym pogotowiu spotkać nadchodzące mrozy, bo zamarznięcie systemów ogrzewania cieplnego mogłoby spowodować nieobliczalną w skutkach katastrofę.
I choć prezes krajowego Zrzeszenia Dostawców Energii Cieplnej (ZDEC) Vytautas Stasiūnas uspokaja, że katastrofy „nie powinno być”, jednak jego wyczuwalna niepewność sugeruje, że „niczego nie można wykluczyć”.
— Większość naszych domów była budowana w latach 70., a ich konstrukcja niewiele różni się od domów budowanych również na Syberii, gdzie panują znacznie większe mrozy. Więc nie spodziewamy się jakichś wyjątkowych sytuacji z powodu nadchodzących mrozów. Problem jednak polega na tym, że domy te nie są ocieplone, więc żeby przy mrozach powyżej 30 stopni utrzymać odpowiednią temperaturę w mieszkaniach, dostawcy energii będą musieli zwiększyć jej podaż do bloków. A to oznacza, że będą większe koszty za ogrzewanie w tym mroźnym okresie, bo przy tak ogromnej różnicy temperatury, kiedy w mieszkaniach mamy około 20 stopni ciepła, a za oknem nawet powyżej minus 20, to straty energii cieplnej w nieocieplonych domach będą ogromne — tłumaczy nam prezes Vytautas Stasiūnas. I dodaje, że znowu będą rekordowe rachunki za ogrzewanie, bo jak mówi, cudów nie ma i żadna ustawa nie powstrzyma ucieczkę ciepła z nieszczelnych i nieocieplonych domów.
Zwiększona podaż energii cieplnej, zwłaszcza przy ekstremalnych mrozach, znacznie obciąży systemy przesyłowe energii cieplnej od producentów do mieszkań, więc nie wiadomo, czy uda się uniknąć awarii. Dostawca energii w Wilnie, spółka „Vilniaus energija” oświadczyła wczoraj w swoim komunikacie, że na mroźny weekend mobilizuje swoje służby awaryjne, które będą reagowały natychmiast w przypadku awarii. Spółka apeluje też do mieszkańców Wilna, żeby uszczelnili odcinki systemów przesyłowych, szczególnie narażonych na zamarznięcie — na klatkach schodowych, w pobliżu nieszczelnych okien, czy też w piwnicach, bo nawet najdrobniejsze zatamowanie obiegu, przy temperaturze powyżej 30 stopni mrozu może doprowadzić do natychmiastowego zamrożenia całego bloku.
— Chcemy być przygotowani na sytuacje ekstremalne. Przed mroźnym weekendem wzmacniamy nasze siły awaryjne, żebyśmy mogli natychmiast reagować w przypadku ewentualnych awarii — mówi dyrektor programowy spółki „Vilniaus energija”, Tadas Janušauskas.
Jak wynika z komunikatu „Vilniaus energija”, system grzewczy wileńskich bloków jest rozliczony na normalne funkcjonowanie przy temperaturze 23 stopni mrozu. Większy, a będzie on na pewno, może stanowić poważne zagrożenie, szczególnie w blokach zaniedbanych, gdzie na klatkach schodowych często brakuje nawet okien.
Jak wynika z ustaleń ZDEC, takich bloków tylko w Wilnie jest około 130. Są to głównie byłe bursy, czy mieszkania komunalne.