Tym razem gościliśmy w parafii pw. Chrystusa Króla w Kolonii Wileńskiej (Pavilnys). Co się dzieje w tej parafii? Czym żyje kościół, proboszcz ks. Rusłan Wilkiel i jego parafianie?
O Kolonii Wileńskiej mówią, że to litewska Szwajcaria. I chyba nie ma w tym przesady. Właściwie jedna z dzielnic stolicy, a jednak ma coś ze „wsi spokojnej” Jana Kochanowskiego. Pomimo późnej jesieni, tu wciąż jest zielono, bo wokół dużo drzew iglastych. Tu i ówdzie ćwierkają jeszcze ptaki. W samym sercu dzielnicy znajduje się mały — ze względu na swoją budowlę — wiejski i skromny na oko kościółek. Mały, ale pełen ciszy i modlitewnej atmosfery. Tu człowiek się po prostu wspaniale modli i czuje jakby był bliżej Boga.
Co stwarza taką atmosferę w kościele, w którym przez wiele lat nie było gospodarza, bo ksiądz przyjeżdżał tylko na niedzielną Mszę św.
Początki ks. Rusłana Wilkiela
Obecny proboszcz ks. Rusłan Wilkiel przed trzema i pół laty zaczynał tu praktycznie pod każdym względem od zera: ruiną była plebania, w której nie dało się mieszkać, rozproszeni po innych parafiach wierni. I wszystko to jakoś musiał zebrać w całość. I poprzez swój upór, wiarę w pomoc Boga, zebrał. Chyba właśnie dlatego jest tak lubiany w swojej parafii zarówno przez dzieci, młodzież jak też osoby starsze.
Wszyscy tu (zarówno katolicy, jak i ludzie innych wyznań, a nawet niewierzący) o nim mówią z wielkim szacunkiem i miłością. Jest szanowany i jako kapłan, i jako człowiek.
Ale przejdźmy do tego, co się dzieje w parafii, czym żyją wierni. A dzieje się sporo dobrych rzeczy. W tej chwili ksiądz remontuje kościół, a konkretnie pokrywa dach. Z racji na ogólny styl budowniczy, dach pokrywany jest gontem.
— Chcę odnowić ten kościół tak trochę w stylu zakopiańskim, gdyż od swego początku on faktycznie przypomina górskie małe kościółki. Nie wiem jak mi to się uda, gdyż człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi i każdą z kul zaniesie tam, gdzie uzna za najbardziej potrzebne — żartuje ksiądz Rusłan.
Parafia Kolonii Wileńskiej, Kamionki i Wielkiego Sioła
Parafia liczy nieco ponad 7 000 wiernych. Należą do niej mieszkańcy Kolonii Wileńskiej oraz przyległych wsi Kamionka i Wielkie Sioło. Tak chyba, jak i wszędzie, najbardziej aktywna jest młodzież. Niestety, nie mają tu Domu Parafialnego ani żadnego innego pomieszczenia, gdzie mogliby się zbierać. Zbierają się więc na plebanii, gdzie do spotkań ksiądz udostępnił jeden z dużych pokoi. Bez względu na to, czy ksiądz jest, czy nie, plebania jest zawsze otwarta, kiedy tylko młodzi czy też starsi chcą się zebrać na jakąś dyskusję bądź modlitwę lub czytanie i omawianie Pisma Świętego.
Szczerze mówiąc, nic tu nadzwyczajnego się nie dzieje, bo nie ma ku temu warunków, ale w ciągu tych ponad trzech lat udało się księdzu stworzyć prawdziwą parafię tętniącą życiem chrześcijańskim nie tylko na roczne święta, ale i na co dzień. Nie stawiają tu na ilość, ale na jakość.
Są chóry młodzieżowe, które śpiewają podczas każdej Mszy św. Jest grupa modlitewna Dzieci Maryi. Młodzież ta zbiera się w każdą drugą sobotę miesiąca na modlitwę do Matki Bożej, gry, zabawy, wycieczki. Co pewien czas ksiądz wypada z nimi na picę, co dzieci szczególnie lubią.
Inna grupa młodzieżowa to grupa czcicieli Serca Jezusowego, która zbiera się niedzielami przy pobliskim klasztorze Sióstr Służek Maryi. I tu warto dodać, że siostry, a jest ich sześć, bardzo wiele pomagają w parafii. Stale upiększają kościół, piorą i prasują szaty liturgiczne, szykują dzieci do Pierwszej Komunii św., prowadzą z nimi różnego rodzaju rozmowy, dyskusje, gry, zabawy itp. Tego rodzaju spotkania młodzieżowe odbywają się zawsze we środy.
Siostry bardzo chętnie służą pomocą także wiernym z innych parafii, udzielając chętnym pomieszczenia na zamknięte jednodniowe, a nawet kilkudniowe rekolekcje podczas Adwentu i Wielkiego Postu zarówno dla młodzieży, jak też dla starszych.
Grupy modlitewne najmłodszych i najstarszych
Przy parafii bardzo aktywnie działa grupa modlitewna rodzin w różnym wieku, od tych najmłodszych do najstarszych, które się zbierają co drugi piątek miesiąca na czytanie Pisma Świętego, dyskusje modlitwy w różnych codziennych intencjach. A intencje są bardzo różne, ale zawsze te najbardziej aktualne. Modlili się przed wyborami o światło Ducha Świętego, by wybrać tych najlepszych. Teraz się modlą o pomyślny remont kościoła. Jednak podstawową ich modlitwą, jaką sobie obrali, jest modlitwa Braci z Tyberiady.
Grupka powstała parę lat temu z inicjatywy pewnej bezdzietnej rodziny Alvydasa i Lorety, która od lat bezskutecznie starała się o dziecko. Skoro wciąż się nie udawało, adoptowali dziecko. Po pewnym czasie się okazało, że z tej samej rodziny jest jeszcze trójka sierot. Wzięli jeszcze tę trójkę. Zaraz potem po raz kolejny żona zaszła w ciążę, ale i znów się nie udało. Wówczas po raz kolejny adoptowali jeszcze jedno dziecko. W tej chwili wychowują całą piątkę. Nie musi być lekko, ale nie tylko, że nie narzekają, to mają jeszcze czas na pomoc innym. Często całą rodziną przychodzą na modlitewne spotkania, imprezy parafialne itp.
Przykazanie najważniejsze
W Adwencie ksiądz zwykle dużą uwagę zwraca na przestrzeganie najważniejszego przykazania, przykazania Miłości. Jest to przede wszystkim pomoc biednym, zachęca, by bogatsi podzielili się z biednymi i to daje owoce. Ktoś np. kto ma więcej drewna na opał lub ziemniaki mu lepiej obrodziły, dzieli się z tym, który nie ma. Ludzie nie są tu obojętni na cudzą biedę i chętnie pomagają. Są osoby, które stale odwiedzają chorych, samotnych, robią im zakupy, sprzątną mieszkanie itp.
Przy parafii powoli rodzi się „Caritas”. A właściwie taki niestacjonarny, to już istnieje. Bardzo poważnie zaangażowały się w tę pracę nasze starsze panie, które dwa razy do roku bardzo aktywnie uczestniczą w akcji „Maisto bankas”. Zbierają żywność, którą składują w małej kapliczce znajdującej się przy kościele, a potem rozdają biednym rodzinom. Stawiamy bowiem na miłość do Boga i bliźniego — mówi proboszcz.
Zbierają także ubrania, które potem rozdają potrzebującym zarówno dzieciom, jak i osobom starszym. W okresie świąt zawsze się organizuje w parafii popołudnia dla biednych dzieci. Jest to zwykle jakaś herbatka i smaczne łakocie.
Ruszyła tu już także tradycyjna akcja „Czekolada dla dzieci”. Jej inicjatorem i organizatorem jest Dariusz Podbiereski z Gdańska, którego ojciec pochodził właśnie z Kolonii Wileńskiej. W taki bowiem sposób chce jakoś pomóc miejscowości, z której się wywodzi. Zachęcił do tej akcji przyjaciół, znajomych, sąsiadów i zatoczyła już ona dość szeroki krąg. Właśnie przed paroma dniami nadeszła już pierwsza „czekoladowa paczka”. W tego rodzaju paczkach są różnego rodzaju słodycze i nie tylko słodycze. Powoli do tej akcji zaczynają się włączać już nawet niektórzy parafianie.
Zarówno ksiądz, jak też siostry zakonne i parafianie z wielką powagą i namaszczeniem szykują się do przeżycia Adwentu, opierając się na trzech najważniejszych filarach: pokuta, jałmużna i post. Dobrze bowiem przeżyty Adwent będzie zadatkiem dobrze przeżytych świąt. Parafia szykuje się już powoli do świątecznych spotkań, łamania się opłatkiem w różnych grupach dziecięcych i młodzieżowych. Szczęść więc Boże wszystkim dobrym pomysłom i inicjatywom!